W pewnym momencie poczułam takie dziwne uczucie.
Stał na powietrzu chłopakak nie... anioł.Miał czarne krótkie włosy skóra ciemna, chudy było widać, że potrafił dużo ćwiczyć na siłowni. W dłoni trzymał fajke obserwował mnie tymi pięknymi oczami.Oparł rękę o szyje tak seksownie.Nigdy takiego nie widziałam tak mega seksownego mężczyzny.Ubrany był w niechlujny dres i koszulke z ,,Crop".Mówiąc inaczej chłopak z klasą.Po patrzałam w jego strone i postanowiłam, że go poznam bliżej.Przeszłam przez próg zamykając oczy i szłam prosto przed siebie, nie patrząc na co idę, na kogo lece.
Z dużym hukiem wpadłam w chłopaka cała zmieszana.Na ziemi leżeliśmy dość krótko, by szybko zejść z siebie.Przez chwile nie mogłam powstrzymać moich rumieńców na policzkach, oraz serca, ktore waliło jak młotem.
Z tej całej sytuacji zdarłam sobie kolano, a jego koszula byłam połowie we krwi.
Znow po patrzałam w szkliste oczy.- Przepraszam nie chciałam.- wyszlochałam po cichu...pewnie widział moje zamieszanie w oczach.
- Nic się nie stało.- uśmiechną się miło okazując swoje białe równe uzębienie.- A tak wogóle, to jak masz na imię, piękna?- zapytał przytrzymując moją dłoń.
- Mam Isabell.- uśmiechłam się cała w rumieńcach.- ty?
- Derec Luxyn.- podniół mnie na nogi.- Mów na mnie Dereco.- póścił oczko z rogalem na twarzy.
-Co ciebie sprowadza tu, Dereco?-zapytałam.
- Mieszkam niedaleko przeprowadziłem się tu, bo moi rodzice dostali nową prace.
- A gdzie się urodziłeś?
- W Los Angales.- powiedział.- Ile masz lat?
- Siedemnaście i pół, a ty?
- Tyle samo.
- Naprawdę?W którym miesiącu urodziłeś się?
- Październik.- odparł.
- Ja też.- zdziwiło mnie to, aż tak że miałam mieszane mysli.Chciałam jak najwięcej pytac i dowiadywać się o tym chłopaku.Ale wiedziałam, że nie mam czasu, bo mam ważne spotkanie z przyjaciółką.Pierwsze.- Przepraszam cię, ale muszę uciekać.
- Czemu, Isabellko?- przytrzymał mnie przez chwile.
- Mam ważne spotkanie.-próbowałam wyrwac się z jego obięć.Może i był bardzo słodki i miły, ale teraz najważniejsze spotkanie mnie czeka.Szybko wytłumaczyłam mu to i powyminieliśmy numerami własnymi.Także i na spotkanie kolejne.Przypominał mi kogos tak znajomego i sławnego.Patrzał na mnie jak nikt inny.
Z lekkim zamieszaniem opóścił mnie i postanowił wrócić do domu.A ja spakować się wyruszyć na spotkanie.
Poszłam do domu zerkając na zegarek i napisałam do Justy;Justy*
Gdzie się spotkamy? :)
Wysłano do: Justy
Bella*
Nie wiem :)
Wysłano do:Bella.
Justy*
Ja mam super miejsce.
Spotamy się na mieście.
Nie martw się, znajdziemy się.
Wysłano do: Justy.
Bella*
Dobrze :)
Wysłano:Bella.
***Szłam przez połowe miasta z torebką i telefonem trzymającym.
Nic nie widziłam oprócz mgły i czarnej postaci, która zmierzała w moją strone.Miała dość długie włosy...Czekaj.
Czy to nie jest Justyna.
Szybkim krokiem wpadłam w dziewczyne.
Udeżyłam ją lekko w ramie i upadła na ziemie.- Przepraszam nie chciałam.- podałam jej rękę, a ona ujeła i wstała otrzepując się.- Jak się nazywasz.
Dziewczyna popatrzała na mnie z nie dowierzeniem.Jakby mnie znała i ja ją.
- Czy ty jesteś, Bella?-zapytała, cicho.
- Tak, a ty Justyna.- przytaknełam cała uradowana.- To ty?
- Tak, ja.- wpadła kolejny raz w moje ramiona gniecąc moją śledzione i żołądek.
- Jak, ja się ciesze, że w końcu cię poznałam.- tuliłyśmy się.
Dałam jej jeszcze rzeczy, które kupiłam tydzień temu specjalnie, dla niej.Naszyjnik z moim imeniem, a ona ma z moim.
Jesli bedzie w potrzebie ma zerknąć na wsiorek, w ten sposób mam jej pomóc.
I tak zostanie w pamięci, nawet jeśli mieszka daleko i dzielą nas kilometry.Postanowiłam jeszcze zabrać ją do mojego domu.
Tam wybrałam się nad morze, miałam dość blisko niemal widziałam z okna ten niesamowity widok.
***
Wziełam z torby mój telefon.Odblokowłam a w wiadomościach pojawiły się trzy nie odebrane połączenia od Derec'a i sms.Derec*
Cześć to ja ;)
Była byś, chętna na spotkanie ze mną?
Wysłano do:BellaBella*
Jasne, a kiedy?
Wysłano do:Derec***
Bella:
Siedziałam z Justyną na piasku obserwując zachód słońca, a czasem zerkałam na telefon.
Aż dostrzegłam wiadomość od niego.Derec*
Jutro o 17.
Przyjdę po ciebie.Wysłano do:Bella
Bella*
Dobrze :D
Czekam
Wysłano:Derec
Z Justyną siedziałyśmy, aż do północy dopuki nas moja babcia nie wygoniła do domu, bo było chorobliwie zimno.Zjedłam z nią kolacje przygotowaną przez nią.
I zaprosiłam ją do pokoju...no cóż, nie ma wyjścia za ciemno jest by wracała do domu o takiej porze.
Weszłyśmy do środka.
No tak u mnie zawsze bałagan.
Szybko zebrałam połowe ubrań po rozrzucanych na ziemie i schowałam do szafy, rzucając je.
Justyna podeszła do mojej szafki z pamiatkami na której były zdjęcia z moją rodzicielką, ze szkoły i Michaela.- Bella.- sapła cicho biorąc do ręki ramkę z moją mamą.
- Tak?
- To zapewnie twoja mama.Jest bardzo piękną kobietą.
- Była.- poprawiłam ją.
- Była? ona nie żyje.- powiedziała.-Oh kochana...nie wiedziałam, bardzo mi przykro.-podeszła do mnie i mnie przytuliła mocno.
CZYTASZ
Do You Remember Him?
FanfictionRok 2034.Opowieść opowiada o jednej fance o imieniu ilsabell.Ma 17lat i mieszka w polsce, w kraju, którym się urodziła. Od dziecka słucha króla popu, Michaela Jackson, jest to jej idol. Codziennie ma złe słowa od strony rówieśników. Jedyna jej najle...