Jesteś tu ponownie. Uratowałaś moich rodziców, uratowałaś mnie, uratowałaś mój świat. Zawsze ratujesz. Ale to kolejny koniec. Stoimy przed lustrem. Ja i ty. Oboje cierpimy, bo musimy się stracić. Dlaczego świat każę nam cierpieć? Ująłem twoją dłoń i spojrzałem w twoje błękitne oczy. Weszłaś na schodek i dotknęłaś tafli lustra. Puściłem Cię. Patrzyłem smutny jak znikasz w lustrze, a z tobą moje szczęście. Wiedziałem, że uważasz to za koniec. Za nasze ostatnie spotkanie. Postanowiłem zmienić przeznaczenie i pognać za tobą. Przyłożyłem dłoń do lustra. Twarde, ale znajdę inny sposób. Inne lustro. Lustro które zabierze mnie do Ciebie.
CZYTASZ
CZAS WARIATA
FanfictionUmknęłaś mi. Znów skryłaś się za taflą marzeń i odcięłaś od mojego świata. Dlaczego ciągle odchodzisz? Dlaczego nie zaczekasz choć dnia? Alicjo... Moja Alicjo... Tak rzadko mieliśmy sposobność do spokojnej rozmowy. Ciągle coś się działo. Musiałaś na...