1

15.5K 511 117
                                    

Wstałam o ósmej rano, co jest dziwne jak na mnie bo zwykle wsataje po 10. Dobra czas ruszyć swój seksowny tyłeczek. Wyplątałam się z czarnej pościeli i poczlapalam po miękim beżowym dywanie do drzwi obok mojego dwuosobowego łóżka.

Weszłam do granatowej łazienki, wziełam przysznic. Po otrzeźwiającym prysznicu w puchatym ręczniku pachnącym czekoladą i imbirem, kochałam ten zapach. Podeszłam do fioletowej szafy wbudowanej w ściane na przeciwko łóżka. W moim pokoju nie znajdowało się wiele, łóżko z balahiem, szafeczka nocna, szafa i metalowa skrzynka z bronią pod łóżkiem.
No co? Lubię broń, i lubię być ubezpieczona.

Ubrałam na siebie czarne rurki, czarny podkoszulek z emo kruliczkiem i bordową bluze, na nogi założyłam czerwone supeestarsy i byłam gotowa. Zeszłam po białych schodach do szrego korytarza drzwiami po bokach. Gdy byłam w salonie usłyszałam śmiechy i rozmowy. Na skurzanej kanapie siedziało czterech chłopaków, jeden blondyn o zielonych oczach i tatuażem wilka na szyi, drugi czarnowłosy z szarymi oczma i kolczykiem w wardze, trzeci zielonowłosy o czarnych oczach i tynelami w uszach. Czwarty, ciemny blondyn z kolczykiem w uchu, nosie i brwi.
- Siema! -Zawołałam zwracając ich uwage, wszyscy uśmiechneli się przyjeźnie.
- Cześć, co tam? - Zagrał zielonooki, Zack.
- Widzieliście Dereka? Wczoraj mówił, że chce ze mną pogadać. - Zapytałam. Derek jest szefem w tym gangu, wczoraj coś bełkotał że ma dla mnie misje i wiadomość.

- Tak, powinien być w swoim biurze. - Odezwał się zielonowłosy, Igor, uśmiechając się, a w jegobpoliczkach utworzyły się słodkie dołeczki. Odwzajemniłam uśmiech i poszłam do prawego skryzdła willi.

- Co tam? - Zapytalam wchodząc granatowego pomieszczenia z czarnym masywnym biurkiem, a za nim czarnowłosy, umięśniony mężczyzna o szaro-błękitnych oczach, rękawem tatuaży i kolczykiem w wardze.
- Nela? - Uniusł wzrok znad papierów. Rozłożyłam ręce machając nimi.
- A kto jest równie boski? - Zpaytałam ironicznie. Parskną śmiechem i potarł oczy.
- Nikt, nikt. - Oparł się o fotel i westchną.

-Dobra przejdź do sedna. - usiadłam na fotelu na przeciwko. - Jaką to miałeś nowinę i misje? - Zapytałam przeszywając ho wzrokiem.

Chłopak westchną ciężko i potarł oczy.
- słuchaj..... - Zaczął, ale się zaciął.
- Mów żesz w końcó! - krzyknęłam zniecierpliwiona i wyrzuciłam ręce w góre.
- Twój ojciec, zmarł wczoraj o północy. - Powiedział patrząc na mnie współczującym wzrokiem. Nie lubilam tego wzroku. Zawiesiłam się, patrzałam pusto w kant biurka.

- Jak? - Zapytalam cicho.
- Atak serca. - Kiwnełam głową, a po moim policzku spłynełam mała samotna łza, w tempie ekspresowym starłam ją i się ogarnęłam.
- A misja? Jaką masz dla mnie misje? - Zapytałam.

- Musisz jechać do irlandi i ściągnąć jednego takiego. Jago akta dostaniesz w samolocie, którym jutro wylecisz. O pierwszej w nocy masz lot. - Kiwnełam gowa i wstałam z zamiarem wyjścia.

- Co zamierzasz? - Zapytał, a ja zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc, dobiero po chwili zrozumialam o co mu chodzi.
- To co trzeba, zorganizuje pogrzeb i powiadomie braciszka. - rzuciłam na odchodne.

-Igor, za godzine chce informacje o Niallu Hornie! -Krzyknęłam stając przed kanapą. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony
- Po co ci?
-To już moja sprawa. Chce wszystkie informacje. - rziciłam ostro i odeszłam od osłupiałych przyjaciół. Weszłam do pokoju, wyjęłam sportową torbe i zaczełam się pakować. Właściwie nie miałam większych trudności, bo prawie wszystkie moje ciuchy są czarne.

****
Usłyszałam pukanie i skrzyp drzwi.
- Nel, mam te info o które prosiłaś. - Powiedział zachrypnięty głos należący do Igora.
- Dzięki- Wychrypiałam łapiąc żółtą teczkę. Odłorzyłam ją obok mnie na łóżku. Chłopak kucną przede mną, położył ręce na moich kolanch i spojrzał w oczy.

Lubiłam jego oczy, są jak głębia w której można zniknąć, zapomnieć o całym świecie i po prostu być.
- Płakałaś? - zapytał łagodnym głosem. Lubiłam jego głos, był moim głosem rozsondku. Zaśmiałam się, jakby opowiedział najzabawniejszy rzart na świecie, albo zarył twarzą o słup patrząc na telefon.
- Ja? Płakać? Nie. Mimo wszystko to był mój ojciec, wiem co to szacunek. - Odpowiedziałam wzruszjąc ramionami.
- Był? -Zmarszyczył brwi. No tak, nie wie. Kiwnełam głową i z westchnieniem połorzyłam się na plecach.
- Aha. Co zrobisz z tymi informacjami? - Zaputał kładąc się obok mnie.
- Mam zamiar go zgwałcić i zabić. - Mruknęłam. Usłyszałam jego chichot obok mojego ucha, a jego oddech owiną moją twarz.
- A tak serio?
- A co się robi? Jak myślisz, po co mi to? - Zapytałm trzoche zirytowana.
- Masz zamiar donniego pojechać i go powiadomić? Po tylu latach? - Zapytał. Wzruszyłam ramionami. Chłopina ma prawo wiedzieć, nie?

My New Bad Sister/ N,HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz