"Ona nie wybrała tej roli, ale będzie ją grała tak, by odzwierciedlała rzeczywistość " ~ "Time to dance" - Panic! at the disco
Nie mogła sobie pozwolić na jakieś niedociągnięcia, ale tym razem coś poszło nie tak. Wycelowała dobrze i w odpowiednim momencie pociągnęła za spust. Jednak broń nie wystrzeliła. Miała go już na celowniku.
Co do cholery?
Pierwsza myśl była taka, że nie załadowała naboi. Otworzyła magazynek, mimo tego, że powinna odczekać kilkanaście sekund. Musiała podjąć ryzyko. Proszę, nie wysadź moich rąk. Jednak wszystko było na swoim miejscu.
Może to wina pocisku?
Wyrzuciła niewypał i zamknęła zamek.
Odbezpiecz i celuj. Gdzie on jest?
Straciła go z pola widzenia. Prawdopodobnie wmieszał się w tłum ludzi, którzy znajdowali się na sali balowej.
Jak na sześćdziesięciolatka to szybko się pan porusza, panie Patterson.
Musiała go szybko odnaleźć. Błądziła wzrokiem po ogromnym pomieszczeniu. Ostatnio rozmawiał z jakąś młodą kobietą, więc mógł udać się z nią na parkiet. Pudło. Mógł iść się z nią napić, ale mógł też zmienić rozmówce. Było tyle możliwości, a czasu niezwykle mało.
Myśl Molly, myśl.
Jej spojrzenie powędrowało na drugą stronę pomieszczenia, gdzie znajdowały się stoły. Spojrzała przez celownik, by lepiej widzieć. Podniosła się na łokciach, przez co rusztowanie na którym się znajdowała lekko się zakołysało.
Uspokój się. Wszystko jest w porządku.I wtedy go zobaczyła. Siedział przy stole z dwoma kobietami. Jedna była młoda, a druga w średnim wieku. Mogli być rodziną, mogli się nie znać, mogli się przyjaźnić. Molly nic o nim nie wiedziała. Została stworzona do wykonywania zadań, a nie do przechowywania informacji. Praca płatnego zabójcy była przez to łatwiejsza. Upewniła się, że snajperka jest dobrze wycelowana.
Proszę, wystrzel tym razem.
Nie było czasu, musiała strzelić. Pociągnęła za spust. Momentalnie usłyszała krzyk na sali balowej. Trafiła. Teraz musiała się szybko ewakuować. Przeczołgała się po rusztowaniu, które chwiało się coraz mocniej. Przeskoczyła na belki, ale sytuacja nie była lepsza.
Noga za nogą. Trzymaj postawę.
Karabin wyborowy miała zawieszony na plecach, co dodatkowo ją obciążało. Mimo to szła dalej z niezwykłą zwinnością. Dotarła do małego przejścia, po którym musiała przeciskać się na czworaka. Mimo, że była drobna, nie było to takie łatwe. Nie musiała się jednak obawiać, że FBI się tu dostanie. Była w połowie przejścia, gdy usłyszała dźwięk syren i głosy ludzi. Musiała się spieszyć.
- Molly, do jasnej cholery - usłyszała. - Zaraz nas złapią jeśli się nie pospieszysz.
- Już, już - powiedziała próbując wydostać się z przejścia. - Nawet nie wiesz jak się cieszę, że Cię widzę, Steve.
- Nie mamy czasu na czułości, zbieraj dupę w troki.
Udało jej się wydostać na dach. Musieli się spieszyć. Cel ucieczki był daleko, a policji i innych służb coraz więcej. Byli na granicy dachu budynku. Musieli skoczyć.
- Na co czekasz, młoda? - Steve popchnął lekko dziewczynę do przodu. - Skaczemy!
Odległość między budowlami była dość duża, ale nie stanowiła większego problemu dla agentów MUR-u. Teraz tylko musieli zejść schodami pożarowymi i byli w domu. Przebyli cztery piętra w ciągu kilkudziesięciu sekund, a gdy byli na dole mogli już spokojnie zejść do podziemnego przejścia, które przygotowała dla nich agencja.
- Proste zadanie, co mała? - zaśmiał się Steve. Był dumny z wykonanej roboty.
- Tak, ucieczka była wyjątkowo prosta - wydukała. Próbowała złapać oddech. - Poza tym to chyba była najtrudniejsza misja w mojej karierze.
- Przesadzasz - odparł.
To nie Ty miałeś problemy z bronią.
Resztę drogi przebyli w milczeniu. Molly nie miała siły się odezwać, ale była dumna z wykonanej roboty. Czekała na artykuł o tym zabójstwie. Zawsze ją to cieszyło. Tym razem było jednak inaczej. Okładka lokalnej gazety zawierała napis:
"Polityk Gregory Patterson zamordowany na weselu własnej córki"
Cześć! Oto prolog mojego nowego opowiadania.
Zachęcam do wystawienia swojej opinii poprzez zagłosowanie lub komentarz.Kolejne rozdziały pojawią się niebawem :)
CZYTASZ
Spust [zawieszone]
ActionDla Molly pociągnięcie za spust nigdy nie stanowiło problemu. Organizacja MUR dobrze zadbała, by dziewczyna nie bała się stawać na wysokości zadania. Była maszyną do zabijania. Nowe zadania były trudniejsze od poprzednich, ale ona też stawała się co...