12.

3.7K 227 53
                                    

     Obudziły mnie promienia słońca, które wpadły do sypialni w apartamencie bruneta. Poprzedniej nocy całkowicie zapomniałam o zaciągnięciu rolety. Westchnęłam głośno, przecierając dłońmi oczy. Mimo spania w osobnych łóżkach, ja i tak się nie wyspałam. Chyba do końca nie czułam się tutaj bezpiecznie, aby spać jak niemowlę. Po chwili zdałam sobie sprawę, że wcale nie byłam w sypialni sama, a tym bardziej w łóżku. Obok mnie pochrapywał Zayn. Przeraziłam się, bo taka sytuacja była dla mnie kompletnie nowa. Nigdy, z żadnym facetem nie spałam w jednym łóżku. Od razu pojęłam, dlaczego się nie wyspałam. On leżał obok mnie, a jego dłonie próbowały przyciągnąć mnie do swojego ciała. Gdybym w przyszłości nie musiała go zabić, powiedziałabym, że kiedy spał, był uroczy, ale ta myśl odeszła tak szybko, jak przyszła. Zasypiałam sama, więc musiał przyjść do mnie później.

Postanowiłam wymknąć się z jego apartamentu, zanim się obudzi i będzie zadawał niewygodne dla mnie pytania, ale wstanie z łóżka okazało się dość trudnym zadaniem. Dłonie Zayna oplotły mnie w pasie, kiedy już prawie wstałam z łóżka. Odwróciłam głowę w jego stronę i napotkałam jego brązowe, zaspane tęczówki.

- Znowu to robisz - westchnął, nadal mnie trzymając. - Uciekasz, a ja muszę cię łapać, bo znowu znikniesz na kilka dni.

- Zabieraj te ręce - syknęłam. Próbowałam zrzucić jego ręce, ale on wzmocnił uchwyt i pociągnął mnie na swoją klatkę piersiową. W moim wnętrzu rozlało się ciepło, którego ani trochę nie rozumiałam.

- Daj spokój - mruknął w moje włosy. - Te ręce dotykały o wiele, wiele ciekawszych miejsc na twoim ciele.

- Możesz mi powiedzieć, co robisz, do cholery w łóżku, w którym śpię? - zapytałam poirytowana. - Jakoś sobie nie przypominam, żebyśmy zasypiali razem.

- Popatrz, to zupełnie inaczej niż ja - powiedział z sarkazmem. - Zasnąłem przy tobie, obudziłem się w środku nocy, co często mi się zdarza, a ciebie nie było. Na początku myślałem, że sobie poszłaś, ale zostawiłaś uchylone drzwi do sypialni, więc przyszedłem spać do ciebie. Lubię zapach twojej skóry - przejechał swoim nosem po moim nagim ramieniu. Koszulka zaczęła mi się zsuwać z ramion, dlatego z łatwością mógł to zrobić. - Wanilia?

Fakt, że Zayn uwielbiał kobiety, które używały perfum zbliżonych zapachem do wanilii, był powszechnie znany. W moim przypadku, zaczęłam ich używać, zanim w ogóle się o tym dowiedziałam. Cieszyłam się, że nie musiałam zmieniać swoich perfum, tylko dlatego, żeby jemu się podobało. Przynajmniej jedna rzecz pozostała we mnie niezmieniona dla dobra planu. Przekręciłam delikatnie głowę, aby na niego spojrzeć, ale tym razem moje usta napotkały jego. Nie byłam fanką całowania się rano. Jeszcze zanim zaczęłam się całować, przyrzekłam sobie, że nigdy tego nie zrobię, ale on wszystko zmieniał. Nasze usta poruszały się powoli, leniwie, jakby one także były na pograniczu snu, zupełnie jak nasze umysły.

- Dzień dobry - musnął moje usta.

- Dzień dobry - odchrząknęłam.

- Pójdę zrobić nam jakieś śniadanie - pocałował mnie w policzek i jakoś wygramolił się spod kołdry.

Miał na sobie bokserki, które idealnie podkreślały linię V. Przygryzłam wargę na ten widok. Mimo wszystko, nie mogłam zaprzeczyć, że nie był seksowny, bo był, a jego poranna erekcja jeszcze bardziej to udowodniała. Zayn zaśmiał się na widok mojej twarzy, ale nic nie powiedział. Zniknął za drzwiami od sypialni, a ja mogłam chociaż chwilkę się zdrzemnąć.

- Eden, kochanie, obudź się - brunet całował mnie po szyi. Mruczałam jak kotka, bo robił to naprawdę dobrze i mogłabym leżeć tak cały dzień, ale zapachy, które docierały z kuchni zmotywowały mnie, aby wstać. Otworzyłam oczy. - Przyniosłem nam śniadanie do łóżka.

Obsession [Z.M.] ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz