Witam witam znowu. Przez jakiś czas nie miałam Internetu i nie mogłam pisać, ale wszystko wróciło do normy i mamy kolejny rozdział. Zapraszam do lektury ^^
Wróciłam z łazienki jakieś pół godziny temu. Na dzisiaj wybrałam granatowe podwijane rurki i zwykły biały top z rękawami do łokci w cieniutkie poziome czarne paski. Usłyszałam pukanie do drzwi
-Proszę - odpowiedziałam
-Wyspałaś się? - do pokoju wyszedł Chanyeol
-Masz bardzo wygodne łóżko - skinęłam głową.
-Cieszę się, że ci się podobało. MiJin-ah? - zwrócił się do mnie -Teraz pójdziemy na śniadanie, poznasz resztę zespołu
-Resztę... - przerwałam. Nagle zaczęłam się stresować. Mam poznać całe EXO?.. -Ale tak... od razu?
-A jak byś chciała? - roześmiał się -Każdego z osobna?
-Nie! - zaczerwieniłam się -Źle zrozumiałeś!
-Spoko, nie tłumacz się - poczochrał mnie po włosach. Poprawiłam grzywkę i wyszliśmy z pokoju. Serce waliło mi jakby miało zaraz wyskoczyć. Weszliśmy do kuchni
-Annyeonghaseyo! EXO ibnida! - wszyscy wstali i ukłonili się. Dotąd widziałam to tylko w telewizji. Byłam cholernie szczęśliwa, spotkałam mój ultimate band.
-Annyeonghaseyo - ukłoniłam się. Cała się trzęsłam ale starałam się zachować pozory normalności
-MiJin-ah zimno ci? - spytał BaekHyun
-Nie, czemu pytasz? - udałam zdziwienie
-Cała się trzęsiesz
-Ah.. - poczułam jak mrowieją mi policzki -Troszkę -odpowiedziałam. Brunet ściągnął czarny bomber i założył mi go na ramiona
-Dziękuję - odpowiedziałam. Jeśli to możliwe, byłam chyba jeszcze bardziej czerwona. Poczułam wyraźnie perfumy Baekhyuna. Savuage? Na pewno te.
-Masz twarz koloru włosów Chanyeola, księżniczko - Suho zaszczycił mnie eye smilem, za to reszta zespołu roześmiała się
-Dajcie jej spokój, dopiero przyszła. Musi się nieźle denerwować - zareagował Sehun. Dzięki, Sehunnie. Uśmiechnęłam się do niego, co on odwzajemnił dużo wcześniej -Usiądź sobie - poklepał wolne miejsce koło siebie, gdzie czekały tosty i kawa.
-Nie wspomnę może o spotkaniu Suho hyunga z Big Bang? - powiedział Kai. Chłopaki chórem roześmiali się, na co wspomniany tylko wywrócił oczami
-Trząsł się jak wibrator Xiu - zarehotał Chanyeol. Tym razem ja też wybuchnęłam śmiechem.
-Odwalcie się od mojego wibratora - Xiumin wgryzł się w tosta. Z tego co wiem chodziło o prezent rzucony na koncercie przez jedną z fanek. EXO-L potrafią być mocno pierdolnięte.
-Smakowało? - spytał mnie po śniadaniu lider
-Są na prawdę dobre - przyznałam. Lepszych tostów nie jadłam nigdy -Ale kawę muszę cię nauczyć robić - zahihotałam
-To może mi pokażesz jak powinna smakować dobra kawa? Masz czas wieczorem?
-Chyba mam - powiedziałam
-Nie ma - odpowiedział za mnie Sehun. Wszyscy popatrzyliśmy na niego zdziwieni -MiJinnie idzie ze mną wieczorem do kawiarni. Prawda? - popatrzył na mnie. To jednak prawda, że z eye smilem wygląda jak szczeniaczek
-Chyba tak - lekko się zająknęłam
-Haha przegrywie - Sehun wyśmiał go i pokazał hyungowi język. Ten odpowiedział mu środkowym palcem. Spłonęłam rumieńcem z zażenowania
-Hyung! - zawołał D.O oburzony. Wow, on umie mówić... Dopiero teraz zauważyłam jego obecność przy stole
-Zachowuj się kulturalnie przy dziewczynie - powiedział Baekhyun
-Przepraszam MiJinnie - uśmiechnął się Suho
-W porządku - skinęłam głowąCały dzień rozmawiałam z chłopakami. Byli na prawdę fajni. Oprócz D.O, który cholernie mnie irytował, nawet nie wiem czemu. Po prostu był denerwujący. Kiedy nadszedł czas na spotkanie z Sehunem, narzuciłam na siebie oversize'ową jasnoniebieską dżinsową kurtkę, a na nogi ubrałam białe niskie Conversy. Byłam trochę podenerwowana, bo nie paliłam już całą dobę, ale nie chciałam tracić w oczach chłopaków, szczególnie po tym jak słyszałam słowa Baeka i Chanyeola, z którymi dziś spędziłam najwięcej czasu, podczas naszej dzisiejszej rozmowy. Napomknęli że to nie jest fajne kiedy dziewczyna pali. Mieli rację, sama bym chciała nie palić. Ale już było za późno, a moja wola do silnych się nie zaliczała, przynajmniej w tej sprawie. Podobno nie jest tak że ktoś nie może rzucić palenia, jeśli tego nie chce. Może to i prawda? Może lubię zapalić? I to tak bardzo mi przeszkadza w rzuceniu. Byłam bardzo podenerwowana, ale postanowiłam zachować zimną krew. Nie miałam pojęcia ile tak wytrzymam, ale starałam się zająć myśli tym, że za chwilę wychodzę z Sehunem na kawę. I cieszyłam się, zanim mi to wychodziło.
-Gotowa? - spytał z szerokim uśmiechem Oh. Miał na sobie czarne rurki podarte na kolanach, czarne vansy, biały oversize'owy T-shirt i równie dużą kurtkę w motyw moro. Na głowie miał czarno-białego snapbacka odwróconego daszkiem do tyłu, a na brodzie czarną maskę. Skinęłam głową zarumieniona. Musiałam przyznać, że wyglądał na prawdę dobrze. Doszła mnie woń delikatnych, ale bardzo męskich perfum. Cholera, każdy z nich ma tak różne perfumy, a nie mogę wybrać, czyje są lepsze.
Pokierowaliśmy się do garażu, gdzie stało kilka olśniewających aut. Każde z nich było piękne, i każde wyglądało na cholernie drogie. Mogłam się tego spodziewać, przecież słyszałam już że Sehun jest w pierwszej czwórce na liście idoli z najdroższymi samochodami. A właśnie...
-To on? - wpatrzyłam się w czarnego Mercedesa Benza. Na usta Oha wstąpił specyficzny uśmiech, jakby spodziewał się mojej reakcji
-Cudowny, prawda? -spytał. Skinęłam głową. Chłopak podszedł do drzwi od strony pasażera i otworzył je. Podziękowałam mu, na co on tylko zachował uśmiech, zamknął drzwi, a po chwili pojawił się na miejscum kerowcy.
Całą drogę wsłuchiwałam się w Dok2, którego lubię, można powiedzieć nawet, że bardzo, przerywały mi tylko spojrzenia rzucane przez bruneta co jakiś czas, po których tylko się uśmiechał
-Co? - spytałam w końcu
-Nic - wzruszył ramionami -Uśmiechnij się - palcami ręki, którą dopiero zdjął ze skrzyni biegów chwycił za mój policzek i delikatnie go potarmosił
-Au - skrzywiłam się. Serio, ludzie myślą, że to nie boli. Boli, bardzo. Tak jakby ktoś próbował was jednocześnie uszczypnąć i zedrzeć skórę z twarzy. Nie polecam, Jang MiJin.
-Aish, przepraszam - Sehun wciągnął powietrze przez zęby - Nie chciałem tak mocno - pomasował zaczerwienione miejsce na moim policzku
-W porządku - uśmiechnęłam się do niego, co natychmiast odwzajemnił
-Jesteśmy na miejscu - powiedział jakiś kawałek dalej. Starbucks?
-Nie ma innych kawiarni, na prawdę? - jęknęłam troszkę zażenowana. Wybrał najdroższą kawiarnię.
-Nie lubisz Starbucksa? - spytał
-Może coś... tańszego? - zaproponowałam
-Przecież ja płacę
-Nie o to chodzi, po prostu...
-Lubisz czy nie? - przerwał mi stanowczym głosem
-No... lubię - przyznałam, na co Sehun roześmiał się.
-Co zamawiasz? - spytał mnie -Może być Mocca Biała?
-Skąd.. wiedziałeś? - nie ukrywałam szoku. Zazwyczaj dziewczyny biorą latte albo cappucino.
-Też ją lubię - odpowiedział - i pomyślałem, że ją wezmę. Może być? - spytał. Skinęłam głową zadowolona. Sehun zamówił dwie białe Mocca i kilka donutów waniliowych. Kiedy odebraliśmy zamówienie, zajęliśmy wygodne miejsca na miękkich siedzeniach i byliśmy gotowi do jedzenia. Ktokolwiek by zobaczył to co leżało przede mną, natychmiast porzuciłby myśli o dietach. Po chwili rozmowy zdecydowaliśmy z Sehunem zabrać się do jedzenia. Biorąc pączka oblanego słodką polewą do ust i czując jak rozpływa się w ustach, byłam gotowa wyznać chłopakowi miłość. Nie żartuję. A kiedy popiłam kawą, byłam tego pewna jeszcze bardziej. Serio, mogłabym za niego wyjść. Totalnie się rozmarzyłam. Rozpłynęłam się w krainie słodkich fantazji jak ten pączek w kawie. Mogłabym tak marzyć i marzyć, jednak przerwał mi chichot. Kiedy Sehun popatrzył na mnie rozbawiony, zorientowałam się, że przez ten cały ten czas wydawałam cichutkie pomruki i pojękiwania, których nie zauważyłam. Jak jedzenie umie zawrócić w głowie. Spłonęłam rumieńcem z zażenowania.
-Uroczo - odpowiedział Sehun. Ja natomiast schowałam twarz w dłoniach, na co chłopak zareagował śmiechem -Dokończmy kawę - delikatnie dotknął mojej ręki. Przeszły mnie ciarki. Miał taki delikatny dotyk... Zabrałam ręce od twarzy i skinęłam głową.
Oh tak zajął mnie rozmową, że nie zauważyliśmy jak minął nam czas, zaczęło się robić ciemno. W pewnym momencie podeszła do nas jedna z baristek.
-Przepraszam, ale zamykamy - powiedzia do nas
-W porządku, już idziemy - skinął głową Sehun. Dziewczyna odeszła, jednak kilka razy jeszcze dyskretnie odwracała się zarumieniona, patrząc na członka EXO. Kiedy byliśmy już przy wyjściu, zatrzymał nas jej głos -Przepraszam! - podbiegła do nas trzymając coś w rękach -Mogłabym... prosić o autograf? - spytała Sehuna lekko się zająkując i podając w obu dłoniach marker i zeszyt. Oh złożył podpis i oddał należne rzeczy dziewczynie z promiennym uśmiechem -Dziękuję - ukłoniła się prawie do samej ziemi.
-Nie ma sprawy - odpowiedział wciąż uśmiechnięty, po czym wyszliśmy z kawiarni, jeszcze trzymając nasze kawy. Pączków niestety już nie było. Nie miałam pojęcia ile czasu minęło od kiedy przyszliśmy, ale bardzo przyjemnie się nam rozmawiało. Dogadywaliśmy się bardzo dobrze. Sehun stanął przed kawiarnią, szukając czegoś w kieszeni. Po chwili wyjął z niej jakiś przedmiot. I to było ostatnie, na co miałam nadzieję.Bang bang bang! Mamy kolejny rozdział. Jak myślicie, co zrobi Sehun?
CZYTASZ
Seoul Lights
FanfictionKiedy światła nadziei gasną, nie widzimy, co przyniesie nam przyszłość