6

10.2K 546 121
                                    

Na szczęście miałam tylko zbite kolano i w paru miejscach zdrapałam sobie naskórek. Na wszelki wypadek miałam nałożony bandaż, przez parę kolejnych dni pewnie będę kulała, ale to i tak nic.
Dziś miałam się spotkać w sprawie rysunków, pierwszymi z którymi się spotkam będą Rap Monster i J-Hope.  Cóż za ciekawe imiona sceniczne, potwór i nadzieja.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. - weszłam do sali oczywiście kulejąc co nie umknęło uwadze chłopaków, nagle J-Hope znalazł się obok mnie i pomógł dojść do stołu.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się do niego w podzięce.

- Czyli to ty miałaś ten wypadek przed budynkiem, a zastanawialiśmy o czym młody mówi. - powiedział Rap Monster.

- Młody?

- Jimin, on też należy do zespołu, nie wiedziałaś?

- Nie, wybacz, ale was zbytnio nie znam, więc...

- Nie znasz? Niesamowite, to ktoś jeszcze taki istnieje w tym kraju. - patrzył na mnie z podziwem.

- Pomyśl czasem zanim się odezwiesz. - powiedział waląc go w głowę. - Przepraszam za niego on już tak ma.

- Nic się nie stało, to co zaczynamy?

Haven ¦ Jimin BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz