-Vick, to jest Michael - wzkazał na zielono-włosego chłopaka - to Calum - tu wskazał na Azjate - a to Luke - wzkazał na niebiesko-okiego.
-Aha? I po co mi to mówisz?
-Dasz mi chociaż raz dokończyć? - zapytał zirytowany.
-Oki - odpowiedziałam.
- No to pamiętasz naszego sąsiada, gdy mieszkaliśmy u dziadków? Tego miłego, co zawsze dawał ci cukierki?
-Tak, pamiętam. Jak on się nazywał? Sparks?
-Tak.
-No... to co z nim?- zapytałam nie rozumiejąc sensu tej rozmowy.
-To był mój dziadek.-wtrącił zielono-włosy, chyba miał na imię Michael.
-Jak to był? Aaa...przykro mi.
-Ehh...napewno jest już w lepszym świecie.- uśmiechnął się niemrawo.
I nastała krępująca cisza, którą przerwał jeśi się nie myle Luke.
-Możemy usiąść czy będziemy stali jak te kołki?- już go nie lubie.
-Tak, jasne.- powiedział Ash, za co został zgromiony wzrokiem.-No co, przecież nie będą tak stać.
Właśnie dołączyłam do akcji ręko-ryj.
-No, ale pamiętasz jak mówiłem dziś rano o wyścigach?
-Yhym.
-To z tym będzie problem...-zaś mu przerwałam
-Jaki?
-Daj mi dokończyć.-widać, że był wkurzony-wyścigi odbywają się dzisiaj o 24.00, ale ty nie będziesz mogła brać w nich udziału.
-Ale czemu?- zapytałam zdezorientowana.
-Ponieważ dostałem informacje, że...- tym razem przerwała mu Nati.
-No, wreszczie zrozumiałeś, że ona nie powinna się ścigać...
-Zamknij się Nati!- rykneliśmy na nią razem z Ashem.
-Ok, już będę cicho.-zgromiłam ją wzrokiem, na co się zaśmiała.
-Dostałem informacje, że Ethan wrócił i dla twojego bezpieczeństwa nie możesz się ścigać.
-A-ale, jak to?- zająknęłam się-Co on tu robi, przecież go zlikwidowaliście?
-No, nie do końca-powiedział zmieszany-myśleliśmy tak, ale okazało się, że Ethan zdążył uciec z podpalonego już auta, a my jak ci idioci nie sprawdziliśmy lasu.
-Kurwa-szpnęłam-a kto będzie reprezentował gang?
-Ja- odezwał się Luke, a miałam nadzieje, że dzisiaj się już nie odezwie. Cóż, mówi się trudno.
-Ale, ty nie możesz-powiedziałam
-A to niby czemu?-boszz jaki on głupi
-Bo nie należysz do naszego gangu- powiedziałam z ironią.
-Vicki- popatrzyłam na Ashtona pytająco- trochę się pozmieniało...
Siedziałam w bezruchu i patrzyłam się na mojego brata.
Zerwałam się szybko z miesca, wszystkie spojrzenia były skierowane na mnie, a Natii miała już coś powiedzieć, żeby mnie uspokoić ale przerwałam jej...
-Zamknij się-warknęłam i jej szczęście, że posłuchała- a ty- w tym momęcie spojrzałam na brata-myślałam,że mi ufasz, a tu takie coś- uśmiechnęłam się fałszywie.
Odwróciłam się na pięcie i wyszłam, tak po prostu. Oni coś tam za mną wołali, ale nie słuchałam ich.**
Idę przed siebie z głową w górze.
Nie wiem gdzie idę.
Doszłam do parku.
Usiadłam na jednej z ławek, koło placu zabaw. Podkuliłam nogi i patrzyłam na dzieci, bawiące się i śmiejące z rodzicami. Poprostu szczęśliwe.
Mnie nie było to dane.
Rozmyślałm nad swoim dzieciństwem i nawet nie zauważyłam gdy zaczął padać deszcz i wszyscy pouciekali do domów. Wstałam z ławki cała przemoknięta.
Właśnie zdałam sobie sprawę, że zostawiłam swój ścigacz pod szkołą i musze tam teraz zapierdalać... Kurwa.A/n
Witam po tak długiej mojej nie obecności :)
Dlaczego nie było tak długo rozdziału?
Ponieważ miałam ten tak zwany trudny okres w życiu.
Mimo tego że normalnie spotykałam się z przyjaciółmi i chodziłam do szkoły i wszystkie inne tego typu rzeczy to czułam się jak gówno i nie miałm na nic siły.
Doszło nawet do tego, że rozwaliłam tel i odinstalowałm wattpada.
I teraz pewnie powiecie, że to co przed chwilą napisałam. To nic, ale jak to mówią "Każdy ma w życiu pod góre, tylko że jedni mają Mount Everest, a inni pagórek."
Ale no cóż.... Nie przyszłam się tu wyżalać, no więc jak się wam rozdział podoba?Przepraszam za błędy, ale jestem leniem i nie chce mi się sprawdzać
Jak coś to piszcie, a ja poprawie.Zachęcam do gwiazdkowania i komentowania.
Następny rozdział postaram się dodać za tydzień.
CZYTASZ
Dziewczyna z gangu || L.H
FanficOn-bad boy, przyjaciel Jej brata Ona-bad girl, siostra szefa gangu Luke i dwójka jego przyjaciół przyłącza się do gangu cieni, największego gangu w Australii. Od razu zaprzyjaźniają się z szefem.