... Na koniec schował laptopa i zarzucił na ramię torbę, był gotowy do wyjścia. ...
Jungkook
Pokiwał pewnie głową i udał się w stronę drzwi. Wyszedł zaraz z klasy i oparł się o futryne. - Tajska? Mam ochotę na cos ostrego.
Kim
Gdy wyszli zamknął klasę, podrzucił kluczyki i schował je do kieszeni spodni. -Tajska? Mi jak najbardziej pasuje. - ruszyli w stronę głównych drzwi wyjściowych szkoły. Chyba chciał być dżentelmenem, gdyż otworzył drzwi przed chłopakiem i gestem dłoni pokazał aby szedł pierwszy. Gdy dochodzili do jego samochodu wyjął kluczyki i odblokował drzwi. -Prosze wsiadaj, ja jeszcze ide zostawić te papiery. - Zaszedł od tyłu otwierając bagażnik i zrzucając te wszystkie sterty list i innych cudów które zostawił mu dyrektor.
Jungkook
Zdziwiony zachowaniem swojego nowego wychowawcy zmierzył go uważnie wzrokiem. Zwykle nauczyciele nie mieli szacunku do uczniów, dlatego zaskoczył go gest mężczyzny. Oczywiście skorzystał i wyszedł ze szkoły pierwszy, cicho przy tym pomrukując. - Ale jeśli miał pan ochotę na coś innego, to jestem w stanie się dostosować. - Zajął miejsce pasażera i zapiął pasy.
Kim
Gdy tylko schował wszystko, zamknął bagażnik i wsiadł za kierownicę. - Wiesz zazwyczaj jadam szybko i nie zwracam na to dużej uwagi, odskok od zupek czy pizzy dobrze mi zrobi. - Nie czekając chwili dłużej ruszył. -Jakieś wymagania co do restauracji... ? Właśnie, jeszcze nie pamiętam Twojego imienia. -Spojrzał na niego pytająco.
Jungkook
- Nie powinien pan jeść w taki sposób. Następnym razem sam coś panu ugotuję, zgoda? - Uniósł brew, przyglądając się dłonią wychowawcy, które właśnie spoczęły na kierownicy. Odwrócił wzrok dopiero wtedy, gdy został spytany o imię. - ...Jungkook Przewodniczący klasy i przyszły przewodniczący szkoły.
Kim
-Masz rację, aczkolwiek czas jak i lenistwo dobremu jedzeniu nie sprzyja.- Zaśmiał się.- Gotujesz?- Ponownie spojrzał na niego pytająco.- No i widzę wysoko mierzysz, przewodniczący szkoły. Powodzenia. - Chłopak z ambicjami, uśmiechnął się sam do siebie. Nie ukrywał że już mógł być dumny ze swojego ucznia.
Jungkook
- Nie. Ale dla pana mógłbym się postarać. - Posłał mu szeroki uśmiech i oparł się wygodniej o swoje siedzenie. - No i nieskromnie powiem, że jak już się za to biorę, to wychodzą mi niezłe rzeczy!
Kim
- W takim razie trzymam za słowo! - Odwzajemnił uśmiech. Gdy dojechali już na miejsce, zaparkował kawałek dalej od restauracji do której mieli się udać, co by dodatkowo pospacerować.
Jungkook
Odpiął pasy, gdy tylko mezczyzna zaparkował. Wystrzelił po tym z samochodu i poprawił koszule, by nie podwijają sie brzydko. Po tym ruszył powolnie w znajomym mu kierunku. - Ile masz lat? Nie wyglądasz na starego.
Kim
Gdy tylko wyszedł zablokował drzwi jednym ruchem kluczyków. Słysząc jego pytanie delikatnie uniósł kącik ust. - Niedawno skończyłem 29. -Odparl. -Opowiedz mi coś o sobie. - Tak, był ciekaw tego chłopaka i to jeszcze jak.
Jungkook
Uśmiechnął się tylko, gdy usłyszał odpowiedź na swoje pytanie. Oczekiwał zwrócenia uwagi na brak formy grzecznościowej, ale czekało go jedynie miłe zaskoczenie. Zerknął na niego i wzruszył lekko ramionami. - Nie wiem co chciałbyś o mnie wiedzieć. Spytaj o coś, to ci powiem! I jesteś całkiem młody. Nie mógłbyś być moim ojcem. - Stwierdził stanowczo, po czym dopowiedział sobie w myślach, że to całkiem szkoda. Nic na to nie poradzi, ale faceci w wieku jego ojca byli zdecydowanie najlepsi.
Kim
-Młody? Przeraża mnie wizja iż 30-stka tuż tuż. - Zaśmiał się nerwowo. I spojrzał na niego. -Hm.. masz jakieś zainteresowania? - Dziwiło go i zastanawiał się, dlaczego ostatni dzień wakacji Baek chce zmarnować idąc właśnie z nim do tej restauracji. Z drugiej strony, gdyby zobaczył ich teraz jakiś pracownik szkoły byłoby nie lada zamieszanie. - Chyba jesteś buntownikiem, co? - uniósł kącik ust. - Wstawiłeś się za całą klasę na rozpoczęciu, wiem że łatka przewodniczącego zobowiązuje, no ale. - Zaśmiał się. - Wydajesz się być sympatyczny.
Jungkook
- Zainteresowania? Czasem gram na pianinie, a tak to raczej nie mam stałego hobby. - Jego zainteresowaniem byli również starsi mężczyźni, ale tego nie mógł powiedzieć głośno. - Lubię się stawiać. Jestem apodyktyczny po prostu. I pyskaty, ale to raczej nie należy do moich zalet. - Steknal pod nosem, docierając do restauracji. Od razu podszedł do jednego z wolnych stolików i zajął miejsce. - A ty? Wolisz jak chłopcy są ulegli czy maja taki charakterek jak ja?
__________________________________________
Z góry przepraszam, że rozdział taki krótki! Ale.. urwanie w takim momencie jest idealne B) Już niedługo dodam kolejną część. Dodam, iż gwiazdki i komentarze bardzo motywują! Pozdrawiam.
CZYTASZ
My student is my love. || A.
FanfictionDo jednego z liceów zostaje przyjęty nowy nauczyciel, 29 letni Jin. Dowiaduje się od dyrektora, iż już od pierwszego dnia swojej pracy dostaje wychowawstwo w klasie drugiej, gdyż poprzedni nauczyciel odszedł na emeryturę. W swojej klasie poznaje os...