Rozdział 6

150 7 0
                                    

Patrzyłam na szcęcie innych i marzyłam. Po raz pierwszy od jakiegoś czasu miałam marzenia. Dlaczego? Bo dziś są moje urodziny. W ten jeden jedyny dzień nie potrafię się smucić ,bo wiem ,że ktoś mnie chciał. Inaczej by mnie usunął. Chyba tylko to mnie podtrzymuje na duchu. Ale wracając. Chciałabym  być tak beztroską jak oni. Bawić śmiać się i nie myśleć o złu świata. Zapomnieć o tym. Chociaż na chwilę. Ale to zbyt przytłaczające. Odkąd mnie oddali minęło pół roku ,a ja nadal się nie pozbierałam. Dlaczego to takie ciężkie? Dlaczego użalam się nad soba? Połowa moich myśli jest o tym ,że nikt mnie nie chcę i ,że nie powinnam żyć. Chciałabym by ktoś do mnie przyszedł ,przytulił i powiedział ,że mnie potrzebuję. Ale to tylko marzenia. Jednak w moim sercu cały czas pali się iskierka ,która w to wierzy. Jest naiwna. Tak jak ja. Do tej pory nie mogę sobie czegoś wybaczyć. Mówiły ,że będa na zawsze ,a przy najbliszej okazji zerwały kontakt. Znowu wspominam. To dołujące. Potrzebuje pomocy. Potrzebuje ratunku. Potrzebuję przyjaciela.

Skrzywdzona przez losOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz