Rozdział 3

41 5 2
                                    

(na zdj- Keith, główna bohaterka)


-Nasza szkoła założona została w 1701r. i jest jest trzecią najstarszą szkołą w USA.- opowiadał Carter prowadząc mnie w stronę głównego budynku.

Zanim doszliśmy przed drzwi wejściowe opowiedział mi naprawdę dużą cześć historii tej szkoły. Miał naprawdę dużą wiedzę na jej temat- co nie ukrywam zaimponowało mi.

-Hmm.. Może najpierw pokażę Ci sale w których będziesz mieć zajęcia?

-To jest bardzo dobry pomysł, nie chciałabym jutro spóźnić się z rana.

-Ok, w takim razie pokaż swój rozkład zajęć i ruszamy z tą wycieczką- dodał z uśmiechem.

Szliśmy wzdłuż korytarza. Trochę dziwnie czułam się w jego obecności.. Miałam wrażenie, że wszyscy się na nas gapią. Nie lubiłam być w centrum uwagi..

-Możesz mi powiedzieć dlaczego wszyscy się tak na nas patrzą?- zapytałam Cartera.

Ten rozejrzał się, potem spojrzał na mnie i wzruszył ramionami, nic nie odpowiadając. Yy.. o co chodzi?!

-Carter!- usłyszałam dźwięczny głos za nami.. chyba już go słyszałam..- Carter zaczekaj.- chłopak odwrócił się i przewrócił oczami.

Nic dziwnego, że kojarzyłam ten głos- jak tylko się odwróciłam zaatakował mnie chłodny wzrok blond piękności.

-Cześć Sharon- przywitał się Carter, ale chyba nie był szczególnie zadowolony (albo to ja bardzo tego chciałam).

-Wszędzie cie dziś szukam. Jak widzę nie robisz nic ciekawego, więc może porozmawiamy- dodała posyłając mu swój wyćwiczony uśmiech.

-Jestem zajęty jak widzisz.- w wypowiedzi Cartera nie dało się wyczuć żadnej emocji.

TAK! TAK!- spojrzałam na nią i uniosłam brwi posyłając w jej stronę niemy komunikat„Uupss

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

TAK! TAK!- spojrzałam na nią i uniosłam brwi posyłając w jej stronę niemy komunikat„Uupss.. Chyba nie jest tobą zainteresowany" - na co bardzo się zdenerwowała.

-Dobrze w takim razie chciałabym ci wręczyć zaproszenie na imprezę, którą organizuję w następnym tygodniu.- otworzyła torebkę i wyciągnęła złotą kopertę- Bardzo liczę na twoją obecność- dodała, pocałowała go w policzek i odeszła. Aż się we mnie zagotowało! Niech się do niego nie zbliża..

Carter stał chwile milcząc..

-Może ruszymy już z tym zwiedzaniem, bo zamkną nam tą szkołę- rzuciłam w końcu.

-Tak jest! Ale nie miałbym nic przeciwko gdyby tak się stało- szepnął mi do ucha i ruszył przed siebie. Albo te słowa, albo jego bliskość sprawiły, że na całym ciele poczułam gęsią skórkę. Carter obrócił się i zobaczył, że nie ruszyłam się jeszcze z miejsca- od razu na jego twarzy pojawił się TEN uśmiech- Na co czekasz, idziemy.

 Carter obrócił się i zobaczył, że nie ruszyłam się jeszcze z miejsca- od razu na jego twarzy pojawił się TEN uśmiech- Na co czekasz, idziemy

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

-A więc to by było na tyle. Większość szkoły już znasz, tak więc rano masz być punktualnie na zajęciach, zrozumiano?

-Co ty taki stanowczy?- zachichotałam

-Po prostu czuję się teraz za ciebie odpowiedzialny- Carter i jego udawana powaga- coś pięknego.

-Dobrze, w takim razie obiecuję nie zawieść Pańskich oczekiwań.

-Koniecznie sprawdzę to jutro, do zobaczenia- powiedział i oddalił się.

Coś czuję, że jutro może być bardzo ciekawy dzień..


************************************

Może życie Keith w nowej szkole nie będzie takie nudne? :P

Bardzo proszę o komentarze i wasze opinie :D

Kolejny rozdział już wkrótce :)

Niebezpieczna przeszłośćWhere stories live. Discover now