Prolog

21.5K 750 94
                                    

Siedziałam w piwnicy i szukałam ozdób na choinkę, rodzice przylecieli już wczoraj, mama oraz Ruth siedziały jak zwykle w kuchni i coś gotowały, a tata i Collin wybrali się na zakupy. Natknęłam się na jakieś stare pudełko, zabrałam je z półki, w środku znajdowały się albumy ze zdjęciami. Chwyciłam jeden z nich i go otworzyłam, były w nim zdjęcia rodziny bruneta, jego oraz nas, znalazłam jakieś strasznie stare zdjęcie. Siedziałam z chłopcem w piaskownicy na placu zabaw, oboje byliśmy cali w piachu bo uznaliśmy, że rzucanie się nim będzie świetną zabawą. Tego dnia Collin został moim najlepszym przyjacielem. Mieliśmy wtedy około 6 lat, później chłopak wyjechał, a nasz kontakt się urwał.

-Willow? - usłyszałam głos mojego ukochanego.

Schowałam zdjęcia i odwróciłam się w stronę wejścia.

-Will, kochanie co ty tu robisz? - zapytał schodząc na dół.

-Szukam ozdób na choinkę.

-Mówiłem ci, że jak wrócę to się tym zajmę. - pocałował mnie w policzek.

-Też coś chciałam zrobić, mama i Ruth zajmują kuchnię, a ja nie mam nic ciekawego do roboty i się nudzę.

-No dobrze, pozwól że ci pomogę. - posłał mi szeroki uśmiech.

Pokręciłam twierdząco głową, siedzieliśmy jeszcze chwilę w piwnicy i szukaliśmy tych cholernych ozdobek, na koniec jednak jakże mądry Collin przypomniał sobie, że są one u niego w pokoju pod łóżkiem.

***

Szukałam w szafie czegoś odpowiedniego do ubrania na wigilię, w takich momentach żałuję, że nie jestem chłopakiem, oni nie mają problemów typu "co ja mam ubrać?". W końcu postawiłam na dopasowaną, czarną suknię z długim rękawem, a do tego czarne szpilki. Zabrałam te rzeczy oraz bieliznę po czym ruszyłam do łazienki, już miałam zamykać za sobą drzwi, ale do środka wpakował się Collin.

-Co ty wyprawiasz? - zapytałam przez śmiech.

-Stęskniłem się za tobą, cały dzień się mijamy i nie mamy chwili dla siebie. - wyznał zamykając za sobą drzwi na klucz.

Chłopak podszedł do mnie po czym objął mnie w pasie i złożył na moich ustach delikatny pocałunek.

-To co, prysznic czy raczej wanna? - zaśmiał się.

-Sama się kąpie. - powiedziałam stanowczo.

-No proszę, tylko kąpiel. Będę trzymał łapy przy sobie. - zrobił minkę "smutnego pieska".

-Eh...niech ci będzie. - uległam.

Podeszłam do wanny, okręciłam gorącą wodę w kranie i dodałam do niej płynu o zapachu kokosa. Gdy była już pełna zakręciłam go po czym rozebrałam swoje ubrania i zanurzyłam ciało w gorącej cieczy. Cały czas czułam na sobie czujny wzrok chłopaka.

-Idziesz czy będziesz tak stać? - zapytałam nawet na niego nie patrząc.

-Um...tak, już idę.

Powtórzył moje ruchy i już po chwili znajdował się po drugiej stronie wanny, a ja wciąż czułam na sobie jego wzrok.

-No co? - zapytałam z irytacją.

-Nic, jesteś piękna. - powiedział.

Przewróciłam oczami po czym się do niego zbliżyłam i pocałowałam.

My Little Queen Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz