Hej.
Mam na imię Emily. Mam 14 lat, mieszkam w Nowym Yorku
i jestem zwyczajną nastolatką. Oczywiście to tylko moje zdanie. Wszyscy w szkole uważają , że jestem inna, że nie pasuję do nich. Czsami myślę, że mają rację.
Po pierwsze jestem ruda i mam masę piegów na twarzy co już wzbudza masę żartów na mój temat ( ja akurat lubię mieć rude włosy ). Dodatkowo moi rodzice zapisali mnie do prywatnej szkoły Hardstorm Academy typowo dla dzieci z "bogatych rodzin".
Problem jest taki, że moi rodzice mają problemy finansowe i kredyt na głowie co oznacza, że nie mam tych wszystkich wyszukanych ciuchów wielkich marek ani telefonu za $3000. I nawet w takiej sytuacji moi rodzice za wszelką cenę nie chcą żebym czuła się gorzej niż moi rówieśnicy.
To miłe z ich strony. Chcą żebym była jednym z tych wykształconych profesorów uczących na uniwerkach, albo profesorem fizyki kwantowej. Czy coś takiego. Oni chyba nie rozumieją moich prawdziwych potrzeb.
Ostatnimi czasy zauważyłam, że nawet nieźle spiewam i nawet zapisałam się na zajęcia ze śpiewu w szkole ( sama w to nie wierzę ). Niestety moi rodzice tego nie akceptują.- Po prostu chcemy żebyś miała lepiej w życiu niż my Em. - powiedział tato z przekonującym głosem.
- Kiedyś dokonasz wielkich czynów. Pamiętaj o tym. -powiedziała mama. Mówi to zawsze kiedy zaczynam ten temat i jest to zawsze jej najmocniejszy argument...
- Tak, tak mówisz to zawsze. Pójdę już do pokoju. - powiedziałam i otworzyłam drzwi pokoju. Ostatnie co usłyszałam to głos taty, który powiedział " I powtórz coś jeszcze na jutro do szkoły ". Tak jasne, na pewno to zrobię.
Ostatecznie postanowiłam pójść wcześniej spać i potraktować to jako regeneracyjna drzemka, która wpłynie na moje dobre wibracje w szkole. Zawsze trzeba przygotować dobre wytłumaczenie gdyby rodzice wpadli sprawdzić " jak tam idzie nauka? " .
Tej nocy miałam dziwny sen. Byłam w pustej klasie ( chyba matematycznej ) Była w nim dziewczyna. Stała przede mną odwrócona do mnie plecami. Nawet z takiej pozycji zauważyłam, że robi coś przy jakimś dziwnym przedmiocie. Okazało się, że to jakiś tajemniczy medalion. Odwróciła się do mnie z zadowoleniem i promiennym uśmiechem na twarzy. Zaczęła coś do mnie mówić pokazując na medalion. Ale ja nic nie słyszałam. Wtedy dostrzegłam, że przedmiot ma na sobie dziwne przyciski, liczby i mały ekranik z pokrętłami. Dziewczyna złapała za niego energicznie. Wtedy poczułam dziwne uczucie. Jakby cały czas stanął. Nie to nie mogła być prawda. Przecież to nie możliwe. Nagle na ścianie na przeciwko stało się coś dziwnego. A dokładnie ściany już nie było ( przynajmniej jej części ). W tym miejscu powstał jakby dziwny portal, z którego wypadało fioletowo - granatowe światło. Powoli otwór zaczął wciągać w siebie część ławek i krzeseł, a także testów. Dziewczyna pobiegła do mnie i złapała mnie za ramię.- Musimy zobaczyć co to jest. Nie możemy teraz się zatrzymać. Jesteś ze mną Emily? A ty Tom? - dopiero wtedy zauważyłam, że oprócz mnie i tajemniczej dziewczyny w klasie jest jeszcze jakiś chłopak.
Nie potrafiłam odpowiedzieć, że to szaleństwo i totalna głupota w tym momencie coś zaczęło nas wciągać do środka portalu...
Widziałam tylko ciemność...Gdy obudziłem się rano przez dłuższy czas zastanawiałam się co mógł oznaczać ten dziwny sen. Po pewnym czasie stwierdziłam, że mam po prostu bujną wyobraźnię. Ale na wszelki wypadek będę omijać tą klasę z matmy ( dla bezbieczeństwa ).
Postanowiłam nic nie mówić rodzicom o śnie z klasą. Przynajmniej na razie.
Po namyśle wyszłam z pokoju zjadłam szybkie śniadanie, pożegnałam się z rodzicami, którzy jak zwykle przypomnieli mi żebym spędziła produktywnie ten dzień ucząc się. Wiedziałam, że tak na pewno się nie stanie ale powiedziałam rodzicom, że tak będzie. Wyszłam z domu i bez entuzjazmu poszłam do szkoły.
Koniec rozdziału #1
CZYTASZ
Lost in Time : Antyczna Grecja
AdventureHej! Jestem Emily, ale możesz mówić do mnie Em. Jestem nastolatką ( bo tak to się chyba nazywa ). Chodzę do prywatnej szkoły. A na dodatek żeby wam nie było nudno dodam, że moi rodzice mają za duże ambicje co do mojej skromnej osoby. W sumie nic c...