Wyszedłem z mieszkania i zszedłem schodami na sam dół. Nie używałem windy, ponieważ kojarzyła mi się ze śmiercią. Spokojnie, nikt z moich znajomych czy rodziny nie został zmiażdżony przez spadającą windę, nic z tych rzeczy. Kojarzy mi się ze śmiercią, bo ludzie, którzy nie są w stanie chodzić, żyć - zawsze nią jeżdżą. Nie dziwię im się, gdybym nie był w stanie wykonać normalnych ruchów też zacząłbym nią jeździć, ale póki jestem zdrowy i mogę chodzić – używam schodów.Opuściłem blok i ruszyłem w stronę naszego studia. Nie spieszyłem się, ponieważ było ono stosunkowo nie daleko, a miałem sporo czasu. Pomyślałem, że zrobię chłopakom niespodziankę i kupię coś na śniadanie. Domyśliłem się, że znowu siedzieli całą noc nad tekstem i muzyką – jak co tydzień. Dawali z siebie wszystko, więc chciałem im jakoś podziękować, chociażby czymś do jedzenie, bo oni pewnie nie wpadli na to, żeby zaopatrzyć się w prowiant. Wszedłem do piekarni, do której chodziłem co tydzień o tej samej porze (właśnie po to by kupić coś dla chłopaków), więc dziewczyna, która tam sprzedawała mówiła mi już po imieniu. Była to młoda dziewczyna, nie pytałem o wiek – bo nie wypada, ale nie była starsza ode mnie. Może była w moim wieku, może rok czy dwa młodsza... tego nigdy nie wiedziałem. Zawsze była uśmiechnięta, a jej długie brązowe włosy opadały na rumiane policzki. Podobała mi się jako człowiek, była naprawdę pięknym człowiekiem. Lecz sami wiecie – spełnieniem moich wszelkich marzeń był SeokJin. To było czyste zafascynowanie pięknem człowieka. Dziewczyna miała na imię SooMi. Znałem tylko jej imię, nigdy nie zdradziła mi nazwiska...
- Dzień dobry, SooMi! – powiedziałem do niej przyjaźnie, gdy wszedłem do piekarni.
- Witaj, NamJoon! – odpowiedziała równie pogodnie i posłała mi ciepły uśmiech, którego nie omieszkałem nie odwzajemnić. – To co zwykle? – spytała mnie, a ja tylko pokiwałem głową w ramach odpowiedzi. Po chwili w papierowej torebce znalazło się kilka rogalików, parę bułeczek z makiem i jak to mawiała „prezent dla stałego klienta" w postaci trzech czy czterech babeczek. Uśmiechnąłem się do niej, zapłaciłem, pożegnałem i wyszedłem ze sklepu.
Szedłem spokojnie chodnikiem i próbowałem wychwycić ledwo słyszalny śpiew ptaków, zagłuszany przez hałas miasta, gdy nagle zawibrował mój telefon. Przystanąłem na chwilę, aby odebrać. Wyjąłem telefon z kieszeni, a na ekranie wyświetlił mi się numer jednego z chłopaków. Bez wahania odebrałem.
- Halo? – odezwałem się pierwszy po chwili ciszy w słuchawce.
- RapMon? To Ty? – od razu rozpoznałem ten głos. Był zmartwiony, ale wszędzie bym go rozpoznał, był to Hoseok.
- Tak, co się stało? Mówisz jakoś dziwnie...
- Suga siedzi w kącie zapłakany.. nie wiem jak mu pomóc, ciągle mnie odpycha jak staram się do niego podejść. Idziesz już do nas?
- Idę, ale co jest? Czemu Suga płacze?
- Eh... - westchnął głośno w słuchawkę – jakąś godzinę temu zadzwoniła do niego dziewczyna i... - przerwał na chwilę i usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi, domyśliłem się, że poszedł do pokoju obok – zerwała z nim. – dokończył.
- Ale jak to? Tak przez telefon?
- Dokładnie. Przez telefon. W dzień ich rocznicy, rozumiesz to?
- Dobra, będę w studiu za jakieś dziesięć minut. Czekajcie na mnie. – rozłączyłem się i zacząłem biec w stronę studia.
Naprawdę nie rozumiałem czemu z nim zerwała i to w dodatku przez telefon w dzień ich, jeśli się nie mylę, trzeciej rocznicy. Nie dziwiłem się mu, że zaczął płakać. Co prawda z Jinem byłem nie z pełna pół roku to i tak płakałbym jak małe dziecko, gdyby mnie zostawił... Dobrze, załóżmy, że już do niego nic nie czuje, kocha kogo innego lub jakikolwiek inny powód zerwania, wszystko w porządku, ale dlaczego musiała to zrobić w dzień rocznicy, o której doskonale wiedziała (w każdym swoim kalendarzy ten dzień zaznaczony był w kółeczko a wokół były serduszka i inne pierdoły), a dodatkowo zrobiła to przez telefon! Jakim trzeba być podłym tchórzem... Kiedy ją zobaczę, to nie ręczę za siebie...
CZYTASZ
!ZAWIESZONE! happily ever after || k. nj + k. sj ZAWIESZONE
Fanfiction(...) Witaj, jeśli to czytasz, to są 2 możliwości dlaczego właśnie czytasz to, a nie inne wyznanie. Tak, wyznanie... to jest moje wyznanie. Nie żadne przekłamane opowiadanie, wyznaje tu co czuje, co myślę... Wracając. Pierwszy powód, nudziło Ci się...