Znowu tu stałam. Wszędzie było ciemno, zimno i mokro. Z każdej strony otaczały mnie drzewa, z pomiędzy których było widać księżyc w pełni.
Biegłam ile miałam sił w nogach. Znowu musiałam uciekać. To stawało się już zbyt ciężkie, ale nie miałam wyboru. Ucieczka to jedyny sposób by przeżyć.
Odwróciłam się by sprawdzić czy nadal za mną biegnie, przez co upadłam na ziemię, potykając się o pień drzewa. Poczułam ostry ból w brzuchu. To jakaś gałąź się we mnie wbiła gdy upadłam. Chciałam ją już wyciągnąć ale nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za ramię i obraca na plecy.
-Przede mną nie uciekniesz. -Powiedział po czym zamachnął się srebrnym sztyletem i...
Usiadłam gwałtownie krzycząc. Znowu to samo. Znowu ten sam koszmar. Od kilku lat męczy mnie po nocach bez przerwy. Nigdy nie miałam spokojnej nocy. Źle sypiam od tamtego czasu. Wiem też, że to nie da mi spokoju. Przeszłość będzie mnie męczyć do końca moich dni.
Odrzuciłam kołdrę po czym wstałam z łóżka. Pod gołymi stopami poczułam przyjemny chłód podłogi. Podeszłam do dużego okna i stanęłam przed nim. Patrzyłam jak słońce powoli wschodzi nad miastem. Za kilka godzin już nikt nie będzie spał. Każdy będzie zajęty swoimi sprawami. Jedni pojadą do pracy, drudzy do szkoły, a jeszcze inni będą zajęci innymi zajęciami. Ja zaliczałam się do tej drugiej kategorii. Chodziłam do ostatniej klasy liceum. Za dokładnie siedem miesięcy skończę szkołę i będę musiała wybrać studia, na które pójdę. Wyjadę z Beacon Hills po tak długim czasie spędzonym tutaj. Zostawię tutaj wszystko co było ze mną związane i z moją rodziną. Zostawię przyjaciół, którzy pójdą także na studia. Nasze drogi się rozejdą. Każdy pójdzie w swoją stronę. Jedyne co ze mną zostanie to moja przeszłość. Ona zawsze ze mną pozostanie. Nie da mi spokoju. Moje życie to ciągła ucieczka przed przeszłością i walka, którą z nią toczę i którą przegrywam.
-Czemu nie śpisz?
Nagle usłyszałam bardzo znajomy mi głos za sobą. Nie musiałam się nawet odwracać żeby wiedzieć kto za mną stoi. A poza tym to tylko z nim tu mieszkam więc tym bardziej miałam pewność.
-Nie mogłam spać. -Powiedziałam, patrząc w dal za oknem. Oczywiście była to po części prawda. Nie mogłam spać przez koszmary, o których on nie wie. O których nikt nie wie. I nie chcę by wiedzieli. To tylko i wyłącznie mój problem. A poza tym to nie chcę by ktokolwiek dowiedział się o mojej przeszłości. -Pójdę się już szykować do szkoły. -Dodałam. Odwróciłam się i ze spuszczoną głową ruszyłam w stronę schodów. Lecz w połowie drogi zatrzymał mnie Derek, łapiąc za ramię. Nie miałam już wyboru, dlatego spojrzałam w jego szare oczy, które były takie jak moje.
-Miałaś koszmar. -stwierdził dobitnie. Westchnęłam ciężko w duchu. Mogłam się spodziewać, że mój krzyk go obudzi. Umarłego bym nim obudziła. -Co ci się śniło? -zapytał po chwili.
-To zwykły koszmar, Derek.
-Twoje tętno przyspieszyło.
-Muszę iść do szkoły.
Jeszcze przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, po czym Derek mnie puścił i odsunął delikatnie bym mogła spokojnie przejść.
Spojrzałam na brata ostatni raz po czym ruszyłam w stronę schodów. Weszłam po nich na górę do mojego pokoju. Zaczęłam pakować potrzebne rzeczy do plecaka. Ubrałam się w niebieskie jeansy, biały podkoszulek na ramiączkach, a na to niebieski sweter. Ubrałam jeszcze czarne trampki do kostek. Zrobiłam delikatny makijaż, a włosy zostawiłam rozpuszczone. Przejrzałam się w lustrze. Po moich cieniach pod oczach, po nieprzespanych nocach, nie było śladu, co mnie ucieszyło. Nie chciałam odpowiadać na niewygodne pytania moich przyjaciół. Nie chciałam też ich martwić.
~*~
Siedziałam przy stoliku na stołówce. Minęły już trzy lekcje a ja mam dość. Obecnie była długa przerwa, dzięki czemu można było zjeść lunch. Wiele osób już tu było. Ze mną siedział Stiles i Scott. Liam poszedł do szatni, przebrać się na trening, który odbędzie się po tej przerwie. Lydii nie było dziś w szkole. Podobno miała coś ważnego do załatwienia z matką. Ethan zapewne jest z Danny'm. Wilkołak został w mieście po tym jak jego brać został zabity przez ONI. Wiedziałam, że jest mu ciężko, ale po szczerej rozmowie z nim, udało mi się go przekonać żeby został. Choć było na początku trudno to teraz jest już znacznie lepiej.
-Podsłuchałem rozmowę mojego ojca. -Zaczął Stiles. Nie było to dla mnie zaskoczeniem, że to zrobił, bo chłopak robił to już nie jeden raz. I pewnie zrobi jeszcze wiele. -Dziś w nocy doszło do morderstwa. Został zabity nastolatek w pobliżu lasu.
-Zwierze? -zapytał Scott.
-Właśnie nie miał żadnych ran.
-Może się zatruł?
-Jego oczy były czarne.
-Będzie trzeba to sprawdzić.
-Mamy trening.
-Ale Summer nie ma.
Spojrzałam na nich gdy poczułam na sobie ich wzrok. Znałam to spojrzenie.
-I niby ja mam to sprawdzić? -zapytałam znudzona, na co oboje pokiwali głowami.
-Masz wolną godzinę. -Powiedział Stiles.
-Dobra. -Warknęłam.
Kilka minut później wyszłam ze szkoły po tym jak Stiles podał mi dokładny adres. Gdyby to ode mnie zależało to bym tam nie jechała, ale nie mam innego wyjścia. Trzeba to sprawdzić i dokładnie zbadać. Miałam tylko nadzieję, że to nie będzie jakiś kolejny potwór, zabijający ludzi...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że Wam się podobaGwizdka + kom = nowy rozdział
Okładkę robiła piff_paff której bardzo za nią dziękuję 😘
CZYTASZ
Wilczyca Hale // Teen Wolf
FanfictionAkcja dzieje się po 4 sezonie. Wydarzenia nie mają nic wspólnego z 5 sezonem. Po ostatnich wydarzeniach grupa przyjaciół szkoły Beacon Hills High School stara się żyć dalej. Lecz ich spokój nie trwa długo. W mieście pojawia się nowe zagrożenie. Młod...