9.Skończony idiota!

67 3 16
                                    

Poniedziałek jak ja za nimi nie przepadam, czemu ktoś wymyślił szkołę.
Wstałam jak co dzień o szóstej rano, weszłam do łazienki, żeby się przyszykować do szkoły i zrobić kilka innych spraw. Wyszłam z niej a na osi była 6:25. Wow aż tak szybko się wyszykowałam, nowy rekord ciekawe jaki to będzie dzień. Spojrzałam przez okno by sprawdzić pogodę, słońce wyszło i było ciepło.
Ubrana byłam w bluzkę o kolorze intensywnej czerwieni z napisem na biało "Kto mnie wkurzy ten popamięta.", na sobie miałam też czarne, dżinsowe krótkie spodenki. Na końcach były lekko obdarte, takie są i będą, do tego włożyłam stopki na nogi bo włożyłam ala szpilki. Bardziej to były buty na koturnie, ale kto na tą różnicę zwraca uwagę.
Moje włosy były rozczesane, rozpuszczone i lekko falowane, naturalne włosy to koszmar kiedy śpię, bo w nocy kręcę się jakbym miała owsiki. Wziełam plecak i wyszłam z pokoju.
"-Nie, ja jestem głupia zapomniałam telefonu i słuchawek, bez nich nie przeżyje!"
Pobiegłam w stronę pokoju i z półki ściągnęłam rzeczy które zapomniałam.
Wyszłam drugi raz z pokoju, czy będzie trzeci raz.

Byłam już w kuchni, zajrzałam do lodówki i wyciągnełam z niej śniadanie do szkoły. W domu czasem nie jadłam śniadania. Podeszłam do szafki w której były talerze, miski, słodycze i moje picie. Tymbark jabłko-mięta, ciekawe jaki jest napis pod nakrętką. Do tego wzięłam coś słodkiego paczkę żelków Haribo. Jak ja je uwielbiam, te pyszne "misie gumisie"(tak je nazywam Dop. Autorki) o różnych kolorach i smakach. Mmmm jak ja teraz mam na nie ochote, nie dotrą ze mną do szkoły. Wyszłam z kuchni do frątowych drzwi by wyjść.
-Pa miłego dnia!- krzyknęłam na pożegnanie bratu i mamie.
Wyszłam było ciepło, a słońce świeciło mocno szkoda że nie wzięłam okularów przeciw słonecznych. Zaczęłam iść w stronę przystanku, gdy doszłam nie widziałam Lisy, wielka szkoda.

Gdy byłam już w autobusie wyciągnęłam mój sprzęt, który tak brutalnie zapomniałam, tak wiem jestem zła, podła itd.
Zaczęłam śmiać się pod nosem i włączyłam muzykę.
Tak przez całą drogę słuchałam muzyki aż doszłam do szkoły. Ehhhhh... Mus to mus muszę choć nie chcę, gdy tam jest Adam to mnie mdli, do samego myślenia o nim dupek i tyle no nie mam więcej ale to brzydko. Z niechęcią weszłam do gimbazy...Czekaj, co mam pierwsze kuźwa zapomniałam fuck jaka ja idiotka to nie jest mój dzień. Podeszłam do ściany z rozwieszonym planem moim i innych klas. Hista, spoko lubię ją, uczy nas zajebiście śmieszny nauczyciel pan "Świerszcz" tak go nazywamy, czemu po skacze jak opętany jak opowiada czasem o wojnach. Skacze ale na ławkę. Akurat tam nie ma ławek ustawionych jedna po drugiej, tylko są ustawione w kwadrat, bardziej prostokąt ale my to nazywamy "Okrągłym stołem".
-"Sala 20 idę. Nie chce. Rusz tą dupę i po schodach ale już! Nieeeeeeee!!! No jazda już albo nie zjesz żelków, tego nie chcesz. O nie, nie, nie już idę."
To ja jak walczę sama ze sobą, ja to mam ADCHD.

Doszłam na samą górę, nie chciałam ale się zmusiłam. I po co wkładałam te ala szpilki. Podeszłam pod klasę, nikogo nie było nawet dobrze. Mogłam się tak nie ubierać, ciekawe jak zareaguje cała klasa, już to sobie wyobrażam wpatrzonych na mnie, aż im ślinka cieknie. Jest 7:20 powinni zaraz być. Czekałam i czekałam. Nic, narazie nic, nikogo nie ma.
Ktoś idzie Ala, Monia, Lisa, Kuba, Dawid, Mikołaj a za nimi Adam, nie ten oblech, tylko nie on. Spuściłam głowę i nie patrzyłam, jakbym ich nie widziała.
Podniosłam głowę i widzę ich miny, aż chłopaką i dziewczynką opadły szczęki. Chłopcą ślinka ciekła na mój widok. Lisa podeszła w moją stronę i mówi:
-Dziewczyno! Coś ty taka wystrojona? Ach już wiem dla kogo, dla...
-Cicho Lisa bo usłyszą.- byłam cała czerwona, a ich wzrok utkwił we mnie. Spojrzałam w stronę Kuby także miał roździawianą, przystojną buzię. Ja się uśmiechnęłam i spuściłam wzrok. Spowrotem spojrzałam w stronę Kuby ale go tam nie było, stał tam za to Adam, gapił się i gapił. Dupek, nienawidzę go i tego jego, ehhhhh nie ma co mówić dupek jak dupek. Prawda? A zresztą mam go gdzieś, co mnie interesuje jego zdanie. Przewróciłam oczami i odwróciłam wzrok w stronę Lisy.
-Boże po co ja się tak ubrałam.- powiedziałam pod nosem, czując wzrok wszystkich na mnie.
"-Ale bym ją przeleciał.
-Kurwa co za laska.
-Kobieta marzeń.
-Jak się ubrała, pewnie chce się spodobać chłopakom.
-Zajebiste ciuchy, ciekawe gdzie je kupiła?
-Acha, gówniara chce się spodobać, żałosne."
Co to kurczę za głosy, czy ja słyszę ich myśli. "Saga Zmierzch" (Film o wampirach, jeśli ktoś nie oglądał i nie kuma, jeśli kogoś ciekawi może obejrzeć na CDA cały film po polsku.- Dop. Autorki), ja nie mogę czytam w myślach jak "Edward Calen" (Bohater tego filmu- Dop. Autorki). Ja nie mogę, aaaaaaaaa!!! To sen, czy ja śnie. Czekaj czy to wogóle możliwe? To nie może być na prawdę, to tylko moja głowa robi mi żarty.
Nagle zaczął mnie boleć prawy nadgarstek.
-Lisa zaraz przyjadę idę tylko do tojki.
-Oki.- odpiwiedziała, a ja pobiegłam do toalety.

Stałam przed umywalką i lustrem, rozciągającym się do jeszcze dwóch innych.
Stałam i spojrzałam na nadgarstek był cały czerwony, od czego przecież nie miałam branzoletki. Nadgarstek zaczął mnie teraz piec, rękę szybko dałam pod kran i odkręciłam wodę. Nic nie pomogło, nadal był czerwony, piekł i bolał.
Zadzwonił dzwonek na lekcje. Zakręciłam kran i pobiegłam w stronę klasy. Gdy dobiegłam, raczej doczłapałam się pod klasę, oni wchodzili. Na końcu stała Lisa ze swoim plecakiem i moim, czekała na mnie. Doszłam, wzięłam plecak od niej i razem weszłyśmy do klasy historycznej. Spróbowałam uspokoić oddech. Troszkę się udało ale nie dokońca. Usiadłam na swoim miejscu obok Lisy. Koło mnie były dwa wolne miejsca, o nie tylko nie to, jeśli Adam usiądzie obok mnie, ta ja się zabije. Niech Kuba obok mnie usiądzie, plissss.
Zamknęłam oczy i modlę się by Kuba usiadła obok mnie, a nie Adam. Otworzyłam oczy a obok mnie siedział Kuba. Jejjjj, był pierwszy i usiadł obok. Stop. Czekaj czyli on siedzi obok mnie, a jeśli powiem coś głupiego, czy mam się czasem do niego odzywać żeby nie pomyślał, że go nie lubię, ale jest odwrotnie ja go lubię a nie na odwrót. Panika!!!
-Hej wszystko dobrze? Zrobiłaś się cała blada, a policzki masz całe czerwone?- zapytał Kuba ze ździwieniem.
Ja nic nie odpowiedziałam. Byłam jak w trańsie, oczy mam szeroko otwarte.
-Hej wszystko okej?- pomachał mi ręką przed twarzą, a ja podskoczyłam na krześle.
-Co, co się dzieje?
-Wszystko okej, przez chwilę byłaś cała blada.
-Eeeeee... Czasem tak mam nie przejmuj się jest ok.
Kłamię pierwszy raz tak miałam. Co się ze mną dzieje, jak oni doszli dzieją się tu dziwne rzeczy, bardzo dziwne. Aż ciarki mnie przechodzą na samą myśl o tym. Lekcja historii przebiegła dobrze, tylko mamy zadanie domowe starożytnym Egipcie.

Po historii były:
-Fizyka,
-Geografia,
-Matma,
-Biologia.
Potem mamy dwa w-f.
Coś czułam że ta lekcja będzie piekłem. Na pierwszej lekcji było nawet, tylko szkoda że Lisa nie ćwiczyła , bo musiałam ćwiczyć z Kingą w parze. Na wychowaniu fizycznym mieliśmy krótką rozgrywkę. Najgorsze było przedemną, musieliśmy grać w kosza, nie lubię go ale jestem z niego najlepsza. Choć jestem w to dobra jestem wybierana na końcu, czemu I dont now?
Jak zwykle wybrana na końcu, byłam w najsłabszej drużynie, jak zwykle ja tylko w tej "drużynie" będę grała sama. Tylko nie mam dobrej kondycji przez wakacje, prawie całe wakacje przesiedziałam w domu. Ale wracając do kosza, miałam grać z też dobrą drużyną. O nie już po mnie. Pierwszy mecz był drużyny 1 z 2.

Gdy skączyli grać, zadzwonił dzwonek na przerwę. Weszłam do szatni i wyjęłam z plecaka, moje ukochane słuchawki i telefon. Podłączyłam słuchawki do telefonu i włączyłam odtwarzanie losowe. Lisa zrobiła to samo i szłyśmy po sali gimnastycznej. Akurat nikogo nie było, moglibyśmy śpiewać na dwa głosy, każda inną piosenkę było zabawnie. Tak kilka piosenek zaśpiewałyśmy że po chwili zadzwonił dzwonek. Podczas dobrej zabawy czas mija szybko. Wruciłam z Lisą do szatni, odłożyłyśmy telefony i wyłączyłyśmy muzykę. Wbiegłam do sali a za mną Lisa, ona usiadła a ja musiałam już zaczynać grać.
Wszyscy się ustawili na miejsca, ja też się ustawiłam i byłam gotowa do gry.

Pod koniec rozgrywki byłam padnięta. Nogi, ręce i głowa, bolało mnie to wszystko a do tego złapałam kolkę. Jak ja nie lubię ćwiczyć po wakacjach. Jestem z tych bardziej leniwych osób, niż aktywnych fizycznie. Weszłam do szatni cała zdyszana, szybko rzuciłam się po picie, i na jednym wdechu wypiłam całego Tymbarka. Wszystkie dziewczyny weszły do szatni i zaczęły się przebierać, ja także. Ściągnąłem bluzkę z siebie, wzięłam tą moją czerwoną bluzkę i miałam ją włożyć kiedy drzwi się otworzyły na oścież, a w nich stał nie zgadniecie kto. Adam. Wszystkie dziewczyny zaczęły krzyczeć, ja też to zrobiłam co za idiota, zboczeniec, debil, dupek. Jego wzrok był skupiony na mnie. Boże co za oblech. Dziewczyny niećwiczące wyjechały go i zamkneły drzwi. Szok, jeszcze je trzymały żeby nie próbował wejść. Szybko każda z nas się przebrała i wyszła biegiem. Ja wybiegłam jako pierwsza do wyjścia. Akurat był mój i Lisy autobus. Biegłam, biegłam i dobiegłam. Poprosiłam kierowcy by poczekał jeszcze chwilę, bo moja bff biegła. Dobiegła, na szczęście.
Gdy wróciłam do domu akurat był obiad, ale nie byłam głodna. Cały dzień przesiedziałam w pokoju i odrabiałam lekcje. Wieczorem poszłam się umyć pod prysznicem. Po prysznicu leżałam na łóżku słuchając piosenek na fonie.
Była godz. 22:55, a ja dopiero wtedy poczułam się senna. Odłożyłam słuchawki i telefon. Położyłam się i po chwil zasnęłam.

Przepraszam że tak długo nie było roździałów, ale jestem leń XD i mi się nie chciało. Na przeprosiny napisałam trochę dłuższy roździał. Naprawdę jeszcze raz przepraszam wybaczcie. Głosujcie i komentujcie to naprawdę motywuje. Miłych snów życzę i papatki. :-)

Moja klątwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz