*Perspektywa Hiranur*
Wracając od Sułtanki Safiye na swojej drodze napotkałam Menekşe Kalfa i księcia Mustafę. Było mi żal tego małego dziecka. Mając brata Sułtana nie pożyje długo. Zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciała zabić księcia bądź uczynić go Padyszachem. Gdy Menekşe mnie zobaczyła, zawołała:
- Hiranur Kalfa! Nie wierzę w to co widzę! Wróciłaś!
- Nie tylko ja. Moja siostra także. A ty nigdy nie wierzyłaś Sułtance Safiye. Mówiłam Ci, że jeszcze Tu wrócę. Brakowało mi tego miejsca. - mówiąc te słowa rozejrzałam się po ścianach Topkapy, po czym zwróciłam się do brata sułtana Ahmeda.- Książe Mustafa! Strasznie urosłeś odkąd ostatnio Cię widziałam! Wybacz Menekşe, muszę już iść Przekaż pozdrowienia Sułtance Halime.
*Perspektywa Mahfiruze*
Kołysałam mojego syna, gdy usłyszałam pukanie do drzwi, w których nagle pojawiła się Hiranur. Była bardzo rozweselona.
- Coś się stało? - Spytałam.
- Skądże. Po drodze spotkałam służącą Sułtanki Halime, drugą skarbniczkę. Sułtanka Safiye organizuje zabawę w haremie na Waszą cześć. Na razie prosiła, abyś nie wychodziła. Na przyjęciu muszą być obecni wszyscy zaproszeni goście.
Nagle usłyszałam pukanie, a gdy drzwi się otworzyły ujrzałam dziewczynę, tę samą, która przyniosła mi białą suknię. Tym razem też trzymała suknię w rękach. Chwilę po wejściu ukłoniła się.
- Podejdź bliżej. Nie zamawiałam sukni, więc dlaczego mi ją przyniosłaś?
- To prezent od Sułtana, Pani. - Mówiąc to, rozłożyła piękną, czerwoną, wysadzaną diamentami suknię. Ta również zamiast rękawów miała pasma materiału.
- Podziękuj Mu ode mnie. Jak się nazywasz i komu służysz? - Spytałam
- Jak sobie życzysz Sułtanko. Jestem Berenike. Pochodzę z Węgrzech i nie służę nikomu. Jestem Tu od roku, a od trzech miesięcy pomagam krawcowym.
- Chciałabym przyjąć Cię na służbę. Przemyśl to i jutro dasz mi odpowiedź,dobrze?
- Już dziś mogę dać Ci odpowiedź, Pani. - Po tych słowach nieco się zmartwiłam. A jeśli woli pomagać krawcowym? Zapewne znalazłabym sobie inną służącą, ale ta dziewczyna wydaje się bardzo miła i sympatyczna. - Z chęcią będę Ci służyć.
- To wspaniale! - Szczerze się ucieszyłam i wstałam z łóżka. Po chwili usłyszałam pukanie. - Wejść! - krzyknęłam i ujrzałam Hiranur. Ta, widząc Berenike nieco się zmieszała.
- Pani, Bulbul Aga przekazał mi, że możemy już wyjść. Kim jest ta dziewczyna? - Spytała.
- Moją nową służącą. Przyniosła mi prezent od Padyszacha, tę piękną suknię. - Po tych słowach wskazałam na Berenikę, która nadal trzymała dar od Ahmeda. - Gdzie jest Kelebek i Osman?
- Kelebek ubiera księcia. A Ty Mahfiruze miałaś założyć diadem, pamiętasz. Przyniosłam Ci białą chustę. Pomogę Ci założyć. - Przy czym podeszła, nałożyła mi chustę i wpięła diadem. - O właśnie idzie Kelebek z Księciem.
- Podaj mi Osmana, Kelebek i chodźmy. Ty również Berenika. - Dziewczyna kiwnęła głową, a potem wyszliśmy z sali szpitalnej. Całą drogę przeszliśmy w ciszy, a na kilka metrów przed drzwiami haremu usłyszalam
- Destur! Mahfiruze Sultan hazetleri! - Po czym zobaczyłam kłaniające mi się nałożnice. Weszłam w głąb sali wiedząc, że jest tam Buyuk Valide Sultan. Gdy ją ujrzałam, ukłoniłam się. Siedziała po środku, na tronie. Po jej prawej siedziała jej córka, Fahriye, zaś po lewej, Sułtanka Handan a obok niej sułtanka Halime z córką.
- Valide Sultan. Handan Sultan. Fahriye Sultan. Halime Sultan. - Ukłoniłam się wszystkim i rzekłam do sułtanki Handan.
- Pani, nie widziałaś jeszcze swojego wnuka. Oto on. - Podeszłam do niej i podałam jej Osmana, a Ona przejęła go z moich rąk.
- Nareszcie mam wnuka. - Powiedziała uśmiechając się.
- Mahfiruze, usiądź obok mojej córki, a dziewczęta przeniosą Twoje rzeczy z piętra faworyt do Twojej komnaty. - Mówiąc to uśmiechnęła się i wskazała ręką poduchę obok młodej sułtanki. Gdy usiadłam, podeszła Kelebek i wzięła mojego syna. - Anna, Dyana, Müge zajmijcie się przenoszeniem rzeczy Sułtanki. - Mówiąc to wskazała na trzy niewysokie dziewczyny. One powstały, ukłoniły się Valide, po czym podeszły do Hiranur. - Mahfiruze, jak się czujesz? - Wielka Sułtanka zwraca się do mnie.
- Już lepiej, Pani, dziękuję za troskę.
- Mój wnuk cieszy się z syna?
- Oczywiście, już planuje kolejne potomstwo. - Mówiąc te słowa, uśmiechnęłam się.
- Z pewnością niedługo zajdę w ciążę i urodzę Padyszachowi wielu synów. - Wtrąciła się Kösem.
- Nie o Tobie rozmawiamy, Kösem Hatun. - Rzekła do niej Sułtanka Safiye.
- Wybacz Sułtanko. Pójdę już. - Powiedziała faworyta Sułtana, podnosząc się z poduchy.
- Zostań. - Zatrzymała ją Valide. - Odejdziesz, jak służące skończą pracę i zabawa się zakończy. I pamiętaj o odpowiednim zachowaniu. Jesteś wśród Sułtanek. - Zauważyłam szczerą radość w oczach ciotki Sułtana i matki księcia Mustafy. Kösem zaś z nietęgą miną ukłoniła się i usiadła na swoim miejscu.
- Mahfiruze, jutro powinny być gotowe prezenty dla Ciebie. Matka jedynego syna Padyszacha zasługuje na wszystko, co najlepsze. - Powiedziała do mnie Sułtanka Fahriye.
- Dziękuję Pani, nie musiałaś. - odpowiadam i pochylam głowę.
- Wiem. Ale chciałam sprawić Ci przyjemność, póki tu jestem. Niedługo wyjdę za mąż i w Topkapy będę jedynie gościem. - Mimo iż Sułtanka mówiła radosnym głosem, w jej oczach widziałam smutek. Wiedziałam, że nie kocha najbliższego doradcy Ahmeda, każdy to wiedział. Mimo to, Sułtanka Matka postanowiła zaaranżować to małżeństwo. Może to dobrze? Może w tym nieszczęśliwym związku odnajdzie przyjaźń i spokój? Nagle usłyszałam płacz. Obróciłam się i zobaczyłam płaczącego Osmana. Nagle Kelebek podeszłą, a ja wstałam. Wzięłam swojego syna na ręce, przytuliłam i wraz z nim usiadłam. Usłyszałam głos Sułtanki Safiye.
- Widzę, że nasz prawnuk zaczyna się niepokoić. Widać, nie lubi towarzystwa. - Po jej słowach zobaczyłam nadchodzącą Hiranur.
- Buyuk Valide Safiye Sultan. Handan Sultan. Fahriye Sultan. Halime Sultan. - po wymienieniu każdego tytułu moja służąca ukłoniła się. Po czym zwróciła się do mnie. - Sułtanko Mahfiruze, Twoja komnata jest gotowa.
- Dobrze. - Wstałam i skierowałam się ku Sułtance Safiye. - Pani, chciałabym pójść do komnaty, mój syn jest zmęczony.
- Oczywiście, Mahfiruze. Prawie wszystkie tutaj wiemy, że dzieci to wymagające stworzenia. - Mówiąc to, uśmiechnęła się, a jej gest powtórzyły Sułtanki Handan i Halime. - Po jej słowach ukłoniłam się wszystkim Sułtankom. Gdy szykowałam się do wyjścia, usłyszałam: Destur! Mahfiruze Sultan Hazetleri! Odwróciłam się i ujrzałam kłaniającą mi się Kösem. Na ten widok uśmiechnęłam się i poszłam dalej.
***************************************************************************************
Nareszcie skończyłam! Co prawda, do końca zadowolona nie jestem, ale uznałam, że zasługujecie chociażby na taki rozdział.
CZYTASZ
Wspaniałe Stulecie : Sułtanka Mahfiruze
FanfictionSułtanka Mahfiruze to konkubina Sułtana Ahmeda i matka księcia Osmana. To historia pisana z jej punktu widzenia. Sułtanka codziennie przeżywa wzloty i upadki, codziennie walczy o życie swoje i swoich dzieci.