gdzieś inndzej

3 0 0
                                    

Gdy się obudziłem nie wiedzalem gdzie jestem.zaczolem się roglodywac bylem w jakimś pokoju.nagle to pokoju weszed jakiś chłopak.
Miał błąd wlosy ale byly bardzo jasne i niebieskie oczy i mówi
-cześć-nie odezwalem się i odwrucilem od niego wzrok
-wiem myślisz sobie ze Cię porwalem ale to nie byłem ja tylko Aleks to był jego pomys ..-popatrzylem na niego jak na głupka.Chłopak skinol głową.
Wglodal na czternaście lat.był owile starszy o demnie.
Podrzed domnie ja z niezadwoleniem polorzylem się spowrotem na luzku plecami do niego
-jesteś morze głodny??-spytał.
Nie odezwalem się.Chłopak odszed o demnie i wyszed z pokoju.
Usiadłem na luzku i myślę "A gdzie salim ?" Wstałem z luzka ale głowa mnie zaczęła boleć i usiadłem spowrotem i zaoczlem ocierac ból głowy z tyłu.usłyszałem że ktoś weszed do pokoju popatrzylem w tamtą stronę a to był ten sam chłopak co wcześniej.wzdehnolem i odwrucilem od niego wzrok.
-przynioslem ci lód na głowę-powiedzal usiad koło mnie i polorzyl lód na miesce gdzie mnie bolało.
-powiedz jak Ci naimie? -spytał.nie zwracałem na niego uwagi i nie odpowiedziałem
-ja jestem Julek  -powiedzal.(tak to byłem ja chlopak mnie wtedy totalnie zacikawil ucieszyłem się ze się obudził wtedy).
-powiesz jak masz naimie?-spytał.
Nie odpowiedziałem i pytam 
-gdzie salim ?
-twój piesek odpoczywa coś go zatakowalo
-gdzie jest-powoedzalem wstajac z łóżka.chłopak wstał i wyszed z pokoju poszlem za nim.szliśmy korytarzem przystanelismy przy jakiś drzwaiah.chłopak je otworzył i mówi
-tu jest -weszlem do pokoju i zobaczyłem salima leżącego na kanapie podeszlem do niego i zaczolem go głaskać
-salim-powiedzalem.Pies otworzył oczy i zajeczal.przytulilem go.
-spokojie weterynarz mówił że nic mu nie będzie -powiedzal chlopak.
Nie przejelem się nim.chłopak wyszed z pokoju a ja poclowalem psa w głowę.Pies polizal mnie po policzku
-boli Cię coś ?-spytałem.Pies na mnie patrzyl.A ja poatrzylem na bok brzuha i widzalem tam rany zadrapania.
Wsztalem i podeszlem do jakiś drzwi..miałem nadzejie ze to jest od łazienki. Odworzyłem je ..cukes to były drzwi od łazienki.weszlem i zaczolem szukać wody utlenionej
Gdy zobaczyłem się w lutrze. .widzalem w lutrze starszego chłopaka z blada twarza i pustymi oczami i letko czarno zlotymi wlosami wziolem renke i doknolem swojej twarzy.nie mogłem uwierzyć wyglodalem jak na pietnastolatka.
Byłem szokowany morze mi się wydaje a morze kilka naście lat się nie budzilem. .jak o tym pomyślałem wyszlem z lazenki i mowie
-zahwlile będę -.."głos ...moj głos  jest inny bardzej starszy  nie mówiłem piskliwym głosem ..tylko bardzej jak to ująć merznieszy taki jak do nastolatka" wyszlem z pokoju popatrzylem w lewo i zauwarzylem.chłopaka o białych włosach stał pod ścianą i czytał książkę.podeszlem do niego i mówię
-morzesz mi wyjaśnić dlaczego tu jestem i w jaki sposub wyglodam jak nastolatek ?!-chłopak na mnie patrzyl zaskoczony
-eeee....ja nic nie wiem ...wczoraj w nocy Aleks cie prznius a Julek Twojego pieska widzalem cie byłeś taki ja teraz-powiedzal.
-gdzie mogę znales tego Aleksa?
-musisz ..zejść po shodah na dół jego pokuj to ten pierwszy jak zejdziesz-powiedzal a ja poszlem w stronę shodow i zeszlem na dół i podeszlem do pierwszych drzwi bez pukania weszlem do pokoju (na szczęście był towarty).widzalem jak jakiś chłopak stał na środku pokoju miał jasno brązowe włosy patrzyl na mnie (widać było ze jest troszkę rozgniewany)miał ciemno zielone oczy a na sobie miał spodnie ale nie miał bluski (chlopak był trohe umiesniony) w jeden rence trzymał miecz usłyszałem ryk.
-ciho bądź -powiedzal z powagą patrzac na kratę i dodał patrzac na mnie-widzę że wkoncu wstales
-a wstałem i teraz zodam od Ciebie wyjaśnień!-powiedzalem letko podnoszac głos
-spokojnie nie denerwuj się odpowiem ci na pytania -powiedzal odwaracajac o demnie wzrok i patrząc na kratę
- okej!..jeden co ja tu robie i jak się znalalem dwa jak to morzliwe ze jestem natolatkiem ?
-poszlem z Julkiem na polowanie tego o -wskazał mieczem na krate-wszlismy lasem i was przypadkowo znaleźliśmy a to coś zatakowalo Twojego wilka na szczęście szypko zaragowalem i zucilem w niego mieczem zabraliśmy was tutaj jak Cię znalazłem byłeś taki jak teraz ale ciekawi mnie to czemu nie masz oczow a jednak wszytko widzisz ? -spytał kończąc
-sam się dziewie ze żyje i dziwi mnie to że jestem na stolatkiem a zaledwie wczoraj miałem cztery latka-popatrzył na mnie zaciekawiony i mówi
-być morze to coś dało na ciebie czar dziewie się ze widzisz bez oczow
-też się dziewie
-jak ci naimie ?- umiklem usłyszałem szarpniecie lazuhami.i nie odpowiedziałem
-powiesz?-spytał patrzac na mnie.skinolem głową i mowie ciho
-jestem ...Rizen
-powturzysz głośniej nie ulyszalem -powiedzal podhodzac do mnie
-jestem...rizen -powiedzalem patrzac na niego
-Rizen?-spytał
-tak ..-zgodziłem się
-jestem aleks -powiedzal podajeac mi renke -miło mi Cię poznać
-mi ciebie ruwnierz -powiedzalem usciskajac mu renke.chłopak się usmiehnol
-ej a wiesz co będzie z mojim wilkiem?-spytałem
-nic mu nie będzie morzesz pujsc do niego i zapiekowac się nim-powiedzal wziol klucze i dodał -odsun się-posunolem się do tyłu
-jak hcesz to morzesz zostać -powiedzal podhodzac do kraty -ale uwarzaj
-dobrze -powiedzalem patrzac na niego ..byłem ciekaw co złapali.
Aleks otworzył kratę usłyszałem ryk
Weszed do niej a puznej szypko wybiek z celi wszlo duże ciemno niebieskie (bardzej czarne) było bardzo chude. glowe mial konia mial otwarta paszcze a oczy miał żółte całe żółte.miał łapy wilka ale nie miał ogonu.
-co to jest?-pytałem zaskoczony.to coś ruszyło na Aleksa ale aleks bardzo łatwo go ominol a zwierzę walnęło w ścianę glowa.
-trudno powiedzieć ale tego jest sporo w lesie poprosiłem isiego by poszukal w książkach coś o tym zwierzęciu-powiedzal gdy zwierzę odwrucilo się do Aleksa ruszyło na niego skoczylo Aleks sie shylil i wybił mu miecz w brzuh a on zauwyl z bolu Aleks go zucil na ziemię i wyjol miecz.
-isaki? To ten chłopak o białych włosach ? -spytałem
-tak to ten -powiedzal kucajac przy zwierzęciu "na naimie isaki? ..ładne imię"pomyślałem.podeszlem do zwierzęcia wiocgnolem do niego renke.Aleks na mnie po patrzyl.A ja dałem renke na jego brzuh.jego skóra była szorstka i pytam
-gdzieś się nauczył tak walczyć ? 
-a wiesz lata pratyki ...sam się uczyłem a raczej się starałem no i udało się
-też tak hce -powiedzalem z usmiehem
-hetnie cie nauczę -powiedzal z usmiehem
-serio ?-spytałem
-no pewnie -wstał podszed do małej szafki i coś z niej wyjol.
Letko przejehalem renke po jego zebrah a potem zauwarzylem złote ryski oderwalem renke a to coś zaczęło świecić i wybuhlo byłem zaskczony.Aleks tym bardziej. popatrzył na mnie i mowi
-jak to zrobiłeś ?!
-ja nie wiem-powiedzalem zaskoczony poczulem ze coś mnie surhnelo w głowę odwrucilem się a tam stał ..koń ale nie zwyczajny koń był cały biały kopyta miał złote oczy obrazowe i miał róg zlowty i skrzydła złote
-pegaz ?!!!! Ale jak !!!!!-powiedzal Aleks patrzac na mnie i na pegaza zaskoczony.też byłem w szoku popatrzylem na moje blade rence a potem na pegaza wyciognolem do niego renke a on przybliżył się i dal lep na moją renke.
Ktoś zapukał do pokoju
-proszę -powiedzal Aleks podhodzac do pegaza i glaszczac to po grzbiecie.
-mam coś o tym zwierzęciu - popatrzylismy jednocześnie na isaka kotory patrzyl na nas i na pegaza zaskoczony.
-co masz ?-spytał Aleks podhodzac do niego.
-eee...mam tak..zwierzę nazywa się hatryfon żyje w ciemnych lasach i atakuje tylko w nocy a w dzień howa się w ciemnyh jaskiniah
-masz coś o tym że jak ktoś go dotknie to zemni się w pegaza ? -isak przewrócił kartkę i mówi
-coś mam ....ziwrze gdy umiera i dotyka go ktoś kto jest  wykotkwy i ma  dziwna  moc zwierzę zmenia się w to co on albo zwierze zapragnie-Aleks popatrzył na mnie z dziwieniem i mówi
-to pewnie dlatego widzisz bez oczow masz jakoms moc
-nie morzliwe ale ...jak ? -wszycy umilki i na tym sie zastanawiali
-a j...jak Ci naimie ?-spytał po ktortkiej cieszy isak
-jestem Rizen -powiedzalem
-poszukam coś o tobie morze coś się znajdzie- powiedzal i wyszed z pokoju.
-a ja pujde się zapiekowac salimem-powiedzalem wstajac z ziemi
-oooo nazwales go salim -powaiedzal aleks usmiehajac się
-tak -powiedzalem z usmiehem
-jak ładnie dobra leć -powiedzal.usmiehnolem się i wyszlem z pokoju poszlem na górę i wrucilem do salima
-jak tam piesiu? -spytałem whodzac.zauwarzylem ze ktoś mu dał jeść usmiehnolem się poszlem do lazenki  wziolem wacik i wodę utlaniona. I wrucilem do niego.salim leżał na podłodze usiadłem przy nim
Nalalem na wacik wodę utleniona
-nie dam rady -powiedzal wilk. Poskoczylem szkowony wylewajac wode utleniana na ziemie
-ty Ty -mówię -ty gadasz!!!!!-powiedzalem zaskoczony
-nie hcalem cie szokować -powiedzal.patrzyl na niego szokowany zbilorzylem się wziolem wacik.gdy hcialem mu przyłożyć.zauwarzylem że futro zniknęło i zauwarzylem jak renka lapije mni nagarstek tam gdzie trzymalem wacik
-nie hce tego ukrywać -powoiedzal cieki głos.byłem w szoku.niehcalem zerknąc.ranka ktora trzymała mi nadkartek puściła i dała na mój policzek
-popatrz na mnie -powiedzal odwracając mi głowę do jego twarzy.
Widzalem  chłopaka o bardzo jasnyh niebieskih oczach miał piegi na twarzy a włosy miał białe  letko złociste. Byłem naprwde szokowany
-wiem szokuje cie to że umiem się zmeniac w człowieka i wilka ale ja tak mam to jest klątwa mam ją od małego-tłumaczył  patrzyłem nadal na niego szokowany.odsunol się o demnie i załapał się za bok brzuha
-pokarz to-powiedzalem.chłopak podwyszyl biała koszule.
Tam widzalem nawet sporą ranę przylorzylem wacik do jego rany a on zasyczal z bolu.zaczolem przemywac a potem dałem na to opatrunek
-eh...Ty powinieneś odpoczywać -powiedzawiedzal wstajac i kładąc się na kanapie i dodając -nic mi nie jest morzesz isc usiadłem na kanpaie i mowie
-nie zostawię Cię tak łatwo - salim kasznol a ja polorzylem się i wtuliem się w jego plecy po jakimś czasie zasnolem..

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 18, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Złe dzieciństwo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz