-Ej... co jest... -Mówiła zaspanym głosem Jenny. -Dzisiaj poniedziałek i znowu piąta... Za trzy godziny do szkoły... Może sobie pooglądam Tv żeby ten czas minął.
Wzięła piloty co leżały na jej łóżku i go włączyła. Oglądając Tv zasnęła, gdyż jeszcze trochę była zaspana. Obudziła się o siódmej. Do pokoju przyszła jej mama, a za nią ich kotka - Buba.
-Co tam Jenny? Słyszałam jak coś mówiłaś.
-A... nic ważnego.
-To się ubieraj bo dzisiaj szkoła. -Jednocześnie Buba wyszła z pokoju.
-Przecież wiem...
-To ja idę ci zrobić śniadanie.
-Dobra...
Przebrała się i pobiegła na parter za Bubą.
-Hej Jenny! -Krzyknęła Wiktoria.
-Hej... czemu ciebie trzy dni nie było?
-Byłam na wycieczce na Białorusi... nie pamiętasz że miałam pojechać?
-I jak tam było? Fajnie czy nudno?
-W miarę fajnie... dopóki jedna osoba nie zniknęła w lesie...
-Kto to był?!
-Nie znam jej... Chyba była z drugiej gimnazjum. Była tutaj nowa... przeprowadziła się z Warszawy gdyż tutaj jej dziadek i babcia mieszkają.
-A wiesz chociaż czemu tak długo nie ma taty?
-No pojechał do dziadka... przecież on mieszka na drugim końcu Polski! Zapomniałaś?
-Zapomniałam że się przeprowadził... A wiesz chociaż kiedy przyjedzie?
-Powinien jutro lub pojutrze...
-Ok...
Jednocześnie przybiegła Buba, która pobiegła napić się wody...
-Siódma czterdzieści trzy! Chodźcie! Podwiozę was pod szkołę! -Krzyczała mama
-Ok... -Z niechęcią odpowiedziała Jenny
-Już idę! -Powiedziała pewnie Wiki
Jadąc było widać Roksanę, która ją zaprosiła na urodziny. Gdy już dojechały wysiadły, pożegnały mamę i poszły do szkoły.

CZYTASZ
Jennifer
HororTo opowieść o Jennifer, zwykłej dziewczynie chodzącej do szkoły. Jednak nie jest tak do końca zwykła...