Heartful Lou 🦀

650 24 8
                                    

Cześć, jestem Matt, a dokładniej Matthew Hendrix. Chcę was poinformować o mordercy, który nazywa się Heartful Lou. Właściwie... jego prawdziwe imię to Louie Apricot, Lou to tylko zdrobnienie. Byliśmy najlepszymi przyjaciółmi, praktycznie wszystko robiliśmy razem.
Ma gładkie, błyszczące i krótko przystrzyżone brązowe włosy, brązowe oczy i czerwone jak szminka usta. Mieszkaliśmy w Portland, Oregon, w pobliżu wielkiego, pięknego i bujnego lasu. Lou pochodzi z dość stresującego środowiska, jego rodzina zawsze była nie idealna. Ojciec zostawił jego matkę, gdy ten miał pięć lat. Sama więc starała się gruntownie spłacać czynsz, ciężko pracując jako kasjerka w Wal-Mart, przez co sam spędzał tam większość dni. Lou był dobrym dzieciakiem, cichy, uprzejmy, z promiennym uśmiechem, który gdyby mógł, rozświetlił by cały pokój. Chodziliśmy razem do Centralnego Liceum Katolickiego (Central Catholic High School). Robił naprawdę wiele na rzecz swojej klasy, często jednak przychodził uczyć się ze mną matematyki, ponieważ szła mu fatalnie. Za każdym razem po godzinie korków przychodziliśmy do mojego domu i graliśmy w Call of Duty: Black Ops 2. Zawsze się przy tym śmialiśmy, ale to przecież podstawa w jakiejkolwiek zabawie. Od dwóch miesięcy chodził z dziewczyną o imieniu Samantha J. Lopez. Była niesamowita, długie brązowe włosy, niebieskie oczy oraz idealne ciało, jakiego nie miała żadna inna dziewczyna. Zaczęli ze sobą chodzić na randki, Lou i Samantha byli świetną parą. Pamiętam pewien dzień, którego to Lou zaproponował mi, bym poszedł z nim i Samantą do wesołego miasteczka, zgodziłem się. Gdy tam byliśmy próbował swoich sił w rzucie piłką do wierzy z puszek, jednak nie szło mu to najlepiej. Samantha postanowiła, że też spróbuje i strąciła wszystkie, przez co on zrobił się czerwony jak pomidor. Wygrała dla niego maskę, była cała biała z wyjątkiem wielkiego różowego serca w centrum. Lou założył ją i przytulił Samathę. Ja osobiście uważałem, że ta maska jest przerażająca, jednak jeśli on był szczęśliwy, to ja też. Gdy my się dobrze bawiliśmy jego mama w tym samym czasie straciła pracę. Lou zaczął więc pracować w supermarkecie, WinCo Foods. Jego praca nie była nadzwyczajna:  umieszczanie cen, kładzenie towaru na odpowiednich półkach oraz naprawianie go, gdy ktoś w nim coś namieszał. Jego mama natomiast zaczęła pracować w małym sklepie z ubraniami.
Pewnego dnia gdy szedłem do szkoły zauważyłem Samanthę, jak szła z jakimś chłopakiem. To zdecydowanie nie był Lou, to był koleś z mojej klasy historycznej-Derek Shale. Nie dało się pomylić co do tego, jak głębokie relacje ich łączyły. Zrobiłem zdjęcie, wiedziałem że musiałem o wszystkim powiedzieć Lou. Po szkole zaproponowałem mu, byśmy zagrali u mnie w Call of Duty.
"Oczywiście!" Powiedział z entuzjazmem.
Przechodziliśmy z jednej rozgrywki do drugiej, nie byłem na A- game ponieważ ciągle zastanawiałem się nad tym, jak wytłumaczyć Lou sytuację z Samanthą. Gra się skończyła, Lou oczywiście wygrał.
,,Jest! Wygrałem! Nie szło ci dzisiaj najlepiej, coś się stało?’’
,,Nic, myślę tylko o moich zajęciach.’’ Odpowiedziałem, on jednak nie był przekonany co do mojej odpowiedzi.
,,Och, niech i tak będzie, powiesz mi później. Idę spotkać się z Samanthą przed pracą.’’
,, Czekaj, jest coś o czym muszę ci powiedzieć.’’ Powiedziałem nerwowo.
,,Pewnie bro, o co chodzi?’’ Pokazałem mu zdjęcie, chłopak usiadł i zacisnął dłonie w pięści, był wściekły.
,,Co zamierzasz zrobić?’’ spytałem.
,,Nie wiem… DLACZEGO MIAŁABY TO ZROBIĆ!’’ Lou wstał z hukiem stając na podłodze
,,Hej, wyluzuj okej?!’’ krzyknąłem.
,,NIE! ONA… Ona mnie zdradziła.’’ W oczach Lou stanęły łzy, dałem mu chwilę, by emocje w nim opadły.
,,Przykro mi bro, jeśli jest coś co mógłbym…’’ zacząłem, Lou jednak mi przerwał.
,,Nie, ja się tym zajmę, muszę z nią porozmawiać.’’ Powiedział, po czym wziął swój plecak i wyszedł. Pięć godzin później Lou wrócił cały podenerwowany.
,,Co się stało?’’ spytałem.
,,Pokłóciłem się z Samanthą, wściekłem się i ja… Ja… Ja…’’ ledwo wydusił z siebie jakiekolwiek słowa.
,,Ty… Co?’’
,,Uderzyłem ją w twarz, a ona z płaczem zamknęła przede mną drzwi.’’ Lou usiadł próbując się uspokoić. Chcąc mu trochę pomóc odpaliłem rozgrywki w Call of Duty. Po grze chłopak był trochę spokojniejszy i zdecydował, że powinien przeprosić dziewczynę.
,,Musze jej powiedzieć, że jest mi przykro, tylko jak?’’ spytał. Nagle wpadłem na pewien pomysł.
,,Dlaczego nie odwiedzisz jej w masce, którą dla ciebie wygrała?’’ spytałem. Lou uśmiechnął się.
,,To świetny pomysł, dzięki bro.’’
,,Nie ma problemu. Chodź, zawiozę cię do Samanthy."
Lou i ja wsiedliśmy do mojego nowego Volkswagen’ a i zawiozłem go do domu by mógł wziąć maskę i kilka lepszych ciuchów. Wrócił z maską ubrany w czarny T-shirt z krótkim rękawem, parą podartych jeansów i conversami. Lou poprawiał włosy, a ja w tym czasie zawiozłem go do Samanthy. Zaparkowałem przed jej domem po czym patrzyłem jak Lou poszedł zadzwonić do drzwi. Samantha wyszła, gdy zobaczyła go uśmiechnęła się, na lewym policzku w miejscu, gdzie chłopak ją uderzył miała już dużego siniaka. Przytulili się do siebie, nie mogłem przestać się na to uśmiechać. Lou wrócił i opowiedział mi, co się stało.
,,Samantha i ja znowu jesteśmy razem i obiecała mi, że więcej mnie nie zdradzi.’’
,,Cieszę się stary, jednak pora byśmy ruszali, bo inaczej się spóźnisz do roboty.'’
Zostawiłem go pod WinCo Foods i pojechałem do domu. Przez kolejny tydzień wszystko było w porządku. Do czasu.
Pewnego razu, kiedy Lou był w pracy poszedłem na mały spacer, wtedy znowu widziałem Samanthę z Derek’ iem. Doznałem szoku, pocałowali się w usta po czym Derek gdzieś poszedł. Na szczęście zdążyłem zrobić temu zdjęcie, wiedziałem że jak Lou to zobaczy będzie załamany, ale przecież musiałem mu to pokazać. Następnego dnia postanowiłem o tym mu powiedzieć.
,,Hej stary, przyjadę potem do ciebie, mam ci coś do powiedzenia.’’
,,OK bro.’’
Resztę czasu spędziłem na chodzenie tam i powrotem, próbując wymyślić sposób jak powiedzieć o wszystkim Lou. Poszedłem go odebrać i pokazać mu zdjęcie. Po wszystkim Lou zacisnął dłonie w pięści i starał się nie wybuchnąć z wściekłości. Po kilku sekundach przerwałem ciszę.
,,Co zamierzasz zrobić?’’
,,Pierwsze zerwę z Samanthą’’
,,OK, sądzę że tak trzeba.’’
,,Hej bro, zrobisz mi przysługę? Odwieziesz mnie po pracy?’’
,,Pewnie.’’
Wyrzuciłem Lou pod WinCo Foods i poszedłem do domu się przespać. Zbudził mnie telefon od mojej mamy, prosiła bym ją skądś odebrał, zgodziłem się. Wstałem i wsiadłem do Volkswagen’ a. Gdy jechałem zauważyłem Lou. Miał na sobie tą samą maskę z sercem, pokręciłem głową ,,Oj no weź stary, nie popelniaj tego samego błędu.’’ Pomyślałem. Miał na sobie czerwoną bluzę, czarne jeansy i Conversy. Zauważyłem, że trzyma topór, taki sam jaki wisiał w WinCo Foods w razie nagłego wypadku. Widziałem też coś co wystawało z jego kieszeni, wyglądało jak rękojeść noża rzeźniczego. Byłem ciekawy po co to mu wszystko, więc zacząłem jechać za nim. Poszedł do domu Samanthy, a potem… za pomocą swojego toporka roztrzaskał okno i wszedł do środka. Zaparkowałem samochód na froncie domu i bardzo nerwowo zacząłem zaglądać przez rozbite okno. Prawdopodobnie Samantha była sama w domu czy coś, ponieważ nie widziałem jej rodziców, dziewczyna była w kuchni, właśnie sobie robiła coś do jedzenia, krzyknęła przerażona, kiedy zobaczyła Lou.
,,Co się stało?’’ spytał. ,,Nie kochasz już mnie?’’
Krzyknęła jeszcze raz po czym sięgnęła po nóż, Lou uderzył Shamanthę siekierą raniąc ją w ramię.
,,Moje cele nigdy nie były poświęcone tak słusznej sprawie jak dziś.'’ Powiedział. Samantha znowu chwyciła za nóż i wstała nerwowo kurczowo trzymając go przed chłopakiem. Lou wyjął swój nóż rzeźnicki i natarł na Samanthę. Dziewczyna zamachnęła się na Lou, lecz on uchylił się i dźgnął Samanthę w brzuch. Zwijała się z bólu, a Lou chwycił za siekierę.
,,Miłość jest darem, a ty nim manipulowałaś. Ludzie jak ty nie zasługują by żyć na tym świecie, dlatego zrobię mu przysługę zabierając cię stąd.’’ Lou uśmiechnął się i pociągnął Samanthę za włosy w górę, a ta zaczęła płakać
,,Ciii wszystko w porządku, zrobię to szybko i bezboleśnie. Nie masz się czym martwić, ty i Derek będziecie już ze sobą na wieczność.’’ Po tych słowach podciął Samanthcie gardło, a gdy ją puścił jej ciało bezwładnie upadło na podłogę. Lou chwycił za swój nóż i zaczął coś rzeźbić w piersi Samanthy, nie mogłem już wytrzymać, rzuciłem się do swojego samochodu. Kiedy dotarłem widziałem jak rodzice Samanthy wracali do domu. Lou uciekł na podwórko i przeszedł przez ogrodzenie. Ja odjechałem, bałem się, że to ja zostanę oskarżony o to przestępstwo. Widziałem jak Lou ucieka, wiedziałem że nie powinienem za nim iść, ale nie mogłem się powstrzymać. Odjechałem, nie spuszczając przyjaciela z oka. Tym razem zatrzymał się pod innym domem, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Lou wszedł tą samą drogą co wcześniej. Ja podszedłem do okna i zacząłem się rozglądać. Widziałem Lou w czyimś pokoju. Podszedłem tuż pod okno by się mu przyjrzeć,to był pokój Deraka, w którym on sam spał w swoim łóżku, jego rodzice prawdopodobnie byli na piętrze, ponieważ było spamtąd słychać muzykę, grającą na maksymalnej głośności. Lou podbiegł i skoczył na Derek’ a, który obudził się zdezorientowany. Lou zamachnął się swoją siekierą na chłopaka, jednak ten zatrzymał jego atak. Derek chwycił jego broń i kopnął Lou zrzucając go ze swojego łóżka.
,,CO TY TU ROBISZ!?’’ spytał chłopak
,,Miłość jest darem, a ludzie tacy jak ty manipulują nim dla własnych celów.’’ Wtedy Lou zaczął atakować Derek’ a swoją siekierą. Derek zablokował atak Lou, trzymając za rękojeść jego broni po czym uderzył go w twarz, przez co ten upadł na podłogę. Derek podbiegł do drzwi, lecz Lou złapał go za nogę, przez co ten wywrócił się. Lou wstał i podbiegł do drzwi blolując je.
,,Dlaczego chcesz uciekać? Nie chcesz już na zawsze być z Samanthą?’’. W jednej ręce miał siekierę, a w drugiej swój nóż. Wszystko zaczęło się dziać tak szybko. Chwilę zajęło mi zrozumienie tego, co się stało. Chłopak rzucił swoim toporem w Derek’ a, ten znowu go uniknął. Jednak Lou w tym samym czasie był gotów rzucić się na niego z nożem. Derek nie zareagował wystarczająco szybko, Lou skończył z nim dźgając go w plecy swoim nożem pod kątem. Bez oporu przeszedł między żebra, pod kręgosłup, wbijając mu się w rdzeń kręgowy. Derek upadł płacząc, nie mogąc się ruszyć. Lou znowu wziął topór i ukląkł nad Derek’ iem.
,,Wszystko w porządku, teraz będziesz w lepszym miejscu.’’ Po tym zdaniu Lou zamachnął się na głowę Derek’ a. Po wszystkim chwycił nóż i zaczął rzeźbić w piersi chłopaka, miałem już dość, nie mogłem już na to wszystko patrzeć. Poszedłem do swojego samochodu, pojechałem po mamę i wróciliśmy do domu. Gdy spałem przyśnił mi się koszmar, w którym Lou ścigał mnie. Już miał mnie dźgnąć, gdy nagle się zbudziłem. Była dwunasta, włączyłem telewizor i zacząłem oglądać wiadomości.
,,Dwóch nastolatków znaleziono martwych w ich domach.’’ Powiedział prezenter, zamarłem ze strachu, ,,Na ciałach były wyryte słowa, takie jak: ‘Miłość to dar’, ‘Nie manipuluj nim’, ‘I <3 U’ oraz serce na miejscu, gdzie fizycznie się znajdowało. Nie mogłem uwierzyć że mój najlepszy przyjaciel Lou, Lou Apricot, był do tego zdolny. Następnego dnia przyszedł do mnie uśmiechnięty, byśmy zagrali w Call of Duty. Próbując zachowywać się normalnie zgodziłem się, Lou używał tylko noża bojowego. Spytałem dlaczego, a on odpowiedział
,,Chcę się nauczyć nowych technik.’’
Lou wyszedł po korkach z matmy. Godzinę później zadzwoniła do mnie jego matka.
,,Matthew, widziałeś Lou? Nie ma go w domu.’’
,,Nie.’’ Odparłem zaskoczony, jak i przerażony. Okazało się, że Lou uciekł, a wszelki słuch o nim zaginął.
Teraz ginie wiele kochanków i prostytutek. Lou myśli, że dokona zmian w świecie.
Piszę więc to tylko po to, aby was ostrzec. Wystarczy pamiętać, miłość to dar, nie manipuluj nim… albo spotkasz… Heartful Lou…


Taka kolejna szybka creepypasta.  Moja ocena to takie mocne 6,5/10 bo mi tam dupy nie urywa, ale sama postać bardzo mi przypadła do gustu.
Oczywiście link do oryginału: http://www.mineplex.com/mobile/forum/viewthread/m/11929946/id/10623884-horror-story-heartful-lou
Obraz w mediach jest mojego autorstwa 0u0
~Beznickova

Creepypasta pl- Tłumaczenia [Kiedyś Tu Wrócę]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz