3

1.7K 106 21
                                    

Dziewczyna po wylogowaniu się z portalu rzuciła telefon na łóżko i usiadła na fotelu postawionym obok. W zasadzie to nie wiedziała czemu się aż tak zdenerwowała, przecież go nie znała. Jednak myśli o siatkarzu szybko zniknęły.

Muszę ogarnąć pokój, zaraz będę miała gościa.

Oczekiwała ona kolegi z liceum, dwa lata młodszego, któremu pomaga w angielskim. Hanari to, że biegle posługuje się tym językiem zawdzięcza temu, że do 11 roku życia mieszkała w Anglii. A co robi teraz w Japonii? Jej matka rozwiodła się z jej ojcem, gdy miała zaledwie 4 latka. Następnie, gdy Hanari miała 9 lat, poznała ona jej obecnego ojczyma - Hanari Ikuo. I tak jakoś wyszło, że obie wróciły z nim do Japonii. Dziewczyna związała włosy w wysoką kitkę i zaczęła sprzątać książki, które w piątek po lekcjach rzuciła nonszalancko na biurko, gdyż przepakowywała torbę, by móc spakować się na nocowanie do przyjaciółki.

Cholera, akurat dzisiaj zachciało mu się przyjść punktualnie.

Pomyślała, gdy usłyszała dźwięk dzwonka do drzwi. Szybko chwyciła za ubrania leżące na krześle i wrzuciła je do szafy. Następnie wyszła z pokoju i zgrabnym krokiem zaczęła schodzić po schodach, by móc powitać gościa. Gdy zeszła, ujrzała zdejmującego kurtkę chłopaka jednocześnie rozmawiającego z jej matką.

- A czy dzisiaj mamy jakieś święto, że król się nie spóźnił? -powiedziała z chytrym uśmiechem. Lubiła drażnić ludzi, a w szczególności jego. Myślała, że zdenerwuje chłopaka, lecz na jego twarzy dostrzegła rumieńce, które tak szybko jak się pojawiły, zniknęły.

- Kageyama, napijesz się czegoś, albo zjesz coś? -zapytała matka Hanari uśmiechając się przy tym do chłopaka.

- Nie, dziękuję -odpowiedział speszony chłopak.

- No dobrze, w takim razie ja już wam przeszkadzać nie będę. Miłej nauki -powiedziała kierując się do kuchni.

Ann machnęła ręką w stronę chłopaka, dając mu znać, żeby udał się za nią do jej pokoju. Po wgramoleniu się po schodach usiedli przy biurku. Siatkarz wyjął podręcznik, zeszyt i swój test z angielskiego, który pisali w tamtym tygodniu.

- Zobaczymy co tu mamy -rzekła z uśmiechem Hanari. Była pewna, że chłopak dostał minimum siedemdziesiąt punktów, bo przed klasówką przychodził do niej prawie codziennie. Widziała go również jak na przerwach powtarzał słówka. Sięgając po zgięty na pół sprawdzian, zobaczyła na twarzy chłopaka pojedynczą, spływającą krople potu. Po zobaczeniu wyniku egzaminu zamarła.

- Ty chyba jesteś jakimś geniuszem -powiedziała pod nosem, głosem przepełnionym zdumieniem. -Jakim cudem dostałeś dwadzieścia punktów, skoro przychodziłeś do mnie przez ponad trzy tygodnie, i to prawie codziennie?!

- Nie krzycz. - Mruknął - Uwierz mi, sam chciałbym to wiedzieć -powiedział cichym głosem, spoglądając na podłogę. - Hanari-senpai, może lepiej będzie przerwać nasze korepetycje? Marnuję tylko twój czas, a zresztą nie każdy musi być dobry we wszyt..

- Oj zamknij się -przerwała mu w połowie słowa poprawiając kucyk. -Damy radę, po prostu pomyślę później nad inną metodą nauki. Nie każdy przyswaja to samo w taki sam sposób. A zresztą, obiecałam twojemu kapitanowi, że Ci pomogę, a ja słowa dotrzymuje. Powiedz mi lepiej na kiedy został wyznaczony termin poprawy.

Czy Kageyama właśnie próbował się do mnie uśmiechnąć?

- Za dwa tygodnie we wtorek mam się stawić po lekcjach.

- W takim razie koniec gadania. Zabieramy się do roboty -rzekła pewnie uśmiechając się przy tym ciepło do chłopaka. Chciała dodać mu otuchy. - Zaraz rozwiążemy ten test jeszcze raz.

Oikawa TooruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz