#2

3.3K 225 29
                                    

*Victor*

- Nie ma go tutaj - powiedziała Minako - Yuuri zawsze gdy jest zdenerwowany ćwiczy. Pójdź na lodowisko, tam zapewne go znajdziesz.
- Dzięki Minako - powiedziałem i wyszedłem ze studia baletu.

~ Jestem ciekaw co musiało go tak dręczyć, że opuścił nas podczas kolacji...chociaż od samego początku wydawał się być dziwnie spięty... jednak jeszcze bardziej zastanawia mnie, dlaczego nie zauważyłem, że nie czuł się przy nas dobrze. Hmm, może czuł się odstawiony na bok ~
Po kilku minutach byłem już na miejscu. Stałem przed ogromną halą. Po mimo późnej godziny nadal paliło się tam światło. Wszedłem do środka bocznymi drzwiami, ponieważ główne były zamknięte. Postanowiłem mu się nie pokazywać i poszedłem do pomieszczenia sędziowskiego. W środku znajdowały się dwie osoby. Dziewczyna, która tu pracuje i jeszcze jakiś chłopak. ~ To pewnie jego przyjaciele ~

Δ time skip Δ

- ...to pozwala mi myśleć, że on naprawdę kocha łyżwiarstwo - powiedziała brunetka, wpatrując się w lodowisko.
- Po mimo, że nigdy nie był dobry w byciu pewnym siebie  - dodał chłopak.
~ Więc tak się sprawy mają ~ Staliśmy tam i przyglądaliśmy się mu w ciszy przez dłuższy czas, gdy nagle mnie olśniło.
- Już wiem jak zamienić tego prosiaczka w prawdziwego księcia... - momentalnie oboje zwrócili swoje spojrzenia na mnie. ~ Ups, pewnie się teraz zastanawiają, co ze mną jest nie tak  ~
- CO!? - zapytali chórem.
- Nieważne - powiedziałem - ja już będę się zbierać, dzięki wam dowiedziałem się o wiele więcej o Yuurim - puściłem im oczko i wyszedłem. Po drodze wstąpiłem jeszcze na ramen. ~To podobno bardzo popularny posiłek w Japoni ~

Dochodziła już jedenasta w nocy, a Yuuriego nadal nie było. ~ Gdzie ten prosiaczek może się podziewać? ~  Postanowiłem ponownie udać się na lodowisko. ~Jeśli będzie tak długo jeździł, jutro nie da rady włożyć łyżw na nogi ~
Po chwili byłem już na miejscu. Najbardziej zdziwił mnie fakt, że nadal paliły się tam światła. ~ Więc jednak cały ten czas trenował ~
- Co ja mam z tą świnką - westchnąłem i wszedłem do budynku. Na hali było słychać tylko dźwięk łyżw sunących po gładkim jak tafla wody lodzie. Yuuri jechał po nim wykonując liczne piruety i podskoki. Było widać, że się nie szczędził. Pochłonięty bez granic jazdą dopiero po chwili zauważył, że się w niego wpatruje. Momentalnie się zaczerwienił (dop. Vikto. Tak bardzo uroczy ~Δ~). Podjechał do barierki, przy której stałem.
- Długo tu jesteś? - zapytał. Patrząc na jego różowiutką twarz myślałem, że zaraz spali się ze wstydu, ~ tylko dlaczego tak mocno na niego działam ~.
- Nie, przed chwilą przyszedłem - powiedziałem - dość długo cię nie było, więc postanowiłem sprawdzić gdzie jesteś, mój mały prosiaczku.
Na te słowa ponownie się zaczerwienił.
- Ja chyba pójdę już zdjąć łyżwy - ruszył w kierunku szatni, a ja poszedłem za nim. W szatni  szybko zmienił obuwie.
- Możemy już iść - powiedział, lecz gdy tylko miał wstać o mały włos, a jego twarz spotkała się z ziemią. W ostatniej chwili złapałem go i przyciągnąłem do siebie. Byliśmy tak blisko, że aż stykaliśmy się ze sobą nosami. Westchnąłem ponownie.
- Wiedziałem, że tak będzie... chociaż jakby na to spojrzeć z innej strony, nie jest wcale najgorzej - uśmiechnąłem się szerzej -  Nie powiem, gdyby ktoś nas teraz zastał, było by dość zabawnie.
Powoli pomogłem mu z powrotem usiąść na ławce. Moją uwagę przykuł kawałek zakrwawionego materiału spodni. Zapewne zdarł sobie stopy aż krwi. ~Jeszcze tego było nam potrzeba~
- Yuuri, zdejmuj buty - nakazałem, ten tylko się na mnie spojrzał i posłusznie wykonał polecenie. Tak jak już wcześniej myślałem, jutro nie włoży łyżw. Wziąłem apteczkę wiszącą po drugiej stronie pomieszczenia i zacząłem opatrywać jego stopy.
- Teraz może trochę szczypać - powiedziałem i zdezynfekowałem rany. Zacząłem je zabandażowywać i po chwili był już gotowy. Usiadłem obok niego na ławce. Siedzieliśmy w ciszy, ale w końcu postanowiłem ją przerwać.
- Dlaczego wyszedłeś wtedy bez słowa? - zapytałem, jednak nie otrzymałem odpowiedzi od razu. Musiałem go trochę pomęczyć...
- Strasznie wstydliwy z ciebie prosiaczek. No więc?
-  Czułem się trochę niekomfortowo i - powiedział.
- I co w związku z tym - naciskałem na niego dalej.
- Twoja obecność mnie peszy - wyrzucił w końcu. ~Yuuri jesteś tak bardzo uroczy~
Dociągnąłem swego, pomimo że było ciężko. Na te słowa uśmiechnąłem się tylko szeroko.  ~Widocznie będę musiał sprawić by przestał się przy mnie wstydzić~

 Gdy wróciliśmy do pensjonatu było już dawno po północy. A co najlepsze, okazało się to, że Yurio zasną w moim pokoju, wraz ze swoją nową koleżanką. 
- Yuuri, śpimy dziś razem - oznajmiłem.
- Co?! Ale dlaczego? - zapytał.
- Musisz mi się odpłacić za to, że tak późno wróciliśmy, a pyzatym Yuri u mnie zasnął, i tak się składa, że nie tylko on jeden. A i jeszcze musimy popracować nad naszymi relacjami - powiedziałem na co zdębiał, a na jego twarzy pojawiły się wypieki.
- Niech będzie...

Δnastępnego dnia ranoΔ

*Yuuri*

- Viktor!!! Gdzie jesteś?! - usłyszałem przytłumiony krzyk, ale nie miałem ochoty wstawać. Było mi tak ciepło i wygodnie. ~ Dawno tak się nie wyspałem~ Nagle ktoś zrzucił ze mnie kołdrę.
- Jeszcze pięć minut- wymruczałem i przytuliłem mocniej do źródła ciepła. Poczułem jak ktoś gładzi mnie po głowie.
- Śpiąca królewno wstawaj - do moich uszu dobiegł głos Viktora. Momentalnie otworzyłaem oczy.  Przede mną leżał mój przyszły trener. Na domiar tego nie posiadał górnego odzienia, a ja byłem do niego przyklejony, a żeby było jeszcze ciekawiej w drzwiach stał Yuri i wydzierał się w niebo głosy " co my tutaj robimy ".

Δ time skip Δ

- No, czekam na wyjaśnienia - powiedział  blondyn.
- Wiesz była taka śmieszna sytuacja i... - zaczął Viktor - o patrz która to już godzina, musimy iść na śniadanie, co nie Yuuri ?
Ja na to tylko szybko przytaknąłem i wszyscy poszliśmy coś zjeść.

Przepraszam, że wstawienie tego rozdziału tak długo trwało, ale...szkoła ;-;
Tak, więc do następnego ^^





szkoła ;-;Tak, więc do następnego ^^

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Only ice //Yuri on iceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz