Mass Media

246 42 6
                                    

Na ostatni nasz planowany w karierze koncert dostałem z Taehyungiem ważne zadanie. Mieliśmy robić fanservice między sobą, jak jeszcze nigdy dotąd. Jednocześnie musieliśmy udawać, jakbyśmy chcieli to wszystko ukryć. Skomplikowane? Nie martwcie się, dla mnie też. Nie zdziwię się jak na koncercie zrobię jakąś głupotę.
- Wiec mamy pokazywać, że jesteśmy parą, ale jednocześnie to ukrywać?- dopytywał Tae, gdy byliśmy już w busie, który miał nas przewieźć z dormu na sale koncertową.
- Dokładnie.- odparł z dumą menager. Naprawdę... nie wiem z czego mógł być tak dumny, przecież cała ta sprawa to najdurniejszy pomysł, jaki w życiu słyszałem, a on szczyci się tym tak, jakby w totka trafił największą pulę. Niemniej jednak, jest to nasza ostatnia deska ratunku i, jeśli wszystko dobrze rozegramy, może nam sie udać.

~*~
Po kilkunastu przećwiczonych piosenkach i odpowiednim ustylizowaniu zaczął się koncert.
Wyszedłem na scenę i pierwsze co zobaczyłem, to blask reflektorów, który całkowicie mnie oślepiał. Musiałem zmrużyć oczy. Uwielbiałem te uczucie, gdy po kilku sekundach moje oczy przyzwyczajały się do ostrego światła i nagle pojawiała się przede mną cała sala, wypełniona najwiernieszymi fanami, którzy tworzyli całe morze z lightsticków, i którzy zostali z nami do końca. Uśmiechnąłem się słysząc jak wykrzykują naszą nazwę.
- Dziękuję, że przyszliście.- zaczął Namjoon, na co publika zareagowała głośnymi okrzykami.- To prawdopodobnie nasz ostatni koncert w karierze.- kontynuował, a ja poczułem na moich policzkach słone zły.
- Kookieś, nie płacz.- szepnął mi do ucha Tae, który właśnie objął mnie od tylu w pasie i oparł podbródek o moje ramię.
- Nie potrafię.- powiedziałem najspokojniej, jak tylko potrafiłem, ale nie było to łatwe, przez cały czas rosnącą gulę w gardle.
Taehyung zrobił minę zbitego pieska i zaczął dłońmi delikatnie jeździć po moim brzuchu. Wstrzymałem wdech zdziwiony, a na moje poliki weszły spore rumieńce.
- Ale nie smućmy się. Tego wieczoru bawmy się, jak jeszcze nigdy dotąd!- krzyknął na cały głos nasz lider, kończąc tym samym swój monolog, a z głośników zaczął lecieć podkład do Crow Tit.
Ustawiliśmy się na swoich miejscach i zaczęliśmy śpiewać, jednocześnie wykonując nasz układ taneczny.
Przez cały koncert albo Tae mnie zaczepiał, albo ja jego. Nosiłem go na plecach, tańczyliśmy wolnego, przytulaliśmy się, Tae udawał, że mi się oświadcza... nawet był gotów mnie pocałować, ale jak dla mnie to jeszcze za wcześnie, nawet na udawany związek.
Zakończyliśmy cały koncert szczerymi podziękowaniami dla naszych fanów, za to, że byli zawsze obok nas, i że do końca nas wspierali.

~*~
- Kookie, wstawaj! Internet oszalał!- wskoczył na mnie Tae, z tabletem w rękach, tym samym wybudzając mnie ze snu.
Od naszej sprzeczki z Jiminen razem zdecydowaliśmy, że przeniosę się do pokoju V, a Suga pójdzie w moje miejsce. I tak oto znajduję się teraz w jednym pokoju z tym palantem, który codziennie wymyśla coraz to gorsze pomysły na pobudkę dla mnie. Sadysta jeden.
- Co ty znów chcesz? Jakie internety?- z rana nie byłem zbyt błyskotliwy, to trzeba przyznać.
- Ugh, po prostu zobacz.- podstawił mi pod nos tablet, w którym była otworzona jakaś płotkarka strona, a w nazwie artykułu wielkimi literami widniał napis "Nowy romans w kpopie?!"
Zmrużyłem oczy, zastanawiając się przez chwilę. Po przebudzeniu wszystkie informacje dłużej do mnie dochodzą. Dopiero, gdy zorientowałem się, że chodzi o nasz ostatni koncert otworzyłem szeroko oczy i z zaciekawieniem zacząłem przesuwać stronę. W artykule zamieszczono pełno zdjęć, na których "okazywaliśmy sobie uczucia". Jedno zdjęcie było nawet tak zrobione, że wyglądało, jakbyśmy się całowali!
- To... chyba dobrze?- zacząłem niepewnie, patrząc na starszego.
- To genialnie!- wykrzyknął, poprawiając mnie.- Jedna rzecz już za nami, teraz sami musimy wyjawić ten fakt, w którymś z wywiadów.
Pokiwałem w zamyśleniu głową. Nie mogłem uwierzyć, że ten durny plan ma jakieś pozytywny odzew... i w dodatku tak szybko.
- Odwaliliśmy wczoraj dobrą robotę.- stwierdził z dumą, przypominając sobie w myślach każde zdarzenie.
Ja natomiast ułożyłem znów głowę na miękkiej poduszce i spróbowałem powtórnie zasnąć. Do śniadania miałem jeszcze trochę czasu, a im więcej snu, tym lepiej.

🎶🎶🎶
(Poprawiłam już wszystkie błędy, które zauważyłam ><)
Dziękuję za czytanie tego ficzka ❤
Póki co mało wikuków, ale z każdym kolejnym rozdziałem będzie ich więcej (͡° ͜ʖ ͡°)
jednakże nie wiem, czy w kolejnym tygodniu uda mi się coś wrzucić, bo ostatnio przez osobiste problemy, kiepsko u mnie z weną.
Mimo to, czekajcie. Nie zawieszam ficzka, nic z tych rzeczy 😅
To chyba na tyle. Kocham was mocniutko ❤
P.S. Daj gwiazdkę i komentarz, by pomóc w odnalezieniu weny dla tej słabej autorki 🎆

Real ship?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz