Wróciłam! Załatwiłam swoje sprawy i stanęłam w kolejce... dłuuuuugiej kolejce! Na szczęście Shelby zajęła już miejsce. Po 1,5 h radosnego stania w kolejce wreszcie weszłyśmy. Wow! Tyle ludzi, szum.... ah, kocham atmosferę koncertów! Dzięki umiejętnościom nabytym na nowo yorskich ulicach be problemu przedarłyśmy się do pierwszego rzędu! Punkt dla Natalie!
Sam koncert był genialny, jak i sam Shawn! <3 Ale najlepsze dopiero przede mną! Spotkanie i fotka z naszym idolem! Aaaaawww! ( Tak już go nie nazwym mężem). Udałyśmy się miejsce gdzie miało odbyć się spotkanie. Było tam jeszcze jakieś 100 osób bardziej obytych w prawach dżungli więc nie udało nam się przepchać do przodu... " Life is brutal and full of zsadzkas" pasuje tu idealnie. Kolejne godziny czekania... super! Dobra, postałyśmy ale warto było! Gdy nadeszła nasza kolej jak wypada opanowanej młodej damie podeszłam do Shawn'a by go przytulić i zrobić zdjęcie... Starałam się nie okazywać uczuć, nie wyszło. Gdy mnie objął poczułam miłe ciepło i od razu na mej twarzy pojawił się uśmiech. Gdy nasz czas minął Mednes pocałował mnie w policzek! Aaaaaaaaaaaaaaa! Dla porównania Shelby tylko objął.
- Ale się czerwienisz- zachichotała.
- A idź!
- Tylko żart...- urwała- coś tu masz.
Odkleiła od moich pleców małą karteczkę z jakimś numerem.
- Co? Baaardzo zabawne...- pasknęłam i włożyłam papierek do tylnej kieszeni. Faktycznie w jednym momencie poczułam kopnięcie w plecy ale byłam zajęta.... bardzo zajęta!
Po powrocie do domu padłam na łóżko. Byłam strasznie zmęczona. Prawie zasypiałam gdy usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości
Nieznany numer: Hej Śliczna.
Wiadomość przyszła z numeu który był na kartce wyjęłam spodni karteczkę i faktycznie to był on.
CZYTASZ
Treat you better #1
Fanfic18-letnia Natalie wraz z przyjaciółką szykują się na koncert swojego idola. Postanawiają wybrać się na zakupy. ★★★★★ Kochani, to moja pierwsza opowieść więc proszę o wyrozumiałość dla mnie, a zwłaszcza mojej ortografii... przepraszam za ewentualne b...
