Rodział 12

9.4K 423 16
                                    

Wstałam obudzona przez budzik, ale tym razem nie zakryłam głowę poduszką, nie jęknęłam zirytowana, że muszę wstawać tak wcześnie, nie pomyślałam tysięczny raz o tym, żeby rzucić pracę i wyjechać na bezludną wyspę.

Byłam wyspana, szczęśliwa, czułam się świeżo i czułam że moje życie zaczyna znów się układać.

Niedługo skończę wywiad, o tajemniczej dziewczynie zdaje się, że już nikt nie pamięta.

Ale pamiętajcie nie chwalcie dnia przed zachodem słońca.

- Mia, wspaniała kobieta, która pisze najlepszy artykuł roku, i która znów się spóźniła

- Panie Ford wolałam pierwszą część tego zdania- Alexander powitał mnie przy samym wejściu do wieżowca - Jak tam u ciebie?

-Bardzo dobrze, co powiesz na lody dziś wieczorem?

- Lody? Alexander ja już zaczęłam nosić płaszcze i szaliki

- W takim razie gorąca czekolada?

- O tak, czekolada brzmi wspaniale - Nawet nie zanotowałam gdy stanęliśmy przy szklanych drzwiach biura, na których białymi literami napisane było Mia Carter

Przez chwilę stałam i głupio patrzyłam na drzwi, nie mogąc zrozumieć co moje imię i nazwisko robi na szkle.

-Nie chcesz wejść?- Zrozumiałam o co w tym wszystkim chodzi dopiero gdy usłyszałam pytanie Alexandra

-Czekaj, czekaj chcesz powiedzieć, że w dwa dni udało ci się załatwić dla mnie biuro? - Zapytałam zszokowana

Mężczyzna popatrzył na mnie wzrokiem mówiącym Czy ty wiesz kim ja jestem?

Ford otworzył szklane drzwi i wpuścił mnie do środka. Pierwszym co rzucało się w oczy było wielkie okno, przez które było widać panoramę miasta, owianego mgłą i szarymi, napęczniałymi od zbierającego się deszczu chmurami. Na środku pokoju stało biurko z białego drewna, z takiego samego materiału wykonany był regał przy ścianie. Za biurkiem był miękki fotel a naprzeciwko równie wygodne mniejsze krzesła.

-Jest cudowne!- W przypływie emocji przytuliłam mężczyznę jakby był moim wieloletnim przyjacielem, mimo że znaliśmy się zaledwie dwa tygodnie.

-Miałem nadzieję, że ci się spodoba- Alexander odsunął dla mnie krzesło i ręką zachęcił abym usiadła

Zajęłam swoje miejsce a on usiadł naprzeciwko

-Więc Mio Carter, teraz masz swoje biuro

-Nawet nie wiem jak mogę ci się za niego odwdzięczyć- Szczerzyłam się jak mysz do sera na samą myśl o tym, że to tutaj będę od dziś pracować.

-Możesz po prostu napisać cudowny artykuł-Mężczyzna zrobił pauzę i popatrzył nam nie poważną miną -A dobrze wiemy, że będzie idealny dopiero gdy dowiesz się kim jest tajemnicza dziewczyna- Nie, nie, nie czy on właśnie to powiedział? Czy on zniszczył mój wspaniały dzień?

-Pogadam z Campbellem ale nic nie obiecuję-Powiedziałam zrezygnowana, a zapowiadał się taki dobry dzień

-Super - Ford się uśmiechnął i wstał z krzesła- Liczę na ciebie- Powiedział gdy wychodził

Położyłam głowę na biurku i zrezygnowana wydałam odgłos męczennika. Po chwili jednak rozległo się pukanie i zobaczyłam głowę Toma w drzwiach

-Hej- Powiedziałam prostując się

-Fajne biuro

-Dzięki

Jak uciekłam sprzed ołtarza?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz