"Nareszcie."

1.9K 101 11
                                    


Hermiona teleportowała się przed "Kocią łapę". Jak mogła pomyśleć, że Fred naprawdę chcę z nią spędzić wieczór? Co jej strzeliło do głowy? To Cormac'owi naprawdę się podoba. Wszystkie dziewczyny jej, go zazdroszczą, a ona myślała, że Weasley się zmienił, że mogą jej się spodobać te jego rude włosy, brązowe oczy, mięśnie, ale mocno się myliła. On nadal woli półnagie lalunie. Czuła jakby zaraz miała zacząć płakać, ale powstrzymała się i podeszła do McLaggena, który już stał przed wejściem.

-Hej- powiedziała na przywitanie.

-Cześć ślicznotko- odpowiedział jej słodko i pocałował w polik. "Chyba mu się podobam. Muszę zapomnieć o Fredzie."- Myślała Gryfonka.

-Zapraszam- powiedział Gryfon i weszli do środka.- Zarezerwowałem dla Nas stolik.- "O wszystkim pomyślał" Odsunął przed dziewczyną krzesło i zamówił dla nich po piwie. Rozmawiali, o niczym i o wszystkich. Cormac znów zaczął opowiadać o zbliżającym się wyjeździe. Gryfonka słuchała go, ale gdzieś z tyłu głowy siedział Fred.

-Chodź zatańczymy- zaproponował chłopak. Tańczyli, ale Hermiona nie była w dobrym nastroju, choć próbowała stwarzać pozory. Nigdzie na sali nie mogła znaleźć swoich przyjaciół.

-Nie widziałeś może Ginny, Lavender, albo Angeliny?

-Nie. Dlaczego pytasz?

-Też miały tu być.

-Raczej nie tutaj. Ta sala jest tylko dla zaproszonych gości.

-Och... nie wiedziałam.- "Robi wszystko najlepiej. Dobrze, że dałam mu szansę."

-Usiądź, a ja zaraz wrócę. Chcesz coś do picia?

-Sok pomarańczowy.

-Okej.- Cormac poszedł w stronę baru, a ona siedziała przy stoliku. Długo nie wracał. Nareszcie zauważyła, jak stawia piwo jakieś dziewczynie i podrywa ją. Kiedy ona odeszła, podszedł do innej i zaczął z nią tańczyć. Hermiona siedziała sama, a McLaggen tańczył z każdą dziewczyną na sali. Podeszła do niego i próbowała porozmawiać.

-Cormac, pogadamy?

-Nie teraz. Nie widzisz, że jestem zajęty?
-Ale...- przerwał jej.

-Nie teraz!- Znowu to samo, okazał się taki sam, jak Fred. Mówi, że chcę z nią spędzić wieczór, a sam wysyła ją do stolika i zabawia się z innymi dziewczynami. Miarka się przegięła, kiedy zobaczyła, jak przytula i całują dziewczynę, którą kojarzyła z Hogwartu. Wyszła do łazienki i oparła ręce o zlew. Spojrzała w lustro. Widziała piękną, młodą dziewczynę. Dobrze ubraną, może nawet na swój sposób seksowną. Więc dlaczego nikt jej nie chciał?! Dlaczego wszystkich odstraszała?! Czuła się niepotrzebna. Nie wiedziała co ma zrobić. Fred jest zajęty... Teleportuję się do Nory i, jak najciszej pójdzie do sypialni. Cormac i taki nie zauważy, że jej nie ma.

Fred wściekł się na George. Po co zaprosił tu Demelze i Mariettę?!

-Co to ma znaczyć Weasley? Podobno za mną szalejesz i miałeś być sam?!- Marietta wyglądała na poirytowana tą sytuacją.

-Sam?! Fred, natychmiast mi to wytłumacz!- Demelza była zła. Myślała, że spędzi miły wieczór w towarzystwie Weasleya.

-Niczego Wam nie muszę tłumaczyć! To nie ja Was tu zaprosiłem, tylko George!

-W Hogwarcie tak dobrze nam ze sobą się rozmawiało.- Gryfonka wstała i ustała obok Krukonki, obie były tak samo złe.

-Flirtujesz z innymi dziewczynami? Podobno się we mnie zakochałeś na zabój?

Hermiona and Fred ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz