III

1.8K 105 6
                                    

Dziś jest ten dzień! Dzisiaj znikam! Jest godzina 15:50. Wszyscy Avengersi + ja siedzimy w salonie. Za 10 minut pod moim domem ma czekać na mnie Aaron. Strasznie się tym jaram. Mam nadzieje, że Avengersi nie zaczną mnie gonić, bo będzie kiepsko. Ok, czas się zbierać. 

-Bardzo było miło was poznać, ale na mnie już czas. -powiedziałam, wzięłam rozbieg i wyskoczyłam przez okno.

Poleciałam w stronę mojego domu. Po chwili byłam już na miejscu.

-Siemka Stary. -powiedziałam i rzuciłam w niego plecakiem.

-Cześć młoda. Co to? -zapytał

-Nowe wyposażenie. I trochę kasy.

-Trochę?! Tu jest z 40 tys.

-No co. Miałam opuszczać ich z pustymi rękami?

-No nie. Teraz do LA? -zapytał

-Tak. Mam nadzieje, że nas nie gonią. -powiedziałam i ruszyliśmy.

 Stand up, everybody look alive
Say come on, come on, come on
We're gonna get it now
Hands up if you're ready for a fight
Say come on, come on, come on, we gonna win now
I don't need you to believe in me
I know how to change my destiny
Sit down, about to rewrite our history
Rewrite our history, rewrite our history

We can change our whole world
Gonna take it over, gonna start it over
Don't you know we could be
A new beginning, fight until we're winning
Tell me that you're in it
Don't you wanna be, a superhero
A superhero, superhero
Don't you wanna be, a superhero
A superhero, superhero
Anybody could be
Anybody could be
Anybody could be

Rip it off, show the symbol on your chest
Say come on and show the world who you really are
It's not enough to be better than the rest
Gotta take it to the top and make yourself a superstar
You don't need them to believe in you
Get your mission on lock and see it through
You've got all the power you need in you
Power you need in you, power you need in you

We can change our whole world
Gonna take it over, gonna start it over
Don't you know that we could be
A new beginning, fight until we're winning
tell me that you're in it
Don't you wanna be, a superhero
A superhero, superhero
Don't you wanna be, a superhero
A superhero, superhero
Anybody could be

We can change our whole world
Gonna take it over, gonna start it over
Don't you know that we could be
A new beginning, fight until we're winning
Tell me that you're in it
Don't you wanna be, a superhero
A superhero, superhero
Don't you wanna be, a superhero
A superhero, superhero
Anybody could be
A hero  

Znów zaczęłam śpiewać.

-Dalej ją pamiętasz. -powiedział Aaron

-Tak. Pamiętam jak mi ją śpiewałeś. -uśmiechnęłam się na tę myśl.

-A ty zawsze przy niej zasypiałaś. -zaśmiał się

-I dalej to robię.

-Co będziemy teraz robić? 

-Nie wiem. Możemy spróbować, żyć normalnie, lub wrócić do bycia najemnikami. 

-Chyba wolę pierwszą opcję.

-Ja też. Puki co mamy wystarczająco kasy.

Po jakiś 15 godzinach jazdy dotarliśmy do Chicago.

-Teraz musimy znaleźć sobie pokój w hotelu, a jutro ruszamy w dalszą drogę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Teraz musimy znaleźć sobie pokój w hotelu, a jutro ruszamy w dalszą drogę. -powiedział Aaron

-A najpierw musimy coś zjeść. -powiedziałam słysząc burczenie w brzuchu.

-Tak. Musimy coś zjeść.

Pojechaliśmy do jakiegoś baru. Usiedliśmy przy jednym z wolnych stolików. Po chwili podeszła do nasz kelnerka. 

-Co podać? -zapytała z uśmiechem

-Ja poproszę schabowego z frytkami i surówką i do tego Cola. -powiedziałam

-A dla pana?

-Kurczaka z ziemniakami i surówką, a do tego piwo.

-O nie mój drogi. Pić będziemy w LA, a teraz ewentualnie kawa. Musisz być trzeźwy, bo przed nami długa droga.

-Państwo przejazdem? -zapytała kelnerka

-Tak. -odpowiedział Aaron

-A skąd jesteście jeśli można wiedzieć?

-Z NY. -odpowiedziałam

-Piękne miasto.

-Ma pani rację, ale znudziło nam się już.

Kelnerka przytaknęła i odeszła w stronę baru. Po kilku minutach dostaliśmy nasze zamówienia. Byliśmy tak głodni, że po dwóch minutach nasze talerze były puste.

-To co teraz deser czy idziemy do hotelu? -zapytałam

-Deser zjemy w hotelu. -powiedział z uśmiechem Aaron.

-Mi pasuje.

Zapłaciliśmy i odjechaliśmy w stronę jakiegoś hotelu. Wynajęliśmy pokój i zamówiliśmy lody. Ja waniliowe, a Aaron czekoladowe.

-I jak ci się podoba Chicago? -zapytał mnie Aaron

-Jest ok. Gdzie będziemy mieć następny długi przystanek?

-W Cheyenne. 13 godzin + postoje i korki. Jakieś 15-16 godzin.

-Jeśli wyruszymy o 5 to będziemy około 21 na miejscu.

-Później pojedziemy do LV czyli kolejne 14 godzin, a potem na luzie 5 godzin do Los Angeles.

-Czyli za jakieś 3 dni będziemy na miejscu. Zapiszesz mnie do szkoły?

-Tak. Zaczniemy żyć normalnie. A raczej spróbujemy. -uśmiechnął się do mnie.

-Wgl jak było w Waszyngtonie? -zapytałam

-Nie było źle, ale cicho bez ciebie. Szczerze. Brakowało mi twojego narzekania i naszej współpracy.

-Mi w sumie też. A Hydra? 

-Zdarzyło się może z dwa razy. A u ciebie?

-Raz, może dwa. Chodźmy już spać. Jutro czeka nas długa droga.

-Dobranoc.

***

Oto kolejny rozdział! Mam nadzieje, że się podobało!

Gwiazdkujesz +Komentujesz =Uśmiech wywołujesz

CDN...

Dark Angel 《Avengers》Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz