Mówiąc coś o moim wyglądzie jestem brunetka o ciemnych włosach, mam brązowe oczy lekko pochodzące pod kolor czarny, duże proporcjonalne usta, a co najbardziej mi się w sobie podoba wyraziste brwi.
Siedzę tak na łóżku i bezużytecznie przeglądam portale społecznościowe, nie mogę przestać myśleć o mojej drużynie, za miesiąc rozpoczynają się mistrzostwa, a ja wyjeżdżam do Londynu, a co za tym idzie kilkanaście tysięcy kilometrów od mojej drużyny, to jakiś koszmar. Wszystko przez to, że moi rodzice wymyślili sobie, że ich firma lepiej preferować będzie właśnie tam. Mam do ich o to wielki żal, a oni nawet nie zdają sobie sprawy, że niszczą moje marzenia, na które tak cholernie długo pracowałam, nagle słyszę pukanie do drzwi, znudzona poprawiam się na łóżku.
-Proszę..
-Lily spakowałaś się, wiesz przecież, że jutro mamy lot - mówi moja mama, wyraźnie nie jest zadowolona.
-Niestety wiem - mruczę zła, nie patrząc na nią.
-Nie zachowuj się jak dziecko, poznasz nowych ludzi, nowe środowisko dobrze ci zrobi..
-Wiesz co - przerywam po czym oburzona wstaje, - jesteś cholerną egoistką myślisz tylko o sobie, mam w dupie to, że chcecie mieć z ojcem więcej kasy, ja tego nie chce i nie potrzebuje, mogę tu zamieszkać sama. Jeszcze trochę i będę pełnoletnia, dam sobie radę nie potrzebuje was - krzyczę, a po moim policzku ciurkiem spływają łzy.
-Uspokój się, nic mnie to nie obchodzi jutro wyjeżdżamy, a ty w tej chwili się spakuj - bełkocze niezadowolona.
-Ani mi się śni, nie chce mi się dalej z Tobą rozmawiać, wychodzę - krzyczę, wycierając łzy z policzka, po czym wybiegam z pokoju, ubieram adidasy i wychodzę trzaskając drzwiami.
Pierwsze co przychodzi mi na myśl to iść pograć w piłkę, wychodząc z mojej "willi", zabieram piłkę i kieruje się w stronę boiska. Po kilku godzinach kopania w bramkę ze wściekłości lekko się uspokajam, nie obchodzi mnie to, że jest już grubo po północy. Wiem już, że innego wyjścia nie ma jutro wyjeżdżam, zostawiając tu wszystkie złe i dobre wspomnienia.
Otwieram drzwi tym razem jednak mam gdzieś czy obudzę rodziców czy też nie, zdejmuje buty i kieruje się do kuchni. Robię kanapkę, nalewam soku do szklanki i siadam. Niespodziewanie obok mnie pojawia się mój tata, na co ja dopijam picie i wsadzam talerz do zmywarki, nie mam ochoty z nim gadać.
-Zostaw to, od tego jest sprzątaczka - mówi siadając obok blaty, po czym nalewa wodę, natomiast ja paraliżuje go wzrokiem.
-Traktujesz ją jak jakiegoś niewolnika, jeśli choć raz zrobisz coś sam może ci korona z głowy nie spadnie tatusiu - mruczę z ironią oraz irytacją i kieruje się do swojego pokoju...
***piszcie co myślicie ***
CZYTASZ
Od Nienawiści Do Uczucia
RomansaJestem Lily Smith, mam 17 lat, jestem brunetka o ciemnych włosach, miałam brata jednak zmarł kilka lat temu, rodzice do tej pory nie mogą się z tym pogodzić i wszędzie szukają winnych, przez to wszystko zapomnieli, że moją jeszcze drugie dziecko czy...