Dziś zajmiemy się opkiem pod tytułem„Another Fight" autorstwa @ronie3.
Mam nadzieje, że macie przy sobie dużo przekąsek i zapas rozpuszczalnika, ponieważ czeka nas długa droga przez mękę. Można powiedzieć, że ałtoreczka jest w swoim naturalnym środowisku. Opko jest pisane starym, dobrym, merysójkowym schematem. Dodatkowo akcja albo pędzi, jakby trzymała kubełek nuggetsów z KFC i goniło ją stado murzynów, albo posuwa się powoli jak kobieta z odciętymi nogami. Przecinki gdzieś spierdoliły, bo chyba uznały, że nie chcą brać udziału w tym cyrku. Nie zrażajcie się tym opisem! Obiecuje wam, że znajdziecie wiele powodów do śmiechu! Karuzela śmiechuuu, START!
Cóż, nie wiem jakim szyfrem jest napisane pierwsze zdanie. Tą kwestie pozostawiam wam. Moją uwagę zwróciły tagi. Nie wiem czemu, ale kiedy je zobaczyłam, wyobraziłam sobie słitaśną bitwę między gangami, wyposażonymi w różowe kije w serduszka.
No dobra, przejdźmy do wstępu! Już na samym początku w oczy rzuca się skrócony opis postaci. Naprawdę, ludzie nie są upośledzeni i doszukają się opisu postaci, o ile go umieścisz w swoim tworze, no i o ile umiesz go napisać.
Naszą główną bohaterką będzie blondi piękność, a jej jedyną złą cechą jest jej przeszłość. Bynajmniej tak to zrozumiałam. Oprócz naszej sójki, opisani są też dwaj chłoptasie. Nie warto nawet przetaczać ich opisu, gdyż mają oni robić za tło dla naszej uroczej dziewoi. Ogólnie mam wrażenie, że Luke jest trochę wzorowany na Hemmings'ie z 5sos. Oryginalnością to nie grzeszy, ale spokojnie. Na pewno znajdziemy tu wspaniałą i barwną fabułę (dam wam jeszcze parę sekund nadziei, że to prawda).
CZYTASZ
To nie książka ~ TO RAK
AléatoireMam nadzieje, że nalałeś sobie szklaneczkę rozpuszczalnika i załatwiłeś kolumbijski koks. Rozsiądź się wygodnie i zrelaksuj, bowiem właśnie wsiadłeś do niepowstrzymanej karuzeli śmiechu. UWAGA Autorka nie zwraca za wizyty u psychiatry i za chemiote...