Rozdział 2.

13 1 1
                                    

- Cześć Niall, Katina jeszcze śpi ?

- Ooo witaj Mia, tak śpi. Zrobić Ci coś do jedzenia ? 

- Nie dziękuję, zaraz ja coś zrobi. Coś się stało ? - zapytałam

- No bo wiesz...chciałem poprosić Katinę o rękę.

- No to wspaniale !

- No tak tylko jak ona odmówi ?

- Niall, spokojnie nie odmówi, Katina bardzo Cię kocha, ona kocha cię ponad życie, naprawdę uwierz mi. - powiedziałam siadając obok niego.

- Dobrze, a w jakiej sytuacji, czy gdzie mam się jej oświadczyć ?

-Najlepiej w Paryżu - zaśmialiśmy się - a tak na poważnie kup jej bukiet róż i poproś ją na przykład na ulicy albo w centrum handlowym. Jeśli chcesz wiedzieć dziś jedziemy do salonu sukien ślubnych i będziemy wybierać sukienkę dla mnie.

- No dobra, a o której to będzie ?

- Wyślę Ci Sms-a. A teraz zacznę robić śniadanie jakieś specjalne życzenie ?

- Nie.

- No to co ? Jajecznica ?

- Spoko

Kiedy usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść , obudził się Harry, a zaraz po nim Katina. Zjedliśmy śniadanie naczynia włożyłam do zmywarki i zaczęliśmy szukać miejsca na wesele. Wypisaliśmy kilka ofert i numerów telefonów. Umówiliśmy się z kilkoma właścicielami sal weselnych. Ruszyliśmy do samochodu.

- Zawsze chciałam mieć huczne wesele, takie na plaży. - zaczęłam

- No i żeby był jakiś boysband najlepiej - Katina dopowiedziała

- Katina Mia wychodzi, za mąż nie ma się uganiać za jakimiś wokalistami z zespołów, przecież ma Harrego. - powiedział Niall

- O słyszysz kochanie, masz mnie ja też potrafię pęknie śpiewać i udowodniłem ci to prawda ?

- Tak, tak - zaśmiałam się - a może Niall coś na zaśpiewa a my będziemy tańczyć ? Co ? Masz jakiś fajnych kolegów z którymi mógłbyś zaśpiewać ?

- Tak przecież jest Liam i Louis - wtrącił się Harry.

- A kto to kochanie? - zapytałam się

- Aha, zaczyna się - powiedział Niall

- To nasi starzy znajomi. - odpowiedział Harry

- Aha cudownie to ich też zaprosimy i poprosimy, żeby nam coś zaśpiewali.

- Super - powiedziała Katina.

Przyjechaliśmy do pierwszego miejsca, było ono w przepięknym parku przez, którą przepływała rzeczka, a obok niej była prześliczna altanka, gdzie odbywały się wesela. Już wiedziałam, że chcę tu je wyprawić.

- Dzień dobry ! Nazywam się Jan Kowalski - powiedział miły starszy pan

- Dzień Dobry - odpowiedziałam - Ja jestem Mia, to jest mój narzeczony Harry, a obok niego Niall i Katina nasi przyjaciele.

- Witamy - powiedzieli w trójkę.

- Tak państwo chcą wynająć naszą salę na wesele ?

- Tak .

- To ja was oprowadzę . - powiedział starszy pan i ruszyliśmy za nim. - Tutaj po prawo płynie rzeka, wypożyczamy też kajaki, więc jeśli ktoś chce może popływać. Tutaj po lewo jest altanka, w niej też wyprawiamy wesela. A na przeciwko nas jest pałacyk. Jeśli państwo zdecydują się na uroczystość tutaj, wszystko będzie do waszej dyspozycji kajaki, pałacyk i altanka.

- O to wspaniale - powiedział Harry.

- Zapraszam was do środka, napijecie się czegoś ? Kawy, herbaty, wody, soku ?

- Nie dziękuje - powiedziało każe  z nas.

- Więc to całe miejsce mogą państwo wynająć...- facet spojrzał w swój kalendarz - za tydzień w sobotę mamy wolny termin.

- A za dwa tygodnie ? - zapytałam

- Niestety, ale nie.

- Mia dasz radę za wszystkim w tydzień ? - zapytał się mnie Harry.

- Hmmm tak dam radę. Katina mi pomoże i mama.

- Ok.

- Zgadzamy się powiedział Harry.

- Ile będzie gości ? - zapytał się starszy pan

- Do 200 osób, chyba 193, ale poproszę wszystko, zastawę jedzenie na 200. - powiedziałam

- Dobrze, a teraz menu. Jeżeli potrzebujecie państwo jeszcze trochę czasu możecie mi je przesłać na maila, a nasze kucharki to przygotują.

- A cena ? - zapytał Harry

- Cały obiekt na sobotę i niedzielę 5 tysięcy, w tym jest cena pokoi, które są na górze.

- Dobrze zgadzamy się. - powiedzieliśmy.

Po popisaniu umowy weszliśmy do samochodu, kiedy chłopcy zawieźli nas do domu, a sami pojechali do pracy. My zrobiłyśmy szybko obiad i ruszyłyśmy do salonu sukien ślubnych.


Wszystkim życzę Wesołych Mikołajek !




Harry, Mia, Brian i rodzinkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz