#3

3.4K 202 79
                                    

*Yuuri*

- Razem z Victorem wygramy wFinale Grand Prix!

▲time skip ▲

Właśnie wychodziłem z szatni i myśląc, że Victor już dawno poszedł do pensjonatu, zamierzałem się tam także udać.
- Hej Yuuri! Nie uciekaj mi! - usłyszałem  z drugiego końca korytarza.  Tak szczerze to w tamtym momencie miałem zamiar to zrobić, jednak znając życie prędzej czy później i tak by mnie dopadł, na samą myśl o takiej konfrontacji robi mi się niedobrze. Mężczyzna podbiegł do mnie i lekko zdyszany powiedział.
- Yuuri co ty na to abyśmy uczcili jakoś twoje zwycięstwo!
- Naprawdę nie trzeba - oznajmiłem. Zignorował mnie.
- Niech pomyślę... Jesteś pełnoletni, więc możemy pójść się czegoś napić i nie, nie przyjmuje sprzeciwów - powiedział mój trener i z wielkim uśmiechem na ustach zaczął mnie ciągnąć do najbliższego baru alkoholowego. ~No cóż robić w takiej sytuacji~

Siedzieliśmy tam przez około dwie godziny  rozmawiając na przeróżne tematy, począwszy od tego jak minął mi dzisiejszy dzień, a kończąc na pytaniach dotyczących moich różnych stosunków z płcią przeciwną (dop.Yuuriego ~czy tylko mi się wydaje, że on chce mnie dobić tym, że jeszcze nigdy nie miałem dziewczyny~).
Gdy tylko na dworze zaczęło zmierzchać, postanowiliśmy się zbierać. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze do sklepu aby kupić alkohol, bo jak to trener powiedział "Musimy dokończyć jeszcze naszą małą rozmowę". Nie mam bladego pojęcia, o co mu chodziło, ale nieważne. Muszę przyznać, że Victor ma naprawdę mocną głowę, wypił już ze trzy butelki sake, a nadal nie wiać po nim śladów zażycia alkoholu, nie to co zemną.  Po niespełna buteleczce czuję się jakby świat przede mną wirował.

▲już w pensjonacie, w pokoju Victora ▲

-Tu nie chodzi o to, że nie lubię z tobą przebywać, wręcz przeciwnie twoja obecność sprawia, że czuję jak w moim brzuchu tańczą dzikie motylki - powiedziałem już "lekko" wstawiony.
- Oj, oj,  mój prosiaczek już jest pijany - zaśmiał się pod nosem.
~Co jak, co ale opróżniłem dwie butelki sake i coś czuję, że to o dwie za dużo~
-  Nie przesadzaj, w porównaniu do ciebie wcale dużo nie wypiłem.
- Ale jak wyjaśnisz to, że ja wciąż jestem trzeźwy...chociaż - spojrzał na zegarek - Już nam obu chyba wystarczy - powiedział
- Co??! Ale dlaczego? - dopytywałem się czkając co drugi wyraz.
- Bo już wyciągnąłem od ciebie potrzebne informacje - uśmiechną się chytrze.
Momentalnie zacząłem trzeźwieć. ~Co ja mu nagadałem?~
- Widzę, że zaczynasz powoli kojarzyć fakty - powiedział wyraźnie rozbawiony.
Na moich polikach pojawiły się czerwone wypieki. ~ Czyli ta ruska bestia specjalnie mnie upiła!?~ Nie myśląc zbyt racjonalnie, postanowiłem się na niego rzucić. Aby go trochę obić. Jednak los tak chciał, abym się poślizgnął i wpadł prosto w jego ramiona.
- Ileż w tobie grzesznych pragnień, Yuuri - parsknął śmiechem. Czerwony jak burak już chciałem się podnieść, jednak nie było mi to dane.
- Ej, nie tak prędko - powiedział i zagarnął mnie pod siebie. Był tak blisko, że nasze nosy się stykały. Czułem jak powoli zamieram. Nic dookoła się nie liczyło, tylko jego piękne oczy, wpatrujące się z intensywnością w moje. Przejechał ręką po moim torsie. Widać było, że nadal się zastanawia.
- Wy..- nie skończyłem, ponieważ Victor wykorzystując chwilę połączył nasze usta w namiętnym pocałunku. Z początku delikatny, pełny troski, przeradzał się w coraz to intensywniejszy i przepełniony pożądaniem. Zaczął jeździć swoimi rękoma wzdłuż moich bioder, raz po raz podwijając moją bluzkę. Dopiero gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie, jednak chwila rozłąki nie trwała zbyt długo, gdyż po chwili ponownie wróciliśmy do poprzedniej czynności. Victor coraz wyżej podwijał moją bluzkę zachaczając o sutki, aż w końcu postanowił się jej pozbyć. Podobnie stało się z resztą naszej garderoby. Pozostaliśmy w samych bokserkach.  Jego ręce schodziły coraz to niżej i niżej, zahaczając o materiał bokserek.  W pewnym momencie zaprzestał on swoich czynności i spojrzał się na mnie, szukając jakiego kolwiek znaku sprzeciwu z mojej strony, nie z nalawszy ów takiego, wsunął rękę pod materiał i zaczął delikatnie pieścić moje przyrodzenie. Starałem się ukrywać moje sapnięcia i ciche jęki, ale nie za bardzo mi to wychodziło. Victor po chwili pozbył się już reszty mojego odzienia. Leżałem przed nim całkiem nagi i rozrzażony do granic możliwości, a on lustrował całe moje ciało swoim wzrokiem.
- Taki piękny - wymruczał. W tamtym momencie czułem się tak okropnie zawstydzony, aż postanowiłem zakryć swoją twarz poduszkął.
- Chcę widzieć twoją twarz - powiedział, jednak ja, nie zamierzałem mu jej pokazywać - Ach - westchnął - Mój mały wstydliwy prosiaczek.
- Wcale nie jestem prosiaczkiem - powiedziałem lekko unosząc poduszkę, na co on wsunął się pod nią i ponownie zaczął mnie całować. W pewnym momencie poczułem dreszcz przechodzący przez moje ciało. Viktor zdją z siebie bokserki i łapiąc mnie pod kolami uniósł moje biodra do góry.
- Teraz się rozluźnij. Może lekko zaboleć- powiedział i jednym ruchem wsadził swojego członka we mnie i zaczął nim powoli poruszać. Wiłem się pod nim i starałem się zagłuszyć jęki, aby nikogo nie obudzić. W pewnym momencie po moim całym ciele rozeszła się fala przyjemnego ciepła, a Viktor opadł na mnie. Oboje byliśmy zdyszani. Leżeliśmy tak przez jakiś czas w ciszy, wsłuchując się w miarowe bicie naszych serc, gdy odezwał się Viktor.
- Yuuri, zależy mi na tobie bardziej niż na kim innym. Pamiętaj o tym zawsze - powiedział i ucałował mnie w czoło. W tym momencie już nic do mnie nie dochodziło, byłem wykończony. Nie trwało to długo gdy w końcu odpłynąłem do krainy moryfeusza.

To by było na tyle ^^ Mam nadzieję, że TA scena was tak bardzo nie boli, a nawet jeśli to musicie mi wybaczyć ale nie umiem opisywać takich rzeczy, więc ten

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

To by było na tyle ^^ Mam nadzieję, że TA scena was tak bardzo nie boli, a nawet jeśli to musicie mi wybaczyć ale nie umiem opisywać takich rzeczy, więc ten...
Bajo ^^

Only ice //Yuri on iceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz