V

10 6 0
                                    

Clancy wrzucił białą wilczycę do wody. Trochę się szarpała, ale w końcu poddała się jego dotykowi. Chłopak użył szamponu dla zwierząt, a konkretnie dla psów, bo tylko taki posiadał.

Po dwuch kwandransach wilczyca była czysta. Jej futro kojarzyło się chłopakowi ze świeżo spadniętym śniegiem. Wyciagnął ręcznik i zaczął nawoływać Victorię, by w końcu wyszła z wanny, ta jednak siedziała uparce w wodzie.

-No chodź.

Wilczyca puściła do niego oczko. Clancy znów miał wrażenie, że to nie są zwierzęce oczy, lecz ludzkie.

Nagle zadzwonił telefon. Chłopak z westchnieniem wyszedł. Wtedy wilczyca spuściła głowę.Wpatrywała się w pianę, która utworzyła się po zmieszaniu szamponu z wodą. Owa piana kojarzyła się białej wilczycy z domem. Ale czym był dom?

***

-Tak?Chłopak przyłożył telefon do ucha, ale nie był ani trochę zainteresowanu romową.Skupił wzrok na posłaniu swojego nowego zwierzątka.-Halo?

-Och matka mnie zagadała, zaraz będziemy w domu?

-CO!?

-Clancy nie wydzieraj się do telefonu, bo ogłuchnę na starość.

-Gdzie jesteście?

-W samochodzie.

-Gdzie?

-Przejeżdzamu obok sieciówek, zaraz miniemy twoją szkołę.

-PA!

-Clancy...

Nie dał ojcu skończyć myśli. Rozłączył się, rzucił telefon na łóżko i zabrał się za przenoszenie posłania białej wilczycy do szopki.

Zrobił jej mały kątek obok swojego roweru. Postanowił, że na razie lepiej będzie jak utrzyma wilczyce w tajemnicy. Wiedział, że nie wszyscy sa w stanie trzymać w domu wilka.

***


Cudem sie wyrobił. Można powiedzieć, że tym razem się mu upiekło. Wiedział, że nastepnym razem może nie mieć tyle szczęścia.

Nastepnego dnia z samego rana udał się do białej wilczycy. Zaniósł jej dwa steki i miskę wody specjalnie wybrał ulubiona miskę ojca do płatków, aby zrobic mu nazłość i udało mu się to. Tak jak przypuszczał Victoria spała spokojnie obok roweru. Skuliła się, wyglądało to tak słodko, że aż westchnął z radości. Nie przypuszczał, iz jedno zwierzę może tak go odmienić.

Victoria zjadła wszystko co jej przyniusł. Gdy zaczęła szukać więcej pożywienia w siane, przszukawszy wcześniej dokładnie miskę oraz talerz, Clancy założył jej obrożę. Co ciekawe nie opierała się wcale. Spokojnie doczepił smycz i pogłaskał wilczyce po pysku. Był w szoku, gdyż ona zachowywała się niczym pies połączony z kotem i te ludzkie oczy.

Otworzył drzwi od szopki. Modlił się, żeby rodzice jeszcze spali. Co chwilę zerkał w okna ich sypialni, tak spali oddzielnie.

Odprężył się dopiero w lesie. Podziwila jak wilk spokojnie hasa po trawie. Było w tym coś pięknego, niby zwykły widok. Myślę, że większość z nas widziała wilka hasającego po lesie na filmie, lub w jakimś programie przyrodniczym, ale zobaczyć to na żywo, to co innego. Clancy nie mógł oderwać od niej oczu.

Postanowił nie odpinać jej od smyczy. Nie zamierzał stracic tak łatwo nowego zwierzaka, a zwłaszcza po tym jak się wczoraj namęczył, żeby rodzice jej nie odkryli. Prawdziwe wyzwanie, ale czego się nie robi dla swojego pupila?

-Podoba ci się?

Biała wilczyca spojrzała na niego lekko speszona. Mrógnęła prawym okiem. Clancy wstrzymał oddech. Coś zawyło, dość blisko nich. Wilczyca wykrzywiła grzbiet, ale tylko prez chilę ze strachu. Następnie odsłoniłą białe, ostre kły.

Gdy coś znowu zawyło odpowiedziała.

Chłopak zawrócił. Zaczął ciągnąć Victorie z powrotem, a ta o dziwo nie protestowała, wręcz przeciwnie, jeszcze go wyprzedziła. Wycie nie ustawało. Było tak normalne, jak zwykłe wycie wilka, ale odpoweidź białej wioczycy, zupełnie nie przypominała normelnego wycia wilka.

________________________________________________________________

Przepraszam za tak dużą nieobecność. Postaram się dodawać częściej.


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 05, 2016 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ZagubieniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz