Rozdział 4

42 5 2
                                    


Rano niechętnie otworzyłam jeszcze ciężkie powieki, gdy zadzwonił mój budzik. Nie mogę powiedzieć, że się wyspałam i z radością witam nowy dzień, ale myśl, że spotkam dziś Cartera w szkole rozbudza we mnie odrobinę entuzjazmu.Dziś pogoda dopisuje- ciepło i słonecznie.

Podeszłam do mojej szafy, otworzyłam ją i wyciągnęłam pierwszą sukienkę z brzegu. Nic specjalnego- raczej nudnawa, nie rzucająca się zbytnio w oczy w delikatną kratę. Do tego skórzany rudy pasek i torebka w tym samym odcieniu. Gotowa do szkoły!

 Gotowa do szkoły!

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


                                                                                            ***

Nie mam najlepszej orientacji w terenie to trzeba przyznać, ale dzięki wczorajszym wskazówkom Cartera nie było aż tak trudno trafić do sali. W środku siedziało już parę osób.

Hmm.. gdzie by tu usiąść.."

W większości ławek siedziała już przynajmniej jedna osoba. Udało mi się jednak wypatrzeć jedną ławkę zupełnie pustą i od razu skierowałam się w tamtym kierunku. Ławka w rzędzie pod oknem, nie z samego końca ale też nie za blisko nauczyciela . „Idealnie"- cieszyłam się w duchu.

Zaczęłam wypakowywać książki kiedy zadzwonił dzwonek i wszyscy weszli do klasy.

-To moja ławka- burknął chłopak a ja gwałtownie podniosłam głowę spod ławki.

-Przepraszam, jestem tu nowa. Siedzisz sam?- uśmiechnęłam się do niego, ale widząc jego surowy i niewzruszony wyraz twarzy od razu tego pożałowałam. Zlustrował mnie wzrokiem.

-Nie, czekam na kolegę. Będziesz musiała znaleźć inne miejsce.

Nie mogłam uwierzyć, że jest dla mnie taki nie miły- idiota! Zabrałam swoje książki z ławki i wpuściłam chłopaka. Zaczęłam szukać wzrokiem wolnego miejsca ale wszystkie były zajęte.

Do sali wszedł nauczyciel i spojrzał na mnie.

-Czyżby nasza nowa uczennica?- zapytał uśmiechnięty. Chyba go polubię- wydaję się bardzo sympatyczny.

-Zgadza się- odpowiedziałam, a wszystkie pary oczu skierowały się na mnie.

-Podejdź proszę do mnie, dam ci rozkład tematów z naszych zajęć.- podeszłam więc do biurka gdzie pan Fitz wręczył mi parę skserowanych kartek. - Niestety nasza klasa liczy dość dużo osób, ale na szczęście mamy dokładnie jedno miejsce wolne. Brandon, proszę zaopiekować się naszą nową koleżanką- wskazał na chłopaka, który dalej nie zmienił wyrazu swojej twarzy i patrzył na mnie chłodno.

Ruszyłam w jego stronę i zajęłam miejsce obok niego.

-Nie wiedziałam, że w tej szkole są tacy kłamcy.- syknęłam, nawet na niego nie spoglądając.

Niebezpieczna przeszłośćWhere stories live. Discover now