tâche

383 30 10
                                    

-W konkursie można brać udział tylko samodzielnie. Dostaniecie zadanie, które będzie wymagało od was wielkiego skupienia i zaangażowania. Na wstępie ostrzegam, że to wyzwanie nie należy do łatwych i nie każdy będzie sobie w stanie z nim poradzić.-ciągnęła profesor Sproup przechodząc wokół miejsc pracy uczniów. Hermiona z niecierpliwoscią czekała, aż nauczycielka wyjawi główny cel konkursu. Pomimo tego, ze jeszcze nie wiedziała co nim będzie to wiedziała, ze udział w nim wziąć musi.- Waszym zadaniem będzie znalezienie Belamcandę Chinesis, magiczną i bardzo rzadką roślinę.-w klasie od razu pobrzmiał odgłos przewracających się kartek książek uczniów, którzy szukali informacji. Hermiona rownież.-Ostatni raz widziano tę roślinę w 1346 roku. Od tamtej pory nikt nie zdołał jej odnaleźć. Waszym zadaniem nie tylko jest jej odnalezienie, ale także zebranie jej i opisanie jej właściwości, oraz tego jakie ma zdolności.-w klasie pobrzmialy szepty.-W jedynych zapiskach o tej roślinie nie ma dużo informacji. Jedną z przewidzianych nagród będzie wprowadzenie opisu zwycięzcy w zbiorze magicznych roślin, wiec mam wrażenie, że warto. Jednak pamiętajcie, to nie jest zadanie dla każdego, ostrzegam, ze może być to bardzo niebezpieczne. Nie porywajcie się z motyką na słońce, ale przemyślcie udział w tym konkursie. Robicie to na własną odpowiedzialność.
W klasie zapanowała cisza. Spojrzenia wędrowały po klasie, w odgleglości jednego kilometra dało się wyczuć niepewną ale podekscytowaną atmosferę. O dziwo słowa pani Profesor Sprout nie przestraszyły Hermiony, ale odwrotnie. Była jeszcze bardziej podekscytowana, pojawienie się w takiej książce jej notatki byłoby spełnieniem jej marzeń, nie chciała stracić takiej okazji.
-Pani Profesor.-dziewczyna podniosła rękę i pewnym głosem powiedziała-Proszę mnie zapisać, chcę wziąć udział.
Spojrzenia wszystkich krukonów spoczęły na Brunetce. Niektórzy patrzyli na nią z podziwem, inni z zazdrością, że miała na tyle odwagi, a jeszcze inni z myślą, ze to było do przewidzenia. Profesor Sprout tez nie była zdziwiona, chyba wiedziała, ze udział Hermiony w tym konkursie bedzie stuprocentowy. Bez wachania zapisała ją na liście. Jej nazwisko było pierwsze.
Pierwsze na liście która od tamtej pory miała zmienić całe jej życie.

Po skończonej lekcji Hermiona od razu udała się do biblioteki. Jej podekscytowanie całą nową sytuacją roslo z minuty na minutę coraz bardziej. Cieszyła się, że w końcu coś przerwało jej monotonne dotychczas spędzanie czasu.
Bez zastanowienia rzuciła swoją torbę zapełnioną podręcznikami na pierwsze lepsze krzesło i ruszyła w korytarze półek z rożnymi księgami. Chciała się upewnić czy naprawdę nie ma innych zapisków od tego z 1346 roku. Miała nadzieje, ze uda jej sie znaleźć cokolwiek, chociaż zdanie które pomogłoby jej w określeniu tego gdzie taka roślina mogłaby być. Przed sobą miała pierwszy zapis, ktory miała zamiar ulepszyć wygrywając tym konkurs.

Belamcande Chinesis-magiczny kwiat o pomarańczowej barwie i pięknych, sporych rozmiarów liściach.
Zdolności magiczne, zastosowanie: NIEZNANE, ¥•

Te zaledwie dwa zdania nie mówiły Hermionie zbyt wiele, dlatego chciała czegoś wiecej. Inni krukoni, jak zauważyła, postanowili myślec tak jak ona i tez przeszukiwali książki.
-Jesteś pewna?-głos Jasona Samuels wyrwał Hermione z skupionego poszukiwania. Zamknęła książkę i odłożyła ją na miejsce, po czym dopiero spojrzała na chłopaka. Miał ciemne oczy i brązowe, kręcone włosy. Podobno był bardzo mądry, jak większość Krukonów u których był darzony wielką sympatią. Hermiona sama go nie znała, był od niej rok starszy i nigdy nie odczuwała potrzeby zawiązywania kontaktów z osobami z którymi tego nie musi. Teraz rozmawiała z nim moze drugi raz. Stał oparty bokiem o szafkę i uważnie ją obserwował.
-Co masz na myśli?-Hermiona odwróciła sie do niego profilem i wzrokiem sunęła po książkach, których jeszcze nie przeszukała.
-Myśle o konkursie, oczywiście. Słyszałem już, ze się zgłosiłaś... Jesteś tego pewna?-chłopak podniósł się i stanął obok niej rownież obserwując książki.
-Dlaczego miałabym nie byc? -Hermiona odwróciła wzrok na niego i zmarszczyła lekko nos. Nie wiedziała co ten chłopak ma do jej startowania w konkursie.
-To bardzo trudne zadanie, nie sadzisz?-ich spojrzenia sie spotkały.
-Myśle, ze dałabym rade...ze tak zapytam, bierzesz w nim udział? -odruchowo poprawiła włosy.
-Biorę.-odpowiedział wyciągając pewną książkę otwierając ją na samym początku.-Nie myśl sobie, ze boje się konkurencji, co to to nie, chociaż powinienem.-delikatnie sie usmiecha.-Słyszałem o tobie co nieco.
Hermiona zdziwiła się. On słyszał o niej, Hermionie Jean Granger, która jest najbardziej samotną osobą w Hogwardzie? Nie spodobało jej sie to, myślała, ze jest niezauważalna, chciała taka byc.
-Co to ma do rzeczy?-odwróciła wzrok rownież wyciągając jedna książkę.
-Och.-chłopak westchnął jakby sie tego spodziewał.-Nic oczywiście, jednak mam pewną radę.-odłożył książkę na miejsce i stanął przed Krukonką i nachylił sie nad jej uchem.-Wiecej informacji znajdziesz tam, gdzie się tego nie spodziewasz i na pierwszy rzut oka tego nie widzisz.-szepnął.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 08, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

DRAMIONE | Róże MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz