Prolog

275 19 3
                                    

8 lipiec 1995, Prefektura Kanagawa, Japonia 

Chizuru, o czym marzysz? - Zapytałeś mnie gdy siedzieliśmy na dachu wieżowca oglądając jak słońce powoli znika za miastem. Odparłam ci wtedy po dłuższym zastanowieniu 

- Chciałabym ... zwiedzić świat!- krzyknęłam radośnie na co ty się uśmiechnąłeś. - A ty Takanori, o czym marzysz? - Odezwałeś się natychmiast, bez żadnego zastanowienia

- Chciałbym być sławny! - Popatrzyłam na ciebie zdziwiona 

- Sławny? 

- Tak, chcę być piosenkarzem.

- Ale czemu? - zapytałam. Kochałam muzykę, ale marzenie aby być kimś sławnym, piosenkarzem czy też posiadać zespół było dla mnie dziwne i nie realne.

- Nie chcę być kolejnym biznesmenem, prawnikiem, czy chociażby sprzedawcą w sklepie. Chcę być ważny. Osiągnąć coś niezwykłego w życiu. Kocham muzykę, kocham śpiewać, nie widzę dla siebie innej drogi życia. 

- Chcesz osiągnąć to wszystko sam? - zapytałam lekko oszołomiona tym co mi przed chwilą powiedziałeś.

- Nie sam, w pojedynkę nic nie osiągnę, będę miał miał swój zespół. - uśmiechnąłeś się do zachodzącego słońca - Mój kolego Akira gra na basie, a jego znajomy na gitarze elektrycznej. Mamy zamiar zacząć próby w piwnicy Akiry.

- Rozumiem, mam nadzieje, że spełnisz swoje marzenia ... Takanori możesz ... możesz mi coś obiecać? - zapytałam, a ty odwróciłeś głowę w moją stronę i spojrzałeś pytająco po czym zagadnąłeś

- Co takiego?

Kiedy już będziesz sławny ... nie zapominaj o mnie, ani mnie nie zostawiaj... - powiedziałam prawie błagalnym tonem.

- Chzuru, o czym ty mówisz?  Nigdy o tobie nie zapomnę ani cię nie zastawię! 

- Po prostu mi to obiecaj ... Takanori! - Popatrzyłeś na mnie po czym uniosłeś mały palec ku górze. 

- Złączmy małe palce na znak przysięgi, przysięgi, że nigdy o tobie nie zapomnę, że cię nie zostawię. - Ujęłam twój palec swoim po czym po moich policzkach spłynęły łzy. Objąłeś mnie, o nic nie pytając. Pomimo, iż nie wiedziałeś co się stało, nie zapytałeś. Zawszę to w tobie ceniłam. Właściwie sama nie wiedziałam czemu się rozpłakałam. Może dlatego, że nie chciałam stracić kolejnej ważnej dla mnie osoby - ciebie, a cała ta rozmowa przypomniała mi pewne smutne wydarzenia... 

***

8 lipiec 1999, Prefektura Kanagawa, Japonia 

Właśnie wracałam do domu po dniu w szkole. Szłam tego dnia trochę szybciej, ponieważ nie było cię na lekcjach. Chciałam cię spotkać i zapytać czemu. 

Gdy byłam już przy drzwiach swojego mieszkania ujrzałam pod wycieraczką skrawek białej kartki. Podniosłam go. Jak się okazało był to list.

Weszłam szybko do mieszkania, rzuciłam plecak w kąt i pobiegłam na dach budynku by w spokoju go odczytać.

"8.07.1999 Prefektura Kanagawa, Japonia 

Droga Chizuru !

Wybacz , że piszę do ciebie ten głupi liścik zamiast powiedzieć  wprost. Wszystko wydarzyło się tak szybko, nie miałem czasu, aby ci to wytłumaczyć.

Kiedy to czytasz, ja jestem już pewnie w połowie drogi do Tokio. Wyjechałem. Uciekłem z domu. Musiałem. Już więcej nie wrócę do Kanagawy, ale z pewnością  jeszcze kiedyś się spotkamy, prawda?  Złączmy nasze palce na znak przysięgi. Wiem, że kiedyś znowu o mnie usłyszysz , ale w tedy nie będę już tym samym Takanorim, jednakże ... nie znienawidz mnie, ani nie zapominaj ... proszę.

Nigdy, nigdy cię nie zapomnę...

Do zobaczenia Chizuru ...

Takanori"

Po przeczytaniu nogi się pode mną ugięły.Upadłam na ziemię i zaczęłam cicho łkać.

Wtedy zrozumiałam, że obietnica to tylko puste słowa rzucone na wiatr. Głupie słowa, w które wierzymy, wszakże na końcu okazują się kłamstwem, a ludzie po prostu odchodząc, znikają z naszego życia...

___________________________

Stwierdziłam, że wezmę się za porządne FF i je skończę. Tak więc oto przedstawiam moje nowe opowiadanie pt. Obietnica. Mam nadzieję, że wam się spodoba ^^

Obietnica [ Ruki ; The GazettE ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz