Choć Jungkook spędził w domu całe półtorej tygodnia, nie czuł się wypoczęty ani trochę. Ostatnie dwa dni spędził na samodzielnym nadrabianiu tematów, ponieważ nie rozmawiał z nikim ze swojej klasy oraz zwyczajnie nie miał kto podać mu prac domowych. W takich chwilach czuł się jeszcze bardziej samotny niż zwykle.
W międzyczasie myślał o Namjoonie, Jiminie i Jinie. Czy po tym wszystkim dalej będą mu dokuczać? Przez tę trójkę myśl o powrocie do szkoły stawała się jeszcze okropniejsza.
Jungkook się bał.
W środowy poranek obudził go budzik z piosenką Taemina. Piętnastolatek wyłączył go, chcąc dalej iść spać, jednak przedzierające się przez roletę jasne promienie porannego słońca skutecznie mu to uniemożliwiały. Podirytowany ciężko westchnął, naciągając sobie kołdrę na głowę. Zacisnął powieki, starając się popaść w przyjemny stan snu. Czy gdyby zaspał do szkoły, mama pozwoliłaby mu nie iść?
Wtedy jednak przypomniał sobie po upokorzeniu, które ostatnio spotkało go w toalecie na pierwszym piętrze. Nie dość, że dał się zbić jak psa to jeszcze ciągle uciekał przed tym, co musiało nastąpić.
Wstał z łóżka oraz nawet nie myśląc o tym, aby je pościelić, zaczął szukać czystych ubrań. Jungkook nigdy nie rozumiał swojej mamy, która potrafiła spędzać godziny przy szafie, obmyślając w których ciuchach wygląda najkorzystniej.
Ubrał się w wyciągniętą, za dużą bluzę w odcieniu pudrowego różu oraz czarne spodnie, które nosił zdecydowanie zbyt często. W łazience umył zęby, rozczesał włosy oraz starał się zakryć podkładem siniaka pod okiem, który po upływie prawie dwóch tygodni niestety wciąż był widoczny.
Patrząc na kosmetyki mamy, przypomniał sobie pierwszy moment, w którym Namjoon, Seokjin oraz Jimin nazwali go pedałem. Było to na początku pierwszej klasy gimnazjum, gdy dowiedzieli się o inności chłopaka. Wszystkie uczucia nagle uderzyły w niego ponownie - szybko i gwałtownie, dokładnie tak jakby właśnie znienacka oblano go lodowatą wodą. Od trzech lat żył w strachu ze złudną nadzieją, że ten koszmar się kiedyś skończy, ale prawda była taka, że ten problem nie posiadał końca. Uczucie niższości będzie towarzyszyło mu do samej cholernej śmierci, zawsze będzie nienawidził siebie samego, płakał po nocach i nie będzie potrafił nikomu zaufać.
Westchnął, opierając dłonie o krawędzie umywalki. Gdy spojrzał na siebie w lustrze, zobaczył załamane dziecko, nieradzące sobie same ze sobą. Ile jeszcze będzie udawał, że to wszystko go nie rusza? Ile jeszcze będzie udawał kogoś, kim nie jest.
Jungkook tamtego dnia przełamał się, idąc do szkoły w bluzie w dziewczęcym kolorze oraz podkreślając zewnętrzne kąciki swoich oczu brązowym cieniem. Wtedy po raz pierwszy pomyślał sobie, że wygląda.. dobrze. Nie dostosowywał się do nikogo, nie myślał nawet o tym jak jego trójka prześladowców zareaguje na widok jego ubranego na różowo i pomalowanego. Jungkook czuł się sobą.
Drogę do szkoły umiliło mu słuchanie Girls Generation. Lubił słuchać ruchliwych piosenek z bardzo chwytliwym rytmem. Muzyka inspirowała go, często pomagając z blokadą twórczą, gdy nie wiedział co narysować.
Tak jak zawsze, usiadł w trzeciej ławce pod oknem. Nie starał się nawet wychwycić w rozmowach kolegów z klasy swojego imienia, złośliwych komentarzy na swój temat czy wyśmiewania się.
Pierwsze trzy lekcje minęły mu nadzwyczaj spokojnie. Kartkówka z matematyki poszła mu całkiem nieźle. Na czwartej lekcji zjawił się pan Kim i.. wtedy wszystko legło w gruzach.
- Jeon? Czy mogę cię poprosić na moment? - Spytał nauczyciel, stojąc w progu drzwi. Wydawało mu się, że każdy na moment zamilknął, łącznie z nauczycielką biologii, jak i resztą uczniów. Gdy wstał, po klasie rozeszły się ciche szmery i śmiechy, na co pan Kim skarcił młodzież gniewnym spojrzeniem.
Będę cię chronił.
Jungkook i pan Kim wyszli z klasy na korytarz, a wychowawca zamknął za nimi drzwi. Po chwili ruszył przed siebie w stronę pokoju nauczycielskiego, na co zdezorientowany nastolatek zmarszczył brwi. Szedł metr od nauczyciela z dosyć szybkim tempem, ponieważ jego nogi były o wiele krótsze i nie mógł nadgonić mężczyzny. Zatrzymali się dopiero pod pokojem nauczycielskim, do którego obaj weszli.
Pomieszczenie było całkiem puste. Usiedli naprzeciwko siebie przy szklanym stole.
- P-po co pan mnie tu p-przyprowadził? - spytał chłopiec, chcąc przerwać niezręczne milczenie. Dwudziesto ośmiolatek uśmiechnął się przepraszająco, a Jungkook przez chwilę poczuł się, jakby szybciej zabiło mu serce.
- Rozmawiałem z braćmi Kim oraz Parkiem i już wiem, co jest na rzeczy. Nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że młodzież w dzisiejszych czasach jest tak okropnie nietolerancyjna, wiesz? - Ciężko westchnął, podpierając głowę na dłoni oraz patrząc prosto w oczy chłopca. - Jesteś bardzo utalentowanym i cudownym chłopcem i nie daj sobie nigdy wmówić, że jest inaczej, okej? Trzymam kciuki, żeby było coraz lepiej, Jeon. Nawet gdyby wszyscy się od ciebie odwrócili, ja wciąż będę przy tobie, pamiętaj.
Dla Jungkooka to zabrzmiało jak obietnica.
- J-jest mi głupio, ż-że pan o tym wie - jęknął skrępowany, chowając twarz w dłoniach. Nauczyciel zachichotał, odciągając ręce od policzków chłopca. Zlustrował go przenikliwym spojrzeniem, po czym odparł:
- Ślicznie ci z pomalowanymi oczami, mógłbyś robić tak częściej.
- S-słucham? - zmarszczył brwi. Jungkook był bardzo zdezorientowany, nie wiedział co miał na myśli mężczyzna. Przecież.. nauczyciele nie powinni mówić tak do swoich uczniów, prawda?
Pan Kim wstał tak znienacka, że drobne ciało chłopca wzdrygnęło się. Taehyung ukucnął obok dziecka. Z jego ust nie mógł zejść uśmiech.
- Nie stresuj się tak, Jungkookie. Po prostu uważam że jesteś śliczny.
Gdy długie, szczupłe palce nauczyciela wylądowały na czole piętnastolatka, brunet mimowolnie zadrżał pod dotykiem mężczyzny prawie dwa razy starszego od niego.
- Czy też masz czasami tak, że masz ochotę zrobić coś niedobrego, maluszku?
Co proszę?
Wstawiam bo tęsknię za Wami po tak długiej rozłące!
Taka długość rozdziałów Wam pasuje? Co myślicie o nowej okładce? ;; Starałam się!
Miłego dnia!