Wstałam rano, przed budzikiem i poszłam do łazienki, odprawiając codzienną rutynę. Ubrałam czarne spodnie podobne do tych noszonych na konie, białą koszulkę z napisem "true", czarne botki i sweterek. Wyszłam po cichu z domu, jedząc po drodze naleśnika z dżemem. Kiedy doszłam do parku było parę minut po szóstej. Zobaczyłam Aronna chwilę później.
A: Hej miśku.
L: No hej. Co chciałeś mi pokazać?
A: Pewne miejsce, które odkryłem tu w parku. Chodźmy!
L: Ok, chociaż pewnie będę żałowała.
A: Nie dramatyzuj! Hihi.Po 3-4 minutach doszliśmy do skraju rezerwatu. Tyle, że nie było tam nic ciekawego!
L: I?
A: I co?
L: Co chciałeś mi pokazać?
A: Aaaa.
L: Aaa.
A: To.
L: Co?
A: Popatrz.Wypowiedział jakieś dziwne zaklęcie i pojawiły się drzwi. Po drugiej stronie był jakby dalej park, ale nieznajomy dla ludzi na codzień. Po środku butla l była duża, ciemna płachta, którą Ane odsunął. Ujrzałam studnię. Piękną, z różnych odmian kamieni.
A: To studnia...
L: Zauważyłam hihi. - Na twarzy chłopaka zrobił się słodki, żartobliwy grymas.
A: Nie dajesz mi skończyć! To studnia życzeń. Kiedy byłem mały przychodziłem tu wraz z wujkiem, który mieszka na ziemi.
L: Naprawdę jest magiczna?
A: Tak. Poszukaj jakiegoś kamyczka, pomyśl życzenie i skumuluj je do przedmiotu. Potem wrzuć go z myślą, że się spełni i na pewno tak będzie.
L: Testowałeś?
A: Na własnej tkance.
L: W sensie skórze? Skąd ty jesteś?
A: Jak skąd?
L: Mówisz i zachowujesz się inaczej niż wszyscy, których znam.
A: Ja się wyróżniam hihi.Zaczął emocjonalnie tańczyć bardzo mnie tym rozbawiając. Był taki pewny siebie, a mi to odpowiadało. Wiedział, że czuje to niego coś wyjątkowego.
Czas szybko leciał i nawet nie dostrzegłam kiedy z portalu wylała babcia.B: Kochanie! - Popatrzyła na mnie. - Wiem, że chciała byś abym ci nie przeszkadzała, ale potrzebuję cię.
L: Ok. Paa Ane. Zadzwoń do mnie potem.
A: Paa.

CZYTASZ
"All My Magic Live" ZAWIESZONE
FantasyMagiczne moce są ciężkie do okiełznania i tak jak podróż po marzenia mogą okazać się trudne, pełne smutków i nadzieji, w tym przypadku wzniosłe, miłosne, pełne zawirowań i spadków, ale zawsze jest jakaś opcja. * L:Mogę? Aronne: Co? L: Pytam się czy...