Rozdział 2

3.7K 166 17
                                    

Bycie samotną mamą z pewnością nie jest proste. Tym bardziej znajdując się w kompletnie obcym środowisku, gdzie kultura jest kompletnie inna od tej którą się znało do tej pory. Ten rok był pełen zmian i wyzwań, z którymi zmierzając się stawiłam sobie wysoką poprzeczkę.

Przeprowadzając się w zeszłym roku do Petersburga nie spodziewałam się, że wszystko będzie, aż tak trudne, a z drugiej strony każdy kolejny dzień przynosił nieopisaną satysfakcję. Nauka języka rosyjskiego bez którego szczerze mówiąc nie da się porozumieć w tym miejscu była niesamowicie wyczerpująca, na szczęście w miarę szybko udało mi się go opanować. Nie dałabym sobie prawdopodobnie rady bez pomocy Tatiany, mojej sąsiadki. Mieszkamy na tym samym piętrze. Tatiana jest tłumaczem, dlatego bez problemu udało nam się porozumieć, dodatkowo jest bardzo pomocna, tym bardziej w mojej sytuacji, gdy nie znam prawie nikogo. Często zajmuje się moim synkiem, kiedy akurat mam coś do załatwienia na mieście, szczerze mówiąc jest to dla mnie nieco krępujące, ale bez jej pomocy wszystko było by o wiele trudniejsze.

Można powiedzieć, że żyje mi się dobrze. Mam pieniądze po odsprzedaniu Natalie swoich udziałów w firmie, niestety i one zaczynają się kończyć. Mieszkam w eleganckiej dzielnicy, wyglądając zza okna mam przepiękny widok na rzekę Nawa, a kolorowe budynki, które są kompletnie inne niż w Nowym Jorku dodają uroku temu miejscu, które teraz jesienią jest zupełnie szare i pozbawione żywych barw. Moje życie ma ponownie sens przez macierzyństwo. Nigdy nie spodziewałam się, że bycie mamą pochłonie mnie bez reszty. Opieka nad moim już czteroletnim synkiem przynosi mi najwięcej przyjemności. Zdaję sobie sprawę, że jestem zdecydowanie nadopiekuńczą mamą, ale Aleks jest dla mnie oczkiem w głowie, a jego szczęście jest dla mnie najważniejsze. Staram się z całych sił zastąpić mu ojca, co jest trudne. Mój malec widzi, że z przedszkola często to tatusiowie zabierają dzieci, a jego zawsze odbieram ja. Aleks jest inteligentny, widać, że nie wierzy w moje wymyślone tłumaczenia, ale nie jestem w stanie powiedzieć mu prawdy, że tatuś to zwykły oszust.

Oszust do którego Aleks jest cholernie podobny, oczywiście mam na myśli podobieństwo w wyglądzie. Mały ma ten sam kolor włosów co ojciec nawet z tą charakterystyczną rubinową poświatą. Ile razy na niego spojrzę tyle razy wydaje mi się, że widzę Louisa Blanca.

Jest to przytłaczające, ale nie jest to najważniejsze, liczy się tylko mój syn i moja miłość do niego.

Pijąc zawsze rano kawę mam czas na przemyślenia. Nie myślę "co by było, gdyby..." żyję chwilą, przeszłości nie da się zmienić, działać możemy tylko, aby odmienić przyszłość.

A przyszłością jest dla mnie wychowanie Aleksa. Który chyba właśnie się obudził. Szybko dokończyłam poranną kawę i powędrowałam do jego pokoju.

- Cześć kochanie.- na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, kiedy moje oczy skierowały się w stronę Aleksa. Mój mały synek siedział na łóżku bawiąc się samochodzikiem, który kupiłam mu niedawno.

- Mama!- ucieszył się.- Dzisiaj już mogę iść do przedszkola? Jestem już całkiem zdrowy i nawet nie kaszlę.- rozbawiło mnie zachowanie małego, od kilku dni siedzi w domu i nadzwyczajnie nudzi się. Wymyślam coraz to nowe zabawy, ale nawet mi brakuje już pomysłów.

- Dzisiaj jeszcze nie kochanie. W nocy kaszlałeś.- musiałam rozczarować Aleksa. Jego smutna minka sprawiła, że szkoda mi się go zrobiło. Usiadłam na łóżku przy nim.

- Ale skąd możesz wiedzieć czy kaszlałem jak spałaś?- to pytanie całkowicie mnie rozbawiło.

- Uwierz, że nie dało się tego nie słyszeć, bo kaszlałeś jak co najmniej słoń.- uszczypnęłam go lekko w nosek.- Jak już wstałeś to musisz zjeść śniadanie, żeby mieć dużo sił i szybko wrócić do zdrowia, bo koledzy już na pewno się za tobą stęsknili.

Oblicze PrzeszłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz