Szedlem przez pustynie i bylo mi troche sucho ale chociaz wiatr wial. A tu znikad galop. Dochodzil on ze wschodu co oznaczalo w mojej dolinie 27 lat smutku i cierpienia... Wiec zaczalem uciekac. OKAZALO SIE ZE TO NAPADACZE Z IZRAEULU!!! Krzyknalem: aaa. Pobili mnie dotkliwie ale chociaz nie zabili :0) (nauczylem sie tego pozytywnego myslenia od mojej mamusi) a wiec wracajac do srodka opowiastki... Tak bardzo mnie bolalo ze normalnie nie moglem wytrzymac! Przez 3 godziny czulem ich piesci na sobie jakby to byly dlugotrwale piesci. Obok mnie przechodzil kaplan i mi nie pomogl chuj, WOW pomyslalem co to za swiat ze zyd zydowi nie pomoze zyd... Pozniej jakis kurwa lewita sie zjawil i tez mi nie pomogl moze myslal ze jestem pijany czy cos... No jasnee... pomyslalem... przeciez to wiadome ze im sie po prostu nie chce ale z nich lleniuszki. A tu NAGLE! Galop z poludniowego zachodu ktory zwiastowal 48 tysiecy lat kochajnosci. I oto sie zjawil moj wybawca jak ksiaze na bialym konio. Byl to samamamarytanin ktory wygladal jakby chcial mi pomoc! mial bardzo wyraziste rysy twarzy ktorych bylo w chuj duzo ale nie przejmowaem sie juz tym bo umieralem. POMOGL MI! podziekowalem i chcialem juz isc do mojego sweet sweet home ALE! on mnie zlapal za suknie z haftowanej tkaniny z lui witą. A nagle jego wyloniety czlonek byl usmiechniety. POwiedzial: Ups! Przepraszam za zamieszanie ale musisz isc do gabinetu dyrektora. Ja taki zdziwiony o co kaman? ale 123 ogarnalem ze to tylko metafora ze ma ochote na mnie ja mu mowie ze ej no sorka ale mam troche dzieci i by bylo awkward gdybym sie z tb ruchal lol. A on na to: za ile dasz mi swoja prawicznosc? a ja na to: jak na lato. On sie usmiechnal razem ze swoja meskoscia. Ktora juz normalnie nie wytrzymywala cisnienia. Wyciagnal oliwke ktora mnie opatywal i ktora symbolizowala dziewictwo swietej ateny. Macal mi brodawki sutkowe a pozniej je lizal a ja takie okeeeej???? zycie mu niemile czy cooo? nie wiedzialem co zrobic wiec zaczalem spiewac i trzasc sie jak petarda. Zaraz wybuchne! - Powiedzialem... A on na to: okej. A pozbierasz moje czesci jak to zrobiles po ataku izraelczykow/? powiedzialem. On na to: co ty wiesz o zbieraniu ludzi. Nagle wszystko przemienilo sie w jeden wielki kryminal. Balem sie.Balem sie niewyobrazalnie... a on wsadzil mi palca do dupy! a to ci plot twist: powiedzialem i probowalem sie rozluznic jak najbardziej... nagle jego usmiechnieta meskosc wbila sie w moje dolne partie ciala np. w stope. I nagle poczulem ze jestem w innym swiecie! Chyba na Merkurym! Co ja tu robie? Pomyslalem. Okazalo sie ze to byly halucynacjeee... obudzilem sie w niebie obok samarytanina i znow poczulem blogosc jaka dawala mi wiara w boga :). Wtedy w moich myslach pojawil sie usmiechniety czlonek samarytanina do ktorego sie mentalnie usmiechnalem :))).
dziekuje za pomoc diamentkrolowa
NAPISALEM TE OPOWIASTKE ZEBY WZRUSZYC WASZE SERCA, LECZ PRAWDA JEST TAKA ZE TAK NAPRAWDE TO NIE BYLO PRZYJEMNE. BO TO DWAJ CHLOPACY. INTERESUJE SIE TYLKO RELIGIA KTORA NIE POZWAA ZYC TAKIM AMEBOM NA TYM SWIECIE!!! SPIERD***AJCIE NA MERKURY!!! WIDZIMY SIE W NASTEPNYM ROZDZIALE KOCHANI :*

CZYTASZ
pismo swiete gorace jak cieple buleczki
RomanceJESZCZE POLSKA NIE ZGINELA KIEDY MY ZYJEMY... kocham was ;***