Nie wiem, która to już doba minęła kiedy zostałam umieszczona w tej sypialni, ale tylko gdy podchodziłam do drzwi jakaś magiczna bariera uniemożliwiała mi wyjście.
-Przestaniesz się w końcu męczyć?- Claire weszła do mojego pokoju.
-Jeżeli zdejmiesz te zaklęcie to nie będę musiała się męczyć.-Puściłam jej oczko.
-Czuje się jak szeryf Davina Claire!-Śmieje się.
-No to fajnie mruknęłam.
-A teraz przywitaj się z podkomisarzem marynarzem Forbes!-Powiedziała i w tym momencie do pokoju weszła uśmiechnięta blondynka.
-No super tej tu brakowało. Przerwóciłam oczami.
-Oj Katherine nie bądź tak źle nastawiona!-Caroline spojrzała na mnie i usiadła na łóżku z pudełkiem lodów.
-Co to ma być?-Skrzywiłam się.
-Kobiece pogaduchy! -Obok niej zajęła miejsce Davina.
-Nie mam zamiaru się w to bawić. -Zmierzyłam je wzrokiem.-Możecie wyjść z mojego pokoju?
-Możemy?-Forbes spytała retorycznie Claire.
-Niech pomyśle...-Udawała, że się zastanawia.-Nie!
-Katherine chcemy się zaprzyjaźnić nie udawaj takiej chłodnej! Otwórz się na nas.
-Nie udaje! Nie zauważyłyście ? Nie mam uczuć!
-Mi też było ciężko po śmierci Stefana, ale jestem twarda i trzeba ruszyć do przodu. -Caro otworzyła pudełko lodów i zaczęła jeść.
-Daj mi trochę! -Dav wyrwała jej pudełko.
-Było ci tak ciężko! Identycznie jak po zerwaniu z Tylerem, że wskoczyłaś do łóżka Klausa!-Wybuchnełam pełna złości.
-I widzisz?-Blondynka podeszła do mnie.- Znów to robisz! Naskakujesz na mnie, bo nie możesz pogodzić się z prawdą. Stefan odszedł i myślisz, że chciałby cię widzieć taką? Dawną Katherine? Tą której tak bardzo nienawidził?!
-Kochał mnie!-Krzyknęłam
-Kochał tamtą Katherine!-Caroline również podniosła głos. -Tą którą znał przed swoją śmiercią! Tą którą wolał ode mnie! Tą która śmiała się do niego uroczo! Tą o którą walczył nawet z pierwotnym!
-Dobrze gada polać jej!-Odezwała się Claire z pełną buzią lodów.
-Właśnie kochał.- Warknęłam.-Czas przeszły! Już nigdy nie będę mogła się do niego śmiać uroczo, a on nigdy nie będzie mógł zabiegać o moje względy z Elijah!.- Caroline złapała mnie za ramiona.
-Pozwól sobie pomóc! -Spojrzała mi w oczy.-Pozwól mi wejść do swojej głowy!-Zrzuciłam jej ręce z swoich ramion.
-Zapomnij!-Wysyczałam i odepchnęłam ją z całej siły aż uderzyła o kant łóżka.
-To co podkomisarzu marynarzu plan B?-Davina wstała.
-Zaczynamy.-Caroline wstała.
-Jaki plan...-Nieskończyłam, bo szeryf Claire ruszyla swoją smukłą dłonią w moją stronę i skręciła mi kark.
CZYTASZ
Say you love me
FanficTracąc kogoś kogo kochasz, kogoś kto czynił, że stawałaś się dobra, kogoś kto pokazał ci kim tak naprawdę jesteś, tracisz wszystko. Nagle nic już nie jest takie samo, a patrzenie na bliskie ci osoby doprowadza cię do stanu, że chcesz ich zabić. Nikt...