#17

436 31 0
                                    

Obudziłam sie w celi.
Przerazilam sie.
-HENRY!! HENRY!!
-Bella... nie drzyj sie tak. Spokojnie.
Henry siedział w celi obok.
Podbiegam do sciany.
-C-co sie dzieje?
-Zostaniemy straceni.- zaniemowilam.
-Ale... nie zgadzam sie!! Tak nie moze byc!!
Podbiegam do krat i probowalam je rozsunac.
-Zaraz u ciebie bede!!
-Bella. To na nic. Ja tez próbowałem.- dalej sie z tym silowalam. Miałam w oczach łzy.
-Ale... ja chce abyś żył...
-Bella. Błagam. Nie rozklejej sie bo ja sie rozkleję.- zasmial sie smutno.
-To nie jest powod do smiechu!!
-Ja i tak juz nic nie zobacze. Nie bedzie bolało.
-Czekaj... C-co Ty mowisz?...
Postaralam sie wychylić glowe przez kraty.
Henry zrobił to samo.
On nie miał oczu a z oczodołow płynela krew.
-Co oni Ci zrobili?!- miałam łzy w oczach i cała sie Gotowalam.
Szarpalam te kraty.
-Nie widac? Uspokoj sie Bello.
Padłam na kolana i Schowałam twarz w dłoniach. Płakałam.
Usłyszałam jak otwierają cele.
Spojrzlam w strone Henrego. Ciągną go po ziemi.
-HENRY!!! BŁAGAM!!
Henry mi pomachał i zniknął za drzwiami.
Chwyciłam sie za glowe i oparłam sie o sciane.
Nasłuchiwalam wszystkiego.
Byłam na skraju wytrzymałości.
Uslyszlam jak podnosza gilotynę.
Siedziałam tak i coraz bardziej przeraziło mnie to, ze nie moge nic zrobic.
Puścili gilotynę.
Usłyszałam wiwatujacych ludzi.
Pograzylam sie w rozpaczy.
Chwyciłam za serce i lkalam żałośnie.
-To boli...- nie mogłam powstrzymać płaczu.
Ktos otworzył moja cele.
-Zapraszam.

Sprawiedliwość||KuroshitsujiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz