Michael_Clifford: czesio!
Michelle_McCartney: cześć, nie mam czasu pisać, srk.
Michael_Clifford: D: Dlaczego?
Michelle_McCartney: bo robię coś ważnego.
Michael_Clifford: a co? :3
Michelle_McCartney: coś WAŻNEGO!
Michelle_McCartney: po co ci odpisuję skoro coś robię?!
Michael_Clifford: bo się fajnie ze mną pisze :3
Michelle_McCartney: dobra, później napiszę.
Odłożyłam telefon, i wzięłam do ręki gitarę, poprawiłam stroik na główce gitary. Ostatnio mi się rozstroiła. Wolno przekręcałam klucze, szarpiąc delikatnie struny. Usłyszałam cisze skrzypnięcie, przeleciałam wzrokiem instrument, chyba mi się przesłyszało. Dalej stroiłam gitarę, i skrzypnęło mocniej, dla pewności odłożyłam gitarę, stroję ją dobrze, wiec nie wiem dlaczego skrzypi, zabiorę ją do sklepu, może mi naprawią. Ale nie chce mi się. Sięgnęłam po telefon, napisałam do tego "Michaela" o ile jest on nim naprawdę.
Michelle_McCartney: jednkj nic już nie robię :D
Michael_Clifford: a co robiłaś? :3
Michelle_McCartney: musiałam nastroić gitarę, ale chyba zabiorę ją do sklepu, może tam coś zrobią, zaczęła trzeszczeć. D:
Michael_Clifford: a co się tam dzieje?
Michelle_McCartney: stroję tak jak powinno być a struna zaczyna trzeszczeć przy kluczu.
Michael_Clifford: poluźnij wszystkie struny i zacznij stroić od początku. Jak się powtórzy to idź gdzieś ją naprawić.
Michelle_McCartney: aha ok.
Michael_Clifford: a możesz mi...wysłać zdjęcie?
Michelle_McCartney: po choy ci skoro masz moje covery w necie?
Michael_Clifford: ale na filmach cie nie widać, tak dokładnie.
Michelle_McCartney: *facepalm*
Michelle_McCartney: masz, i się ciesz ale ty też wyślij mi swoje zdjęcie, bo nie ufam ci w 100%.
CZYTASZ
My boyfriend rainbow
FanfictionKiedy Amy prowadząc swoje "normalne" życie spotyka na drodze do śmierci GO, jej myśli i postanowienia odwracają się do zamierzonego celu. Jednak przez tego samego człowieka jej plany nawracają, ze zdwojoną siłą. Czy Amy to wytrzyma? (historia miło...