Rozdział 1

1.3K 108 127
                                    

ZPW Alex

W myślach słyszałam cichy głos. Znajomy, ale nie umiem od dawna rozpozna kto to jest. Wiem jedno, ten ktoś znał moje imię. Wiedział o mnie wszystko. Gdy dokładnie się skupiłam, widziałam w podświadomości przejrzyście biały uśmiech, oraz przenikliwie zielone oczy.

- Zamówienie numer 40! - Z myśli wyrwała mnie pani stojąca przy kasie.

- To ja! - Uśmiechnęłam się blado, podchodząc do starszej kobiety.

- Dziewięć złotych, czterdzieści groszy się należy. - Powiedziała bez większego entuzjazmu.

- Proszę. - Powiedziałam, podając pieniądze. Zabrałam zapiekankę i skierowałam się w stronę sali głównej.

-BOO! - Zauważyłam swojego ojca, który wystawiał głowę za framugę drzwi. Spoglądał na mnie spod burzy brązowych włosów, które opadły mu na czoło. Objął mnie ramieniem.

- Jak tam w szkole, córcia? - Zapytał, oddalając się ze mną od miejsca naszego spotkania.

- Dobrze. Jak zwykle Chris rozrabiał. (Masz mi dziękować panterek xD) - Zaśmiał am się cicho. Chris to brunet o piwnych oczach. On, jako jedyny, miał moje zaufanie. Mogłam go nazwać swoim przyjacielem.

Uśmiech na mojej twarzy się powiększył, gdy zobaczyłam go we własnej osobie. Podbiegł do mnie, oddalając moja osobę niedzwiedzim przytulasem.

- Nareszcie jesteś. Myślałam, że już nie przyjdziesz. - Wtuliłam się w niego. Podniosłam wzrok do góry, by spojrzeć mu w oczy, w których tkwiło rozbawienie.

- A jednak jestem. - Wypiął dumnie pierś, przez co z moich ust wydobył się śmiech.

-Mam nadzieję, że nie chcesz mnie zgwałcić. - Chłopak cicho prychnął ze śmiechu.

Brunet ciągnął mnie po krętych drozkach. Nie wiedziałam dokąd, ale na pewno kiedyś tedy szłam. W pewnym momencie chłopak się zatrzymał, a ja wyszłam zza jego pleców. Moim oczom ukazała się piękna polana i staw tak czysty, że widać było kamienie na jego dnie.

-To kiedyś było nasze ulubione miejsce. - Powiedział po chwili namysłu.

-Mh... - Podziwiałam dalej piękny widok.

- Czemu mnie nie słuchasz? - Zaczął torturować mnie łaskotkami.

- Przestań! - Wykrzyczałam resztkami sił. W tym samym czasie zadzwonił telefon. Wyjęła go z kieszeni, by sprawdzić kto się do mnie dobija.

- Słucham?

- No cześć Alex. Mam prośbę. Podała byś mi pracę domową z dzisiaj? - Usłyszałam głos Patty, która nie raczyła dziś przyjść do szkoły.

- Tak, tylko pójdę po plecak. Nie jestem w domu. Do usłyszenia. - Ze zdenerwowaniem rozlączyłam się. - Musze iść do Fazbear'a.

- Patty?

-Dokładnie. Musze iść. Na razie!

~Time skip. Pizzeria~
- Co ty tu robisz? - Zapytał mój ojciec. Był zdenerwowany. Nawet bardzo.

-Idę po plecak. - Powiedziałam, dalej kierując się po korytarzu w stronę Kids Cove. Mój ojciec się zatrzymał.

- To ja idę załatwić swoje sprawy. Haha. - Nie zrozumiałam. Odwróciłam się na pięcie. Mój tata podszedł do dzieci stojących przy Parts&Service.

Jeden z nich. Blondyn o zielonych oczach. Zobaczył mnie. Na jego twarzy wystąpił uśmiech, a oczy zaczęły błyszczeć.
---------
W końcu jest! Sorki, że tak długo <:

 ---------W końcu jest! Sorki, że tak długo <:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
❌ |FNaF ff| I Love (Hate) You || I Love You, Golden Freddy 2Where stories live. Discover now