Pokój gospodarzy

171 11 1
                                    

Weszliśmy do pokoju gospodarzy, usiadłam na kanapie która tam stała, przystojny blondyn usiadł naprzeciwko mnie i uśmiechną się do mnie ciepło.

- Nic ci się nie stało ? - Spytał ze zmartwieniem w oczach.

- Nie nic mi się nie stało, dziękuję za troskę. - uśmiechnęłam się czule do niego.

- Miło mi to słyszeć, na imię mam Nataniel a ty pewnie jesteś nowa prawda ?

- Tak, na imię mam Katrina. - Czułam jak policzki mi się czerwienią.

- Ach tak, tu mam twoją teczkę zdążyłem już ją przejrzeć i chyba wszystko się zgadza - spojrzał z uśmiechem na twarzy.

- Dziękuję, czyli mogę już ją wziąć i zanieść dyrektorce ? - Spojrzałam mu głęboko w oczy.

- Tak, miło było cię poznać Katrina.

- Mi ciebie też. - odwróciłam by wyjść.

- Katrina poczekaj chwilę - Zrobił się cały czerwony na twarzy.

- Jeżeli będziesz miała jakiś problem bądź jakieś pytania to możesz wpaść do mnie, jesteś tu zawsze mile widziana.

Cała poczerwieniałam na twarzy i spuściłam głowę w duł aby tego nie widział, nie potrafiłam wypowiedzieć ani słowa, ale w końcu się przełamała.

- Dzię...kuję, będę o tym pamiętać. - Uśmiechnęłam się i wyszła, przeszłam się jeszcze po szkolę aby pozwiedzać i zapamiętać gdzie jest jaka klasa, nawet nie zdążyłam się zorientować kiedy zadzwonił dzwonek i musiałam iść na lekcje. Podchodząc pod klasę zauważyłam bardzo dużo osób, podbiegła do mnie białowłosa dziewczyna z uśmiechem na ustach i ubrana w ładną fioletową sukienkę.

- Hej mam na imię Rozalia, ale możesz mówić mi Roza. To ty jesteś ta nowa - Wyglądała na bardzo miłą i ucieszoną z powodu mojego przyjścia.

- Tak tak , miło mi cię poznać mam na imię Katrina. - Zdziwiłam się że z takim entuzjazmem mnie przywitała.

- Tak z czystej ciekawości dlaczego podeszłaś do mnie ?

- Bo lubię poznawać nowych ludzi, a tak poza tym nie chce żeby ktoś się czuł odrzucony w tej klasie- odparła białowłosa i chwyciła mnie za rękę.

- Chodź przedstawię cię reszcie.

Podeszłyśmy do grupki dziewczyn która się nam przeglądała.

- Katrina poznaj Iris, Kim, Violetę, Melanię. Dziewczyny poznajcie Katrinę jest nowa.

- Miło mi cię poznać Katrina jestem Iris - Odparła rudowłosa dziewczyna.

-Masz bardzo ładny styl Katrina - z uśmiechem powiedz Violeta.

- A mi się podoba twój kolor włosów Violeta, bardzo ci do twarzy w fioletowy. -Powiedziałam z uśmiechem na twarzy.

Roza złapała mnie za ramię i mocno pociągnęła w drugą stronę.

- Dosyć tych pogaduszek, chodź przedstawię cię chłopakom.

- Rozo nie ciągnij mnie tak. - Roza strasznie mocno mnie trzymała, nawet nie dałam rady nawet się wydostać z jej uścisku.

- Chłopaki poznajcie.... - W tym Momocie przerwał jej ciemnowłosy chłopak ubrany w spodnie moro i białą koszulkę.

- Katrina to naprawdę ty ! - Podbiegł do mnie i strasznie mocno mnie uściskał, aż nie mogłam złapać tchu.

- Witaj Kentin nie widziałam cię chyba wiek, ale proszę nie ściskaj mnie tak bo mnie udusisz . - Odparłam ledwo oddychając.

- Przepraszam, nie chciałem po prostu ucieszyłem się że znów mogę cię zobaczyć - Spojrzał na mnie z rumieńcami na twarzy. W tej chwili Roza nam przerwała by powiedzieć to co miała przekazać chłopakom.

- A więc chłopaki to jest Katrina, jest nowa w naszej klasie. - pokazała na mnie z uśmiechem na twarzy.

- Cześć, nazywam się Alex - Odpowiedział rzucając się na mnie z uściskiem niebiesko włosy chłopak.

- Nie przejmuj się Alex każdego tuli na powitanie. A tak w ogóle na imię mi Armin, jestem bratem bliźniakiem Alexego - Powiedział czarnowłosych chłopak.

- A my się już znamy Katrina - Z rumieńcami na twarzy odpowiedział Kentin.

-Nie sądziłam że jeszcze kiedykolwiek cię zobaczę Kentin, bardzo się zmieniłeś od czasów podstawówki. - Spojrzałam na niego z niedowierzaniem.

- No trochę się zmieniłem od tamtego czasu - Złapał się za tył głowy.

Naglę poczułam że ktoś za mną stoi gdy się odwróciłam ujrzałam starszego pana, domyśliłam się że był to nasz nauczyciel historii.

- Proszę wejść do klasy, zaraz zaczynamy lekcję - Z lekkim poirytowaniem powiedział nauczyciel.

Weszliśmy do klasy i od razu zauważyłam że obok Rozalii jest wolne miejsce, poszłam usiąść do niej po chwili ktoś zapukał do drzwi i wszedł, był to czerwono włosy buntownik, oczywiście musiał usiąść tuż za mną, całą lekcję mnie zaczepiał to powoli robiło się drażniące, w końcu pod koniec lekcji nauczyciel zwrócił mu uwagę i ten przestał. Rozległ się dzwonek i od razu wyszłam z klasy, poczułam uderzenie w głowę.

- Ałaaa.... Przepraszam, nie chciałam.

- Uważaj jak chodzisz ślamazaro ! - Z wielkim oburzeniem powiedziała blondynka z lokami.

- Przepraszam nie zauważyłam cię - Starałam się załagodzić sprawę.

- Jak to mnie nie zauważyłaś , mnie nie można nie zauważyć, choć szczerze patrząc na ciebie widać że jesteś nikim pff... - Parsknęła blondynka uśmiechając się jednocześnie.

- Wolę być szarą myszką niż taką wyuzdaną dziewczyną jak ty. - Nie wierzyłam że na serio to powiedziałam.

- Już ja cię nauczę szacunku do mnie zdziro..!! - W tej chwili blondynka podniosła rękę , ale nie dała rady mnie uderzyć ponieważ ktoś trzymał ją za tą rękę. Był to biało włosy chłopak o różnobarwnych oczach.

- Amber uspokój się, nie powinnaś podnosić ani głosu ani ręki na tę dziewczynę - Powiedział białowłosy z pełnym spokojem i opanowanie. Amber zrezygnowana poszła w swoją stronę, a ja osłupiała nadal przyglądałam się białowłosemu.

- Witaj na imię mam Lysander - Ukłonił się w moją stronę i się uśmiechną.

- Miło mi na imię mam Katrina, jestem tu nowa. - W tej chwili wyciągnęłam rękę by się przywitać a białowłosy ucałował mnie w rękę, z tego zachwytu cała poczerwieniałam. Nie sądziłam że są jeszcze dżentelmeni na tym świecie.

- Wybacz mi Katrina ale muszę już cię opuścić, mam parę spraw do załatwienia.

- Nic nie szkodzi, miło było cię poznać i dziękuję za pomoc - Posmutniałam trochę że białowłosy poszedł sobie, ale po chwili usłyszałam dzwonek na lekcję, reszta zajęć minęła bez żadnych komplikacji, gdy usłyszałam dzwonek kończący lekcję ucieszyłam się że w końcu pójdę do domu. Wyszłam na dziedziniec i ujrzałam Kastiela który opierał się o bramę wejściową szkoły. Przyśpieszyłam kroku by nie musieć z nim rozmawiać, odwracając się zauważyłam że ruszył tuż za mną, zaczęłam przyśpieszać kroku ze strachu ale coraz bardziej słyszałam czyjeś kroki, ktoś złapał mnie za ramię i gwałtownie obrócił.

- Gdzie się tak śpieszysz mała? - Oznajmił czerwono włosy uśmiechając się szyderczo.

- Do domu, to chyba oczywiste.

- A może masz ochotę gdzieś się przejść ? - Powiedział to takim ciepłym głosem.

- Nie, nie mam ochoty. - Wolałam jak najszybciej go spławić, trochę się go bałam.

- Ej no nie daj się prosić... - Złapał mnie za rękę i pociągną za sobą.


Szkolne LiścikiWhere stories live. Discover now