Była godzina 08 : 15. Lekcja trwała już od 15 minut. Razem z Jenny stanęłyśmy przed salą matematyczną 305 - w miejscu, w którym miałyśmy mieć lekcję.
- To co, wchodzimy?- zapytałam, ponieważ Jenny z niepewnością wpatrywała się w drzwi.
- Tak, jasne. - odpowiedziała.
Zrobiłam krok do przodu, zapukałam i otworzyłam drzwi.
- Dzień dobry... przepraszamy za spóźnienie. - powiedziałam do nauczycielki.
Zanim jednak opowiem wam co działo się dalej przedstawię wam panią z matmy. Nazywa się Margaret Dust ( w szkole ma przezwisko Jędza ). Jest to starsza kobieta, która mogła by być miła i mieć dobrą opinię w szkole gdyby nie to, że z zasady nienawidzi i tępi wszystkich uczniów. A najlepsze jest to, że na swój główny cel prześladowań wybrała MNIE. Zawsze czeka na najlepszy moment żeby mi dowalić jakąś karę, a dzisiaj dałam jej do tego najlepszą okazję.
- No, no panno Griffin. Widzę, że panią nie obowiązują dzwonki szkolne. - powiedziała, przy tym uśmiechając się szyderczo.
- Niestety obowiązują. - powiedziałam i uśmiechnęłam się - Spóźniłam się dla tego, że spotkałam nową uczennicę naszej szkoły, a na dodatek naszej klasy. Dlatego postanowiłam pomóc jej dotrzeć do szkoły i klasy.
- Nie chcesz mi chyba wmówić Griffin, że podróż do sali zajęła Ci aż 15 minut. - powiedziała pani Dust, a po klasie przebiegł chichot.
- Nie to wcale nie było tak. - Wtrąciła Jenny - Ja zostałam napadnięta i okradziona, a Emily mi tylko pomogła. To moja wina.
W klasie panowała cisza.
- Jak się nazywasz? - Zapytała Dust.
- Jestem Jenny Smith. - odpowiedziała z lekką niepewnością.
- Wspaniale. Więc panna Jenny Smith i Emily Griffin zostaną dzisiaj po lekcjach w szkole za karę.
- Przepraszam, a niby za co?! - zapytałam z oburzeniem.
- Za spóźnianie się na lekcje i kłamanie nauczycielowi prosto w twarz. - wycedziła przez zęby. Widziałam, że jest z siebie dumna, że w końcu udało się jej mnie ukarać za nic. Po prostu za nic.
- Ale przecież to prawda... - krzyknęła Jenny.
- Moja droga jeżeli to prawda to UDOWODNIJ. - popatrzyła na nas wyczekującym spojrzeniem. - Nie, nic? Nie macie jak potwierdzić, swojego czynu. No trudno. Więc jedyne co mam wam teraz do powiedzenia to : Do zobaczenia po 8 lekcji. A teraz siadać bo przez was tracimy lekcję!
- Jak moi rodzice się o tym dowiedzą to będą wściekli. - Powiedziała Jenny ze smutkiem w głosie gdy już zajęłyśmy swoje miejsca. - Pierwszy dzień, a ja już zostaję po lekcjach...
- Nie przejmuj się Jen. Przecież nie jesteś sama. Damy sobie razem radę, racja. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niej. - Przyjaciółki?
- Przyjaciółki! - odpowiedziała lekko się rozpromieniając.
Reszta dnia minęła troszkę lepiej. Na w-f dostałam piłką w twarz
( oczywiście grałyśmy w zbijaka ze starszą klasą, więc nie miałyśmy szans żeby wygrać ). Potem na biologii robiliśmy sekcję żaby ( Jenny zrobiło się niedobrze i musiała wyjść do pielęgniarki ). Na historii i angielskim były dwie kartkówki
( oczywiście nie myślę nawet o dobrych ocenach. Przecież wczoraj kiedy miałam się uczyć poszłam spać... no trudno ).
A i tak to wszystko było lepsze od tego co miało czekać nas po 8 lekcji.O godzinie 15 : 30, równo z dzwonkiem rozpoczynającym naszą "odsiadkę" w szkole weszłyśmy do sali 305. Przy biurku siedziała profesor Dust. Gdy nas zobaczyła na jej twarzy ukazał się wielki szyderczy uśmiech.
- Proszę, proszę. Jednak można przyjść na czas na lekcję. Siadajcie. Mamy dużo miejsca. - powiedziała Jędza.
Miała rację. W kasie oprócz nas i Dust był jeszcze jeden chłopak. Przypomniałam sobie, że mam z jego klasą w-f w piątki ( Chyba ma na imię Tom czy jakoś tak... ) Razem z Jenny usiadłyśmy obok siebie na końcu klasy.
- Jeszcze tylko godzina. Damy radę. - powiedziałam do Jenny, ponieważ zauważyłam, że jest przygnębiona.
- Masz rację. A później spokojnie wrócimy do domu. - odpowiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
Przytaknęłam i pogrążyłam się w rozmyślaniach o tym co powiem rodzicom kiedy zapytają dlaczego musiałam zostać po lekcjach ( oczywiście kiedy już wrócę do domu )
Niestety ani ja, ani Jenny nie miałyśmy wtedy pojęcia, że nasz powrót do domu nie będzie taki prosty jak myślałyśmy.
Koniec rozdziału #3
Mam nadzieję, że spodobał Ci się ten rozdział. Zachęcam też do przeczytania pozostałych części tej książki ;)
Pamiętaj też żeby:
◇ zostawić ☆☆☆
◆ komentować
◇ obserwować mój profil
Madzia ♥♡♥♡
CZYTASZ
Lost in Time : Antyczna Grecja
AventuraHej! Jestem Emily, ale możesz mówić do mnie Em. Jestem nastolatką ( bo tak to się chyba nazywa ). Chodzę do prywatnej szkoły. A na dodatek żeby wam nie było nudno dodam, że moi rodzice mają za duże ambicje co do mojej skromnej osoby. W sumie nic c...