[T.I] = twoje imie
Opadające płatki z drzewa wiśni, szum wiatru i krople deszczu delikatnie uderzające o moją nagą skórę.
Scena jak z najpiękniejszego filmu, ale musiał przerwać ją on, dźwięk który z siebie wydawał przyprawiał mnie o dreszcze. Gdy tylko się obudził wiedziałam, że to już czas... W tym momencie drzwi od pokoju uchyliły się, delikatnie przy tym skrzypiąc.
- Nie zamierzasz wstać? Budzik dzwoni już od dobrych dziesięciu minut... Spóźnisz się do pracy - po wypowiedzianych słowach drzwi znów wydały z siebie nieprzyjemny dźwięk, a postać, która jeszcze przed chwilą stała nade mną, zniknęła.Postanowiłam poleżeć jeszcze chwilę patrząc bezcelowo w biały sufit. Po chwili delikatnie obróciłam głowę na bok by móc spojrzeć na zegarek, który stał na drewnianej szafeczce. Moje brwi uniosły się, a ja zerwałam się na równe nogi widząc, że jest już godzina 7:40, nałożyłam na siebie puchaty, biały szlafrok i wyleciałam z pokoju jak oparzona. Przebiegła przez korytarz niczym strzała, gdy tylko znalazłam się w kuchni wpakowałam w siebie śniadanie, które znajdowało się na marmurowym blacie i połknęłam nie przegryzając dokładnie posiłku. Widziałam niezadowoloną minę mojej mamy, która nie pochwalała mojego wiecznego pośpiechu, ale bałam się, że spóźnię się do pracy, a akurat dziś mam rozmowę z bardzo ważnym dla kancelarii klientem. Po skończonym śniadaniu wleciałam niczym torpeda do łazienki obijając się przy tym o ściany, aby się przyszykować. Założyłam na siebie wcześniej naszykowane ubranie, nałożyłam delikatny makijaż i rozplątałam warkocz, w którym spałam. W niecałe 10 minut byłam gotowa do wyjścia.
- Powinnam wziąć udział w zawodach, pobiłam dzisiaj swój życiowy rekord - pomyślałam uśmiechając się delikatnie pod nosem. Założyłam buty stojące przy drzwiach, podniosłam kluczyki od samochodu i wyszłam szybkim krokiem z domu. Dopiero gdy wsiadłam do auta poczułam stres, wiedziałam, że mój klient jest w najgorszej możliwej dla niego sytuacji. Dowody zgromadzone przez prokuratora jednoznacznie wskazywały, że oskarżony jest winny, a jego kryminalna przeszłość niczego nie ułatwia. Poklepałam się kilka razy chłodnymi rękoma po twarzy, po czym wreszcie włożyłam kluczyk do stacyjki i ruszyłam. Włączyłam ulubioną stację radiową aby choć trochę się odprężyć, ale niestety nawet tam wspominali o nadchodzącej rozprawie. Zdenerwowana wyłączyłam irytujące mnie radio.
Podróż zleciała mi całkiem szybko, o dziwo nie było zbyt dużego korku jaki często bywa o tej godzinie. Gdy znalazłam się już pod budynkiem wzięłam głęboki oddech i wysiadłam z samochodu. Pospiesznym krokiem udałam się w stronę szklanych drzwi i lekko je pchnęłam aby znaleźć się w środku.
[T.i]* ! - obróciłam się słysząc mężczyznę wykrzykującego moje imię. Stałam nieruchomo wpatrując się w postać, która z sekundy na sekundę była coraz bliżej mnie.
- [t.i] dobrze się czujesz? Nie wyglądasz zbyt dobrze - mężczyzna przyłożył dłoń do mojego czoła aby sprawdzić czy czasem nie mam gorączki. Był to mój sunbae, najukochańszy człowiek na ziemi, zawsze martwi się o innych często stawiając ich ponad siebie.
- Ah... Nie spałam najlepiej... - zaczęłam tłumaczyć mój nienajlepszy wygląd.
- Stresujesz się dzisiejszym spotkaniem? - po tych słowach zacisnęłam palce jednej dłoni na rękawie czarnej marynarki.
- Wybacz muszę już iść, nie chcę się spóźnić - ukłoniłam się i odeszłam.___________________________________________
To mój pierwszy rozdziałowy ff więc mam nadzieję, że dobrze się przyjmie ^^
![](https://img.wattpad.com/cover/87432156-288-k140055.jpg)
CZYTASZ
Criminal [Zico Block B]
FanficMłoda prawniczka została wyznaczona do obrony mordercy przed sądem. Mimo początkowej niechęci do chłopaka postanowiła, że wykona swój obowiązek. Nie spodziewała się jednak, że uchronienie przestępcy przed odpowiedzialnością będzie tak trudne.