The stars in your eyes

1.6K 147 26
                                    



- Albusie, słyszałeś?! - Scorpius wbiegł do pokoju wspólnego i od razu zaczął biec w moją stronę.

- Co się stało Scorp? - Odpowiedziałem, leżąc na fotelu przy kominku. 

Przyjaciel pochylił się nade mną i złapał mocno za ramiona, przez co serce mi szybciej zabiło.

- Jedziemy razem na wakacje! Tata mi dzisiaj przysłał list z planem wycieczki. Ty z twoimi rodzicami i rodzeństwem, ja z tatą i twoja ciocia z rodziną! - krzyczał podekscytowany. A mi stanęło serce i cała krew odpłynęła z twarzy. 

- Ciocia Hermiona i wujek Ron też? Wszyscy mamy jechać razem na wakacje? Oszaleli?! Przecież oni nienawidzą twojego ojca! Pozabijają się tam. - Zacząłem panikować, to będzie jedna wielka katastrofa. 

- Nie przesadzaj, ostatnio coraz lepiej się dogadują, po tym jak o mało nie zniszczyliśmy świata i uratowaliśmy trochę później. Pamiętasz? - Usiadł obok mnie i uśmiechnął promiennie, aż zakręciło mi się w głowie. To nie może się dziać na prawdę. 

- Wiem, ale nie sądzisz, że wspólne wakacje to będzie przesada? - Zapytałem nie pewnie. 

- Oszalałeś?! Będzie super wyjeżdżamy do Włoch, będzie ciepło, słonecznie i będziemy mogli się kąpać w morzu. Razem z tata mamy dom na wyspie Pianosa będzie super! - Przekonywał mnie, już się podjarał na myśl o wspólnych wakacjach. Teraz za nic nie zmieni zdania, nawet jeśli miałby nadejść koniec świata, to zrobi wszystko żeby się opóźnił byleby tylko pojechać z nami na wsypę. 

- Wakacje są dopiero za tydzień, może jeszcze się rozmyślą. - Próbowałem zasiać w nim ziarno niepewności. 

- Oszalałeś Albusie?! Będziemy mogli wspólnie spędzić wakacje, a ty jeszcze narzekasz? - Uśmiechnął się i pchnął mnie z powrotem na fotel. 

- Nie, ale jeśli nasi rodzice się pokłócą i znowu zabronią nam się spotykać? - Dalej próbowałem, choć wiedziałem, że jestem na przegranej pozycji. Zbyt dobrze znam Scorpa. 

- Nie zabronią. - przekonywał z uśmiechem na ustach. 

Nie powiem, wspólne wakacje ze Scorpiusem to spełnienie moich marzeń, nocne przechadzki po plaży, oglądanie gwiazd, pikniki, kąpiele w morzu. Może uda mi się bardziej do niego zbliżyć, może on też w końcu coś do mnie poczuje?

- Albus, słuchasz mnie? - Scorpius zamachał mi ręką przed twarzą. Na chwilę odpłynąłem do świata mojej wyobraźni. 

- Hmm? Co mówiłeś? - Przyjaciel uśmiechnął się do mnie i ponownie powtórzył mi to co do mnie nie dotarło.

- Mówiłem, że w dzień zakończenia roku mój tata po nas przyjedzie i pojedziemy razem z nim, a w pociągu spotkamy się z twoimi rodzicami i wujostwem. - Uśmiechnął się chytrze, dobrze wie, że już nie ma odwrotu. Jak zwykle, postawił mnie przed faktem dokonanym. 

- Czemu Ty tyle wiesz a ja nawet nie wiem, że jedziemy na jakieś wakacje? - zapytałem mrużąc oczy. 

- Może, nie słuchasz nie tylko mnie ale swoich rodziców też? - Zaśmiał się, mimowolnie odwzajemniłem uśmiech.

Tydzień minął nam strasznie szybko, ani się nie obejrzeliśmy i już czekaliśmy na tatę Scorpiusa. Kiedy pojawił się przed nami w nowiutkim srebrnym samochodzie, strasznie podobnym to auta Jamesa Bonda myślałem, że serce ucieknie mi z piersi. Zapakowaliśmy swoje rzeczy do bagażnika i usiedliśmy na tylnych siedzeniach.  Albus mimo wszystko przekonał mnie na te wakacje, w końcu jak to się mówi, darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby. 

Scorpius x Albus ONE SHOTOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz