3.

167 17 0
                                    

Po południu rozkoszowałem się czytaniem książki na moim łóżku, wiatr powiewał delikatnie przez otwarte okno, a ja byłem maksymalnie skupiony na lekturze, dlatego kiedy z wielkim hukiem James wparował do pokoju nieźle mnie nastraszył, przez co z prędkością światła znalazłem się na podłodze. On oczywiście ryknął gromkim śmiechem, co mnie troszeczkę zirytowało.

-Czego?- zapytałem najgroźniejszym tonem na jaki w tej chwili mnie było stać.

-Chciałem ci tylko powiedzieć, że Syriusz wybekał cały alfabet na stołówce- rzekł nadal powstrzymując śmiech.
- Ha, ha, ha- zaśmiałem się ironicznie- a tak na serio?- zapytałem wstając z podłogi (tak, nadal tam siedziałem)
- Na serio to powiem ci, że Syriusz Orion Łapa Black umówił się z Amy Jeffey- oświadczył.
- Aha, fascynujące.- udałem zainteresowanie
- Ty ją lubisz- powiedział przyciągając ostatnie słowo, oraz ruszając zabawnie brwiami.
- Ale ona mnie nie- zacząłem przedrzeźniać jego ton głosu, oraz postanowiłem wstać z podłogi. Wyczyn.
Usiadłem na łóżku obok przyjaciela.

- Oj tam- stuknął mnie łokciem- Jeffey jest spoko, ona lub wszystkich.
- Poprostu jest miła.

Poznałem ją w bibliotece. Piękna Krukonka, o piwnych oczach, okrągłej twarzy, pełnych malinowych ustach i kasztanowych włosach do ramion. Pamiętam, że to było późno, pomagałem pani z biblioteki posprzątać, a ona nadal siedziała nad trzecim tomem "Numerologia wśród nas" i zawzięcie skrobała piórem po pergaminie co chwila robiąc skwaszoną minę. Raz udało mi się zamienić z nią kilka zdań, ma taki melodyjny głos.

Okazało się, że dużo nas łączy. Oboje lubimy czytać, nie rozumiemy za bardzo numerologii, i ona też jest nieśmiała, i dla tego właśnie nie rozumiem czemu umówiła się z Syriuszem! Może o to zapytam...

- Czemu się z nim umówiła? Znaczy, nie że twierdzę, że z Łapą jest coś nie tak, ale chce wiedzieć, bo raczej ona nie jest w jego typie, a on raczej tez nie jest w jej upodobaniach, znaczy ja nie wiem bo nie jestem nią, ale...

- CICHO BĄDŹ!- przerwał mi w końcu, bo mój słowotok zaczął się niebezpiecznie rozwijać.- Czemu cię nie było na śniadaniu?- zmienił temat

- Czytałem- oświadczyłem

A wtedy do pokoju wbili się pozostali Huncwoci. Saryusz wyglądał jak zawsze. Chytry uśmiech, włosy opadające na twarz, i Peter- niski, gruby, z pączkiem w ręku.

- Czemu cię nie było na śniadaniu?- zapytał Syriusz poprawiając ręką leniwie włosy-Halo!- wciąż się nie odezwałem, bo odpłynąłem w świat marzeń na chwilę , pusto spoglądając w ścianę. Dopiero cos miękkiego uderzyła mnie w twarz, po chwili znowu byłem na ziemi.

- HALO? ZIEMIA DO LUNATYKA!- Wrzasnał Łapa

- Po pierwsze: AŁA, po drugie: CZEGO?!- wrzasnąłem masując się po poliku.

-Czemu cię nie było na śniadaniu?- powtórzył ze śmiechem. W tym czasie Rogacz i Glizdogon dyskutowali zawzięcie o czymś.

- On 'czytał'- do rozmowy włączył się James, przewracając oczami.

- Jak można tyle czytać? - zapytał Łapa- znam tylko jedna osobę poza tobą, która tyle czyta- powiedział machając rękami.

- Wszyscy ją znamy- odezwał się James.

Dziennik Wilkołaka [wolno pisane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz