Mijały tygodnie. Z dnia na dzień nasze relacje robiły się coraz lepsze. Był dla mnie jak brat. Codziennie dużo rozmawiałyśmy.
Dzień jak każdy inny. Budzik zadzwonił przed 9. Wzięłam prysznic ,ubrałam się i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół i usmażyłam sobie
naleśniki. Śniadanie zjadłam przed telewizorem w salonie. Oglądałam mój ulubiony serial "Girls Gang". Po sytym jedzeniu udałam się do ogrodu. Często przychodziłam tam żeby odpocząć. Uspokajał mnie piękny śpiew ptaków.Wyszłam na taras i poczułam lekki powiew wiatru. Promienie słońca padały na wodę w fontannie. Wszystko było dziś takie piękne. Udałam się w stronę ławki koło ogromnego dębu. Wsłuchiwałam się we wspaniałe odgłosy matury.
Wszystko było cudowne. Od dnia adoptowania moje życie jest idealne. Zapomniałam o mojej dawnej szkole. Teraz uczę się w domu. Na miasto wychodzę zazwyczaj w weekendy. Poznałam już kilka fajnych osób ,a z jedną dziewczyną nawet się zaprzyjaźniłam. Nataniel pracuje od poniedziałku do piątku. Wychodzi w południe a wraca wczesnym wieczorem. Nie wiem gdzie pracuje ,ale jestem pewna że jest to bardzo dobrze płatna posada. Rozmawiamy codziennie przy kolacji ,a w soboty często oglądamy razem filmy. Najczęściej komedie.
Wiem ,że interesuje się muzyką. Czasem słyszę jak gra na skrzypcach lub na pianinie w swoim biurze.Po godzinnym odpoczynku wróciłam do domu. Niedługo ma przyjść do mnie nauczycielka. Szczerze powiem ,nie lubię jej. Nazywa się Pani Blue. Jest w wieku 27 lat. Zazwyczaj ubiera się w bardzo krótkie spódniczki i eleganckie koszule z dużym dekoltem. Ma męża milionera w wieku 50 lat. Mam wrażenie ,że leci tylko na jego pieniądze ,ale to tylko moje przypuszczenia.
Poszłam po książki do pokoju i wróciłam na dół położyć je na stole w jadalni ,bo tam zazwyczaj odbywają się zajęcia. Po chwili czekania nauczycielka zjawiła się i rozpoczęliśmy naukę. Dziś zajęcia trwały pięć godzin i Pani Blue tłumaczyła mi nowe tematy z chemii i fizyki.Kiedy kobieta wyszła z domu postanowiłam ,że dziś ja ugotuje kolacje. Nasza kucharka od dwóch dni jest chora i na zwolnieniu będzie jakiś tydzień. Mam nadzieje ze w tym czasie nie umrzemy z głodu. Przypuszczam ,że Nataniel będzie zamawiał codziennie tylko pizzę. Zdecydowałam ,że zrobie spaghetti. Podczas gdy sos kończył się gotować do domu wszedł Nataniel. Bardzo się zdziwił widząc mnie w kuchni ,ponieważ rzadko gotuje.
-Mmm ,spaghetti? No mam nadzieje ,że mnie nie zatrujesz. -zaśmiał się Nataniel.
-Też mam taką nadzieje. -odpowiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy.
Mężczyzna pomógł mi nakryć do stołu. Ja zajęłam się nakładaniem jedzenia ,a on wyłożył serwetki na stole. Kiedy wszystko było już gotowe usiedliśmy do stołu.-Zapomniałbym. Wina? -zapytał Nataniel zanim jeszcze wzięłam sztućce w dłonie.
-Nie pije alkoholu. Może lepiej sok pomarańczowy. -zaśmiałam się cicho.
-No co ty ,nie jesteś dzieckiem. Naleje ci trochę czerwonego wina. Jest słodkie ,powinno ci smakować. Przywiozłem je z Włoch. Kilka osób mi je poleciło ,nie żałuje zakupu.
-Pewnie chcesz mnie upić. -zaśmiałam się głośno.Kolacja była bardzo dobra i byłam zadowolona ,ponieważ spaghetti okazało się smaczne. Po odejściu od stołu udaliśmy się do salonu. Ciagle piliśmy wino. Nataniel włączył film ,tym razem był to horror jednak strasznie nas bawił. Bez przerwy tylko się śmialiśmy. Skończyliśmy oglądać po godzinie 22 ,jednak potem dalej siedzieliśmy razem na kanapie i rozmawialiśmy. Dowiedziałam się ,że wkrótce będą urodziny Nataniela i planuje zrobić imprezę u nas w domu. W sumie ucieszyłam się bo będę mogła poznać dużo nowych osób.
••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
KONIEC ROZDZIAŁU II.
ILOŚĆ SŁÓW-550CHCIAŁABYM PRZEPROSIĆ ZE DAWNO NIE BYŁO RODZIAŁU I SZCZERZE POWIEM NIE SPODZIEWAŁAM SIĘ TAM WIELKIEJ AKTYWNOŚCI! KOLEJNE ROZDZALY BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ CO DWA TYGODNIE ,A CZASEM MOŻE SIĘ TAK ZDARZYĆ ZE WSTAWIĘ DWA NA RAZ :))
CZYTASZ
Victoria.
RomanceOpowiadanie może zawierać przekleństwa oraz treści erotyczne. Czytasz na własną odpowiedzialność. Był bardzo blisko mnie. Nasze ciała prawie się dotykały. Chciałam się odsunąć ,ale tuż za mną była ściana. Nic nie mogłam zrobić. Byłam taka bezbronna...