Shot 10 - Miraculous [Nathdrien]

315 26 68
                                    

Załamany Adrien, dowiedziawszy się, że jego najukochańsza, najpiękniejsza, najidealniejsza Ladybug go... nie kocha, zaszył się w bibliotece szkolnej na kilka dobrych godzin.

Chłopak lubił tu przebywać. Zapach starych książek, od czasu, do czasu przelatujące mole, światło przedzierające się z jakiegoś małego otworu i kurz, latający niemalże wszędzie, doprowadzał go do nostalgii. Lecz takiej przyjemnej. Nie wiedział czemu, ale tak było. Wyciągnąwszy zdjęcie ciemnowłosej piękności z kieszeni, doprowadziło go do jeszcze większego smutku, więc podarł je i chciał jak najszybciej zapomnieć o niemiłym uczuciu. Westchnął ciężko, gdy uświadomił sobie, że tak szybko nie zapomni o swojej miłości, chęci do życia, muzy...

Wtem drzwi zakurzonej biblioteki otworzyły się, skrzypiąc pokracznie. Do pomieszczenia weszła jakaś osoba, trzymająca w ręku stos książek. Wyglądała na bardzo roztargnioną, bo rozglądała się na wszystkie możliwe strony.
Ruszyła w stronę wielkich regałów z książkami, gdy nagle zauważyła łkającego Adriena.

- Co się stało? - zapytał kojący głos, na co chłopak podniósł głowę do góry.

- Nic. - odburknął.

Błękitne oczy skrzyżowały się ze spojrzeniem zielonookiego. Wpatrywali się w siebie przez chwile, ale blondyn ponownie oparł głowę o swoje zgięte kolana.

- Idź już, Nath. Chcę być sam. - bełkotał.

- Co to, to nie - zaprotestował. - Najpierw dowiem się co się stało. - powiedział, po czym usiadł obok Adriena.

- Nic, co powinno Cię obchodzić.

- Akurat to mnie obchodzi.

- Nie, nie obchodzi.

- Nie drocz się ze mną, Agreste.

- Stul dziób, Kurtzberg. - powiedział ostro, na co rudzielec westchnął.

- Uparty jak osioł. - stwierdził cicho, na co Adrien prychnął.

- Ty nie lepszy.

- Ja? Przecież ja zawsze wszystko mówię.

- Akurat...

- No może nie wszystko, ale większość. - przyznał.

- Na przykład?

- ,,Na przykład", co?

- Na przykład czego nie mówisz?

- Tego, że... - chciał coś powiedzieć, ale w pewnej chwili do głowy przyszedł mu pomysł. - Powiem Ci, jak ty mi powiesz.

- Przebiegły lis... - warknął.

- Ha! Tu Cię mam! A teraz gadaj, jak na spowiedzi!

- No nie wiem...

- Gadaj!

- Wyśmiejesz mnie... - przeciągał.

- No mów!

- Ale jesteś pewien...? - droczył się.

- Adrien!

- A może...

Wtem rudzielec wściekł się do granic możliwości i przybliżył się do zielonookiego, tak, że stykali się nosami.

Serce blondyna zaczęło bić sto razy mocniej, a w głowie zaczęło roić się od niestworzonych myśli.

- Gadaj, albo zrobię to, czego nie chcesz! - groził niebieskooki.

- Niby czego...? - pytał z nadzieją w głosie

- Pocałuję! - mówił wściekle.

- Rób co chcesz...

- Ach tak? - zapytał, ale blondyn mu nie odpowiedział. Wpatrywał się w jego błękitne oczy, niczym niejedno najpiękniejsze może. Nathaniela wściekło to, że Adrien najprawdopodobniej kpi sobie z niego, więc postanowił, że zrobi to, czego chłopak pewnie się spodziewał.

Niepewnie musnął jego wargi, przyprawiając tym blondyna o paraliż ciała. Zielonooki nie wiedział, czemu Nath to zrobił, ale... podobało mu się?

- Teraz gadaj! - powiedział rudzielec, na co Adrien przytulił go. - C-co ty...?

- Zamknij się i mnie przytul. - rozkazał, na co chłopak odwzajemnił gest.

Trwali w uścisku dobre dziesięć minut, nie wiedząc, że pewna ciemnowłosa dziewczyna z fiołkowymi oczami, od pewnego czasu ich obserwuje...




×××

Boże nie...
Do jakiego poziomu ja się zniżyłam, by pisać o Nathdrien...
Idę się zabić...

Masz, AmyAgreste9779 i ciesz się, że moja psychika umarła. [Twój shot, którego zamówiłaś jest w trakcie pisania ;3;]

Osobom, które przeczytały mojego raka nieumiejętności pisania shot'ów boyxboy, dziękuję i życzę powodzenia w dalszym funkcjonowaniu. A! Dostaniecie też order "przeczytałamshotabogdanaotematyceboyxboyimogeumierać" :)

Takim oto akcentem pożegnam się, bo idę po kwas by wypalić sobie oczy i mózg :3
Adios~

~BogdanBezOczuPozdrawia

One Shot'y Bogdana~ ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz